Sierpień, 2011
Dystans całkowity: | 1059.34 km (w terenie 390.01 km; 36.82%) |
Czas w ruchu: | 50:47 |
Średnia prędkość: | 20.72 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.80 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 193 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 156 (78 %) |
Suma kalorii: | 15245 kcal |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 52.97 km i 2h 40m |
Więcej statystyk |
Z pracy przez KPN
Środa, 31 sierpnia 2011 | dodano: 31.08.2011 | Rower:Giant XTC | temp 20.0˚
dst50.00/26.00km
w02:08h avg23.44kmh
vmax56.80kmh HR /
Powrót do domu zaplanowałem sobie przez KPN. Jarek wyraził chęć dołączenia, więc umówiliśmy się. Tym razem jednak miejsce spotkania to szpital w Dziekanowie - dla mnie dalej, więc nie będę musiał czekać, dla Jarka bliżej, więc wyrobi się. Dawno nie było w okolicach szpitala w Dziekanowie, mówiąc szczerze zapomniałem już o tych szlakach, a szkoda. Chwilę jednak na Jarka czekam.
Ruszamy zielonym do Pociechy i dalej standardowym wariantem przez Karczmisko
.. kilka górek, do żółtego przy Pomniku Powstańców. Jarek proponuje, żeby odbić w prawo - faktycznie dawno tam nie jechaliśmy, ale niestety czas ogranicza i odbijamy w stronę Ławskiej. Dobrze mi się dziś jedzie, pogoda sprzyja, bo nie ma upału, mimo to ciężko jest dotrzymać Jarkowi koła. Jednak większość czasu jedziemy spokojnie i gadamy. Przy Ławskiej żegnamy się i odbijam w stronę Zaborowa. Powoli widać w lesie, że zbliża się koniec lata.
Nie szkodzi - jesień w KPN jest piękna! Do Zaborowa szybko, a dalej asfaltami do domu bardzo szybko.
Pierwszy dzień "rowerem do pracy" - super! Oby częściej!
Kategoria 000-050, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC
Pierwszy raz rowerem do nowej pracy
Środa, 31 sierpnia 2011 | dodano: 31.08.2011 | Rower:Giant XTC | temp 10.0˚
dst27.89/0.00km
w01:09h avg24.25kmh
vmax29.90kmh HR /
Tak jak w tytule. Wyjazd o 6:20, na miejscu byłem o 7:35. Wyszło niewiele dłużej niż pociągiem i metrem, a o ile przyjemniej:) Chociaż bez bicia przyznaję, rano nie było ciepło, szczególnie, że jechałem spokojnie, żeby się nie spocić.
Kategoria 000-050, XTC
Odprowadzenie Magdy
Wtorek, 30 sierpnia 2011 | dodano: 31.08.2011 | Rower:Giant XTC | temp 17.0˚
dst43.38/0.00km
w01:48h avg24.10kmh
vmax34.00kmh HR /
W weekend Magda zostawiła u mnie rower, dziś umówiliśmy się na odbiór. Wyjechaliśmy ode mnie po 18, odprowadziłem ją do Zachodniego i sam wróciłem chodnikami wzdłuż trasy Poznańskiej, bo jazda tylko z tylną lampką inną drogą byłaby niebezpieczna.
Kategoria XTC, 000-050, W towarzystwie
Niedziela na lenia
Niedziela, 28 sierpnia 2011 | dodano: 29.08.2011 | Rower:Giant XTC | temp 21.0˚
dst34.26/0.00km
w01:30h avg22.84kmh
vmax44.70kmh HR /
Mieliśmy z Magdą w planach jakąś dłuższą wycieczkę, plany nam pokrzyżowała rodzinna impreza, więc musieliśmy wcześnie wstać. Zamiast tego w końcu się wyspałem;) wyjechaliśmy dopiero po 11. Nie było czasu na jazdę na około, więc pojechaliśmy bez kombinowania przez Piastów. Nie mogliśmy przepuścić takiej okazji;)
Z Piastowa przez Pruszków do mnie. Szkoda, że nie zebraliśmy się, tak jak planowaliśmy, wcześnie rano.
Kategoria 000-050, W towarzystwie, XTC
Iluminacja Stadionu Narodowego
Sobota, 27 sierpnia 2011 | dodano: 29.08.2011 | Rower:Giant XTC | temp 18.0˚
dst30.31/0.00km
w01:26h avg21.15kmh
vmax40.20kmh HR /
Wieczorkiem pojechałem do Magdy, mieliśmy oglądać filmy... ale wsiedliśmy na rowery:) Po 21 przez miasto na most Poniatowskiego, gdzie umówiliśmy się z Gustawem oglądać iluminację Stadionu Narodowego.
Pełno ludzi, pogoda idealna - przyjemny chłodek po upalnym dniu - powrót na Kabaty super! Szkoda tylko, że bez lampek;)
Kategoria 000-050, W towarzystwie, XTC
Trening KPN z Pawlem i żar z nieba
Sobota, 27 sierpnia 2011 | dodano: 27.08.2011 | Rower:Giant XTC | temp 26.0˚
dst89.87/43.80km
w04:03h avg22.19kmh
vmax39.50kmh HR 149/193
Po czwartkowym nieudanym treningu - umówiliśmy się z Pawłem na sobotę. Paweł w południe musi być w pracy, więc mamy dwa wyjścia - pokręcić krótko, albo krótko spać;) Wygrała druga opcja. Umówiliśmy się o 7:30 w Lipkowie. Wyjechałem z domu 6:40, wiatr w plecy, więc na miejscu byłem szybko, sporo przed czasem.
Ruszamy w kierunku Roztoki, ale omijamy prawdopodobne błoto na niebieskim przez Izabelin do Sierakowa, singlem do Pociechy, przez bunkier pod Ćwikową dalej przez górki do zielonego, skrótem do Ławskiej i dalej szlakiem do Roztoki. W ostatnich dniach pogoda była letnie, czyli niestabilna. Dziś mimo wczesnej pory, było upalnie, słonecznie i duszno. W Roztoce kupiliśmy zimne picie, jemy banany i batony.
Ruszamy w stronę Karpat, proponuję górki Damiana, kilka dodatkowych wydm i powrót do Roztoki przez zjazd po korzeniach - nie daje już takiej satysfakcji, jak ostatnio;) W Roztoce znów zimne picie i lody, robi się coraz goręcej. Czas mija, Paweł musi wracać, więc jedziemy w stronę Lipkowa, początkowo zielonym, ale przy Dębowej Górze odbijamy na żółty i dalej czerwonym. Paweł odzyskał werwę, ja natomiast powoli zacząłem opadać z sił i musiałem ciągle gonić. Upał wyjątkowo mi nie służy. Przed Karczmiskiem spotkaliśmy Michała, Pawła i Przemasa z Welodromu, pogadaliśmy kilka chwil.
Dalej już normalnie szlakiem, z mały urozmaiceniem, do Sierakowa. Robi się już późno i decydujemy się, że do Lipkowa tniemy asfaltami. W sumie zrobiliśmy jakieś 2,5 godzinki trening w dobrym tempie. Paweł ruszył do pracy Jeepem, a ja asfaltami do domu. Po drodze zahaczyłem o sklep w Koczargach - zimne picie.
Na 4h jazdy wypiłem prawie 3l picia i miałem wrażenie, że to dalej mało. Mimo, że nie lubię, nie znoszę wręcz takiej pogody, to dzisiejszy wypad był świetny, dawno nie miałem takiej radochy z kręcenia:) Przed południem byłem już w domu, prawie 90km w nogach. Niektórzy jeszcze twierdzili, że jest wcześnie;)
Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC
Nieudany wyjazd z Pawłem:(
Czwartek, 25 sierpnia 2011 | dodano: 26.08.2011 | Rower:Giant XTC | temp 18.0˚
dst33.23/0.00km
w01:30h avg22.15kmh
vmax46.00kmh HR /
Wczoraj zmokłem. Prognozy na dziś obiecujące - ciepło i bez deszczu. Umówiłem się z Pawłem na rundę po KPN. Z pracy wyszedłem wcześniej - miałem sprawę do załatwienia na wydziale. Pojechałem na Ochotę przez Mokotów. Po kilku kwadransach rozmowy z promotorem ruszyłem na Grochów do Pawła. Zanim pojedziemy, musieliśmy poczekać na Marlenę, żonę Pawła, żeby zaopiekowała się Olafem. Paweł przygotował pyszny obiad, a ja zabrałem się za grzebanie przy rowerze. W międzyczasie zaczęło lać:( Z jazdy po KPN nici. Zjedliśmy i wziąłem się za rower - gdzieś po drodze na Grochów przetarłem dętkę i powoli schodziło powietrze - wymiana. Jazda na poprzecieranej oponie ma swoje uroki. Wczoraj zauważyłem, że moje siodło pękło. Paweł zaproponował, że pożyczy mi swoje stare - przy okazji przetestuję na własnej skórze legendarną wręcz wygodę siodła SLR. Przed 18 ruszyliśmy... do sklepu po izotonik i żele. Dalej tramwajem do centrum. Postanowiłem, że skoro już wziąłem rower, to chociaż wrócę na nim do domu. Zaczęło mocniej padać. Lubię jeździć w deszczu, szczególnie jeśli jest ciepło. Deszcz jednak przybierał na sile i przy PKP Włochy lało już tak mocno, że w połączeniu z kałużami po kostki, zaczęło się robić bardzo niebezpiecznie - wsiadłem więc w pociąg. Jak na złość, po dojechaniu do domu, deszcz ustał, wyszło nawet słońce.
Wieczorem dokładne mycie, smarowanie i dopieszczanie roweru. Niestety ostatnie mokre jazdy doprowadziły tylną piastę do takie stanu, że koło kręci się, delikatnie mówiąc, nie kręci się..
Kategoria 000-050, XTC
Mokre asfalty z Jarkiem
Środa, 24 sierpnia 2011 | dodano: 24.08.2011 | Rower:Giant XTC | temp 17.0˚
dst67.70/5.00km
w02:40h avg25.39kmh
vmax41.30kmh HR /
Umówiłem się z Jarkiem, że po pracy podjadę pod BD i zrobimy rundę po KPN. Od rana ładna pogoda, prognozy zapowiadają upalny dzień, w sam raz na koniec lata.
Umówiliśmy się o 17, o 16 miałem wyjść z pracy. O 13 zaczyna się chmurzyć, od 15 grzmi i błyska się, co chwilę pada.. Wychodzę z pracowni i leje.. Jadę do Kępy Potockiej, później Las Bielański i akurat przy wyjeździe znowu zaczyna lać. Nie chcę przemoczyć ubrań, więc czekam na przystanku.
Robi się chłodno, dobrze, że zabrałem kamizelkę i rękawki. W końcu przestaje lać, podjeżdżam na bufet Przy Agorze i dalej przez Las do Dąbrowy i do Kiełpina do Jarka. Jarek składa rower po wizycie w serwisie z amortyzatorem, opowiada o Carpathi. Mija trochę czasu, zanim w końcu ruszamy, ale przyjemnie się słucha jego opowieści:)
W międzyczasie kilka razy pada, więc rezygnujemy z lasu, szczególnie, że Jarek musi jechać rowerem obutym w wąskie opony. Ruszamy asfaltami w kierunku Czosnowa, a skoro Jarek jedzie na slickach, to ja wiozę się na kole. Tempo mocne, do Czosnowa dojeżdżamy szybko, dużo szybciej niż autobus;) Odbijamy w stronę Dobrzynia i dalej asfaltami przez podkampinoskie wioski aż do Aleksandrowa.
Jest późno, więc szybko się rozdzielamy, ruszam główną drogą do Leszna. Towarzyszą mi piękne barwy na niebie:)
Przed Łubcem mam dylemat, czy ciąć asfaltami do Leszna, robi się ciemno, a mam tylko małą lampeczkę z tyłu, czy odbić do lasu i dojechać po omacku do Zaborowa.
Wybieram pierwszy wariant, będzie szybciej, a i na pewno nie właduję się w jakieś błoto. W Lesznie jestem o 20.02, dale jadę przez Białutki, Witki - jest już zupełnie ciemno, i Kopytów.
Po powrocie do domu krótki serwis roweru - czyszczenie z drogowego syfu, zmiana łańcucha, smarowanie itd. Kupiony kilka dni temu stojak za 23pln ułatwia sprawę w tym stopniu, że takie grzebanie przy rowerze sprawia mi przyjemność:)
Kategoria 050-100, KPN, W towarzystwie, XTC
O mały włos!
Wtorek, 23 sierpnia 2011 | dodano: 23.08.2011 | Rower:Giant XTC | temp 20.0˚
dst30.76/2.80km
w01:09h avg26.75kmh
vmax49.90kmh HR 136/174
Po powrocie z pracy wyskoczyłem na rower, chciałem pokręcić półtorej godzinki, ale jak zwykle coś mi stanęło na drodze ;) Ruszyłem przed siebie, przy skrzyżowaniu chciałem się zatrzymać, zwalniam, stawiam nogę na asfalcie.. próbuję postawić nogę na asfalcie! Źle przykręcone bloki i o mały włos nie straciłem zębów;) Kilka minut zajęło mi przykręcenie bloków na swoim miejscu i ruszyłem.
Zrobiłem pętle po okolicy bez pomysłu przez Ołtarzew, Świecice, Błonie, Milęcin i przez Rokitno do domu.
Kategoria 000-050, XTC
Pomaratonowy rozjazd, czyli powoolutku do pracy
Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | dodano: 22.08.2011 | Rower:Giant XTC | temp 19.0˚
dst24.01/0.00km
w01:05h avg22.16kmh
vmax33.60kmh HR /
Lekkim tempem do pracy i z powrotem. Bardzo przyjemnie, temperatura w przeciwieństwie do tego, co było w ciągu dnia - ludzka. Przeszkadzają tylko chmary komarów... Nogi czuję, ale najbardziej po maratonie bolą mnie ręce;)
Kategoria 000-050, XTC