050-100
Dystans całkowity: | 23053.96 km (w terenie 9635.46 km; 41.80%) |
Czas w ruchu: | 1152:47 |
Średnia prędkość: | 19.93 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.90 km/h |
Suma podjazdów: | 58147 m |
Maks. tętno maksymalne: | 207 (104 %) |
Maks. tętno średnie: | 170 (85 %) |
Suma kalorii: | 207621 kcal |
Liczba aktywności: | 333 |
Średnio na aktywność: | 69.23 km i 3h 28m |
Więcej statystyk |
Uprzejmy kierowca..
Środa, 14 marca 2012 | dodano: 14.03.2012 | Rower:Trek SLR | temp 5.0˚
dst61.59/0.00km
w02:23h avg25.84kmh
vmax46.90kmh HR /
Wieczorem przeglądałem prognozy, rano może pokropić. Pobudka wcześnie, wyglądam przez okno - jest ok. Więc jadę. Spokojnie, więc nie jest szybko. Wybrałem najkrótszą trasę przez Ożarów. Doznałem uprzejmości od jednego z kierowców, obtrąbił mnie, wyprzedził na przysłowiowe milimetry z piskiem opon, tylko po to, żeby po 15 metrach stanąć w korku. Facet ewidentnie miał złą noc.. Jadąc przez Warszawę złapał mnie deszczyk, tzn bardziej mżawka. Chwilę pokropiło tylko. Zobaczymy co będzie później.
W ciągu dnia rozpogodziło się. Super! Tym razem wyszedłem równo o 16. Uzbrojony w dwa banany ruszyłem do domu, po drodze zahaczając o sklep na Krasińskiego. Podróżowałem sobie dalej bez przygód. Na trasie poznańskiej spory korek, ale rower ma tą zaletę, że nas ta sprawa nie dotyczy:)
Krótki postój, 30m od trasy ekspresowej, jesienią można zrywać jabłka z tych drzew:)
Dotarłem w końcu trasą do domu, zostawiłem plecak i dokręciłem kilka km przy ostatnich promieniach zachodzącego słońca
Kategoria 050-100, Trek
Przedłużony dzień w pracy
Wtorek, 13 marca 2012 | dodano: 13.03.2012 | Rower:Trek SLR | temp 7.0˚
dst58.86/0.00km
w02:18h avg25.59kmh
vmax45.00kmh HR /
Umówiłem się rano z Damianem na wspólny dojazd do pracy. Spotykamy się o 6:30 w Pilaszkowie. Wiatr słaby, w plecy, drogi wilgotne. Ciepło, zdecydowanie za ciepło się ubrałem. Jedziemy spokojnie rozmawiając. Rozdzielamy się w Szeligach przy wiadukcie i od razu umawiamy się w tym samym miejscu na powrót. Wstępnie na 16:30.
Później okazało się jednak, że nie wyjdę z pracy tak jak zaplanowałem. Ostatecznie wyszedłem dopiero o 16:40.. Powrót do domu zatem samotnie. Tzn samotnie tylko do trasy Poznańskiej, bo jakiś gość siedział mi na kole aż do Ołtarzewa:) Cały powrót pod mocny wiatr, a więc trzeba jechać mocniej. W Ożarowie minąłem się z Romkiem - taką pogodę trzeba wykorzystywać:)
Kategoria 050-100, Trek, W towarzystwie
Wiosenny trening w KPN
Niedziela, 11 marca 2012 | dodano: 11.03.2012 | Rower:Giant XTC | temp 6.0˚
dst66.60/60.00km
w03:50h avg17.37kmh
vmax40.00kmh HR 144/180
Weekend, umawiamy się więc na wspólny, teamowy trening w KPN. Zbiórka u Damiana. Udało się namówić Magdę, jedziemy razem. Na miejscu jesteśmy jako pierwsi, chwilę później przyjeżdżają Zdzichu i Michał, a za nimi Romek. Czekamy jeszcze na Jarka, ale w końcu ruszamy i spotykamy go po drodze.
W planach kilka godzin spokojnej jazdy, pogoda zachęca do dłuższego trenigu - wczoraj i w nocy padało, ale dziś od rana słoneczko grzeje:) Pierwsze kilometry po lesie, do Łubca i na Karpaty, sporo wody na ścieżkach, ale nie jest źle. Karpaty i niebieskim do Nart, dalej zielonym do Granicy. Szybko robi się za ciepło, chociaż jedziemy spokojnie.
Z Granicy świetnym zielonym do góry Św. Teresy, gdzie zatrzymujemy sięna dłużej. Dalej zielonym do Borowej Góry i niebieskim do Farmułek. Kawałek asfaltem, mocno wieje. Całe szczęście, nie wybraliśmy na dziś wariantu jazdy po szosie.. Wjeżdżamy na czerwony szlak. Robię się głodny, nie wziąłem nic ze sobą - wszystkie sklepy w drodze do Damiana były zamknięte.. Koledzy poratowali bananami:) Na czerwonym było kilka miejsc z błotem. Robi się coraz cieplej. Zatrzymujemy się oczywiście przy Dębie Kobendzy.
Dalej oczywiście kierunek Górki i gwódź programu - singiel po wydmie. Ostatecznie tylko część osób decyduje się na signla, Magda, Romek i Michał wybrali wariant asfaltem do sklepu. Zdzichu i Damian ruszyli pierwsi, ja poczekałem na Jarka i jechaliśmy razem. Wiele razy jechałem ten szlak przez ostatnie pół roku, ale za każdym razem mam nieopisaną frajdę z pokonania tych kilku km. Super! Dojeżdżamy ze Zdzichem w końcu do sklepu, Damian dawno już tam był, a Jarek chyba się teleportował, bo był w sklepie, a nie wyprzedzał nas;)
Pod sklepem posiedzieliśmy dłuższą chwilę, uzupełniliśmy poziom cukru i ruszyliśmy. Wspólnie postanowiliśmy, że kierujemy się już do Marianowa. Odcinek żółtym szlakiem od mostu na Łasicy ciężki, sporo błota. Dalej żółtym, "skrótem" przez górki do czerwonego i jesteśmy w Łubcu. Do Damian jedziemy, tak jak ostatnim razem, skrótami, błądząc dokładnie w tym samym miejscu. Ważne, że w końcu dojechaliśmy.
Świetny trening. Dzięki! Pogoda wiosenna, brakowało tylko kiełbaski z ogniska:)
Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC
Wiosenne pożegnanie lutego
Środa, 29 lutego 2012 | dodano: 29.02.2012 | Rower:Giant XTC | temp 4.0˚
dst62.58/0.50km
w02:20h avg26.82kmh
vmax55.00kmh HR /
Planowałem pojechać do pracy rowerem, ale plany niestety uległy zmianom. Udało się tylko zabrać rower pociągiem. Przez cały dzień za oknem wiosna, nie mogłem się doczekać godziny 16, kiedy wreszcie będę mógł wsiąść na ściganta i pomknąć przed siebie:)
Temperatura pozwoliła nie zakładać ochraniaczy na buty. Zdecydowanie za ciepło mi było również w dłonie i głowę. Powrót przez miasto - miodzio. Uprzejmi kierowcy, wyczyszczone po zimie ścieżki rowerowe i wiecznie zielone światła.. marzenia.. No cóż, po dojechaniu do trasy S8 było już lepiej, najpierw wzdłuż trasy, później trasą Poznańską. Dojechałem do Płochocina przy pięknym zachodzie słońca, pokręciłem się jeszcze po okolicy. Sam dojazd z pracy zająłby mi około 55minut - czyli mniej więcej tyle, ile podróż pociągiem i metrem. Pora wdrażać zdrowe nawyki:)
Po godzinie kwadransie wróciłem w końcu do domu, wrzuciłem coś na ząb, założyłem ochraniacze i pomknąłem na drugą godzinką. Taką pogodę trzeba wykorzystywać. Pojechałem przez Błonie i Bieniewice do Dębówki, czyli identycznie, jak w ostatni piątek. Powrót z lekkim wiatrem, ostatnie kilka minut spokojny rozjazd po okolicy.
Pożegnanie lutego bardzo miłe. Mam nadzieję, że pogoda sprawi nam tej wiosny jeszcze nie jedną niespodziankę w tym stylu:)
Kategoria 050-100, XTC
Zimowy trening KPN w grupie
Niedziela, 15 stycznia 2012 | dodano: 15.01.2012 | Rower:Kross A6 | temp -3.0˚
dst74.54/40.58km
w04:10h avg17.89kmh
vmax31.40kmh HR /
Już wczoraj przyszła do nas zima. Słaba, ale jednak. Popadało z nieba, złapał lekki mróz. Jak dziecko się ucieszyłem, kiedy wyjrzałem rano przez okno i okazało się, że przez noc napadało jeszcze więcej:) Niedziela, więc jesteśmy umówieni na grupowy trening w KPN. Tym razem dosyć późno, bo o 11:30 u Damiana, ale dzień coraz dłuższy, więc jest ok. Wyjeżdżamy z Romkiem o 10:30, droga do Marianowa lekko pod wiatr. Na miejscu byli już Iza z Kamilem, a także Dawid i Jerzy, po kilku minutach dojechał jeszcze Michał. Czyli jest nas ośmioro - super! Pogoda tradycyjnie już sprzyja niedzielnym treningom, momentami nawet wychodzi słońce zza chmur! Ruszamy.
Początek do niebieskiego i przez bagna na Karpaty, dalej niebieskim w kierunku rezerwatu Nart. Po drodze wypatrzyłem łosia, a chwilę później zaliczyłem glebę i to taką z gatunku śmiesznych;) Szutrówką/asfaltem do górek i na singla po wydmach. Napiszę krótko: najlepsze 7km na mazowszu, jakie zmam. Za każdym razem, kiedy jadę tego singla odkrywam go na nowo:)
Zjeżdżamy z wydm i kierujemy się szutrówkami w stronę żółtego szlaku, dalej żółtym, skrót górkami i czerwonym do Roztoki. Robi się późno, więc ustalamy plan na kolejne km. Jedziemy zielonym i odbijamy w żółty na Debły. Piękne miejsce, o każdej porze roku! Przy leśniczówce żegnamy się i odbijamy z Romkiem w kierunku Zaborówka. Szybko wyjeżdżamy z lasu i asfaltami przez Radzików do Płochocina, tym razem z wiatrem:)
Idealne warunki do jazdy, tylko miejscami było miękko, nie było za to zabójczego dla napędu piachu. Świetny trening. Grupa treningowa systematycznie się powiększa:) a pogoda, jak zwykle w niedzielę, dopisała:) 4h minęły dzięki rozmowom bardzo szybko.
Kategoria 050-100, KPN, Kross A6, Teren, W towarzystwie
Na zimówce do KPN z Romkiem
Niedziela, 8 stycznia 2012 | dodano: 09.01.2012 | Rower:Giant XTC | temp 5.0˚
dst69.62/48.60km
w03:46h avg18.48kmh
vmax31.90kmh HR /
Ostatni weekend (sylwestrowy) niestety musiałem odpuścić z powodu zatrucia. Tym razem jednak nie zamierzałem odpuszczać. Co prawda prognozy nie były optymistyczne, ale wiadomo, niedziela w KPN, pogoda musi być:) Większa część grupy biketires śmiga na biegówkach w Jakuszycach, umówiłem się tylko z Romkiem. W tygodniu rozebrałem Giant na części pierwsze, dlatego jadę przygotowanym z myślą o okresie zimowym Krossem.
Spotykamy się w Płochocinie, ruszamy do Zaborowa. Pogoda przyjemna, nie wieje i jest całkiem ciepło. W Zaborowie w las, szlakiem do Leszna, bez większego planu jedziemy przez Łubiec i niebieskim w kierunku Karpat. Zrobiło się naprawdę przyjemnie, nawet słoneczko wyszło:) Warunki świetne, chociaż na grobli błota nie brakuje:)
Rower no cóż, wymaga jeszcze nakładu gotówki i czasu. Opony początkowo zrobiły na mnie dobre wrażenie, ale zupełnie tracą przyczepność na mokrych korzeniach. To dziwne, bo bieżnik mają solidny. Mały balon oznacza również konieczność utrzymywania większego ciśnienia, co odbija się na komforcie podróżowania po korzenistych szlakach KPN. Najbardziej jednak odczuć się dały pozapychane błotem i innym syfem pancerze - przerzutki działają jak chcą, a hamulce jeszcze gorzej;) No niż, ważne, że jeździ.
Jedziemy przez Karpaty do Sosny Powstańców i wracamy w kierunku Roztoki zielonym szlakiem. Z Roztoki czerwonym przez Wiersze, dalej odbiliśmy w jakąś nową ścieżkę i dojechaliśmy w końcu do żółtego, zaraz przy Pomniku Powstańców. Trochę nam się zeszło, a niby pętla nie była krótka. Tempo mieliśmy faktycznie wycieczkowe, ale bardzo przyjemnie się tak kręci. Zdecydowaliśmy odbić w stronę Zaborowa, oczywiście skrótem do Ławskiej i dalej to już wiadomo. Powrót spokojny, aczkolwiek nie mogłem się już doczekać pysznego obiadu:)
Świetny styczniowy trening, tak trzymać!
Kategoria W towarzystwie, Teren, Kross A6, KPN, 050-100
Świąteczny rozruch. Wschodni KPN.
Niedziela, 25 grudnia 2011 | dodano: 26.12.2011 | Rower:Giant XTC | temp 4.0˚
dst73.37/53.00km
w03:50h avg19.14kmh
vmax38.80kmh HR /
Kolejna niedziela, kolejny trening w KPN można by rzec. Tym razem jednak niedziela szczególna, bo świąteczna! Pogoda nadal dopisuje, więc na trening:) Z Płochocina jadę z Romkiem, który dosiada nowy sprzęt - przełajówkę. W prognozach postraszyli silnym wiatrem północnym, ale udało się dojechać do Zaborowa bez problemu. W las i jedziemy w kierunku na Debły.
Romek z nowym sprzętem
Po kilku chwilach dołączają do nas Damian, Michał i Zdzichu. Ruszamy przed siebie, plan na dziś to Wschodni KPN. Na początek tzw pomarańczowy, Góra Stano i druga, ta prawdziwa Góra Stano. Obie wydmy okazały się dziś poza zasięgiem. Jedziemy dalej czerwonym przez Ćwikową i do Moglinego Mostku. Po drodze mamy świetny interwałowy szlak, na którym nie brakuje korzenistych zjazdów. Niby nie są trudne, ale mokre korzenie są bardzo śliskie. Romek prowadzi i nie przesadzę jeśli napiszę, że fruwał na tych korzeniach. Biorąc pod uwagę szerokość opony, to zrobi na mnie wrażenie.
Z Moglinego Mostku żółtym do Palmir i w kierunku Dziekanowa po trasie maratonu Mazovii, czyli nuda;) Mimo wszystko przyjemnie, bo dawno nie jeździłem po tych szlakach. Czerwonym, dalej zielonym przez Jarkowy siarkowy mostek i wypadamy na singla do Pociechy. Tutaj było nieco szybciej, wiadomo takie single prowokują;) Dalej standardową trasą, przy bunkrze odbijamy w lewo i zaliczamy mocny podjazd, który również wszystkich pokonał. Przez Truskaw i żółtym do Zaborowa Leśnego, dalej skrótem do Ławskiej i czas się pożegnać. Jedziemy z Romkiem szlakiem do Zaborowa i spokojnie asfaltami do Płochocina.
Umówiliśmy się na wspólny trening w przyszłym tygodniu. Oby pogoda dopisała, bo póki co jest świetnie. Miło by przypomnieć sobie kilka odcinków, których już dawno nie było okazji jeździć, szczególnie szlak od cmentarza Palmiry do Moglinego Mostku. Tak, takie odcinki lubię:) Dzięki Panowie!
Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC
Kolejny weekend w KPN:)
Niedziela, 18 grudnia 2011 | dodano: 21.12.2011 | Rower:Giant XTC | temp 4.0˚
dst88.56/51.80km
w04:33h avg19.46kmh
vmax35.30kmh HR /
Kolejny raz spotykamy się z ekipą biketires.pl na wspólny trening w KPN. Do lasu jedziemy we dwóch z Romkiem, tym razem Iza i Kamil odpuścili. Dosyć mocno wieje, ale do Zaborowa dojeżdżamy w sumie bez "bólu", w las i szybko jesteśmy w Łubcu, gdzie czekają na nas Damian, Michał i Ździchu. Pogoda wspaniała, mimo wiatru - słoneczko i stosunkowo ciepło. Ruszamy przez Karpaty i niebieskim do Nart, dalej kawałeczek poza szlakiem omijając Granicę i jesteśmy na zielonym do Góry św. Teresy. Pogoda troszkę się psuje, przez krótką chwilę kropi. Tempo momentami rośnie, a ja czuję, że to nie jest mój dzień. Kilka razy chłopaki musieli na mnie czekać.
Z Góry Św. Teresy dalej zielonym, ostrożnie, żeby nikt nie połamał ramy;) Do niebieskiego, przez Borową Górę i wyjeżdżamy na asfalt w Farmułkach. Dalej do czerwonego i znów po leśnych ścieżkach docieramy do Dębu Kobendzy. Wyjazd nie byłby udany, gdybyśmy nie spotkali jakiegoś dzikiego zwierzaka - i tym razem natura była blisko, w postaci łosia konkretnie:) Dojeżdżamy w końcu do Górek i pytanie: kto chce na górki? Chyba wszyscy mieli dość, więc ruszyliśmy w kierunku Karpat. Przy Sośnie Powstańców Zdźichu odbija w stronę Teresina, a my dalej przez Karpaty do Łubca, gdzie rozstajemy się.
Jestem głodny, nie pomagają batoniki, potrzebuję porządnego posiłku. Za słabe śniadanie:( Na szczęście towarzystwo Romka pozwala jakoś przeżyć podróż do domu, szczególnie jego cień aerodynamiczny na odcinku Zaborów - Płochocin, kiedy konkretnie wiało.
Po powrocie do domu, kąpiel, obiad i do pracy. W sumie wyszło mi dziś ponad stówka, nieźle jak na drugą połowę grudnia:)
Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC
Spokojna wycieczka po KPN i pycha sernik od Zdźicha:)
Niedziela, 11 grudnia 2011 | dodano: 12.12.2011 | Rower:Giant XTC | temp 3.0˚
dst64.47/36.00km
w03:31h avg18.33kmh
vmax39.20kmh HR /
W weekend tradycyjnie;) spotykamy się w KPN. Pogoda znów dopisuje! Spotykamy się z Izą i Kamilem w Płochocinie i jedziemy do Zaborówka. Po drodze Damian dzwoni, że dopiero ruszają ze Zdźichem z Marianowa, więc jedziemy w las i spotykamy się na szlaku. W międzyczasie umawiamy się też z Romkiem. Jedziemy przez Debły w stronę Roztoki. Niestety przed łąkami łapię gumę, zatrzymujemy się na mostku, czekamy na Romka, a ja męczę się z dętką.
(fot. DMK77.bikestats.pl)
Dalej jedziemy do Roztoki, po drodze na naszej drodze stanął dzik:) Chwilę później na "pomarańczowym" ścieżkę przebiega łoś, super:) W Roztoce decydujemy się zrezygnować dziś z górek i ruszamy zielonym do Sosny Powstańców. Kilkoro z nas było za opcją zaatakowania górek w Górkach;) Zdecydowaliśmy się jednak odbić w kierunku niebieskiego do Karpat. Tempo cały czas wycieczkowe, bardzo przyjemnie:) Na niebie słoneczko, jest pięknie:) W Łubcu mamy się rozjechać, ale Damian proponuje serniczek od Zdźicha - kolarzy nie trzeba długo namawiać na serniczek;) Posiedzieliśmy chwilę na słoneczku zajadając się pysznym ciastem, jednak dzień szybko się kończy i robi się chłodno. Ruszamy więc z Izą, Kamilem i Romkiem asfaltami do Płochocina. Romek odprowadza Izę i Kamila jeszcze kawałek, a ja bezposrędnio do domu.
Kolejny weekend, kolejny bardzo fajny trening. Pogoda jest dla nas łaskawa:)
Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC
KPN w grupie
Niedziela, 4 grudnia 2011 | dodano: 04.12.2011 | Rower:Giant XTC | temp 8.0˚
dst79.73/47.40km
w04:27h avg17.92kmh
vmax44.50kmh HR /
Tydzień temu odpuściłem, a później żałowałem. Tym razem podobne prognozy - stosunkowo ciepło, ale wietrznie i możliwe opady. Człowiek jednak uczy się na błędach i dziś nie zamierzam odpuścić. Umówiliśmy się u Damiana o 11. Byłem kilka minut wcześniej, chwilę później dojechał Romek, po kilku kolejnych minutach Iza i Kamil. Czyli jedziemy w piątkę, super!
Damian zaplanował górki w Górkach, bardzo mi się podoba taki plan. Początek do Łubca, górki Damian i poszukiwanie nowych ścieżek do żółtego w stronę Starej Dąbrowy. Kombinowanie skończyło się jednak długim spacerkiem pośród połamanych drzew i gałęzi w części lasu, której chyba dawno nikt nie odwiedzał. No cóż, od tej pory nie zamierzamy już kombinować i jedziemy grzecznie po znanych ścieżkach. Dojeżdżamy do Dąbrowy, asfaltem do Górek i wjazd na ścieżkę przez wydmy. Kapitalny szlak, nic więcej pisać nie trzeba!
Z wydmowego singla zjeżdżamy tuż przed wieżą obserwacyjną i szutrówką kręcimy w kierunku żółtego szlaku, dalej skrótem do czerwonego, zjazd w Roztoce i w kierunku Debłów (?). Przy leśniczówce żegnamy się z Damianem i we czwórkę ruszamy przez Zaborówek w stronę Płochocina. Chwilę po wyjechaniu z lasu wita nas nieprzyjemne deszczyk i mocny wiatr boczny. Żegnam się z grupą w Płochocinie, Romek postanowiłem odprowadzić jeszcze kawałek Izę i Kamila. Fajny trening, jazda w grupie jest super:)
Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC