Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:1156.42 km (w terenie 194.90 km; 16.85%)
Czas w ruchu:49:42
Średnia prędkość:23.27 km/h
Maksymalna prędkość:59.20 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:55.07 km i 2h 22m
Więcej statystyk

Chełm - dzień 1

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 | dodano: 02.07.2010 | Rower:Giant XTC | temp ˚ dst32.00/12.00km w01:20h avg24.00kmh vmax0.00kmh HR /

Dojeżdżając do Chełma zwróciłem uwagę na niewielki las przy trasie i na gości na rowerach zjazdowych - jak tylko mogłem się wyrwać pojechałem w kierunku tego właśnie lasu:) Na miejscu znalazłem bardzo fajne single przygotowane do zabawy rowerami grawitacyjnymi - dla mnie to była zabawa w podjazdy i nauka jazdy po bandzie:) Później pokręciłem się po ścieżkach i przecinkach w lesie i po okolicznych drogach. W lesie nie brakuje kilkuset metrowych podjazdów - nie są wysokie, ale na Mazowszu takich nie ma.

Hopki © ktone

Singletrack przy Żwirowni © ktone


Kategoria 000-050, XTC

Praca

Niedziela, 27 czerwca 2010 | dodano: 27.06.2010 | Rower:Giant XTC | temp 23.0˚ dst44.30/0.00km w01:52h avg23.73kmh vmax37.20kmh HR /

Praca, później na Wolę podrzucić Magdzie (była u babci) klucze i powrót do domku.

Najbliższe dwa tygodnie na praktykach w Chełmie - biorę rower:)


Kategoria 000-050, XTC

Złotokłos i Raszyn

Sobota, 26 czerwca 2010 | dodano: 26.06.2010 | Rower:Giant XTC | temp 23.0˚ dst78.01/4.00km w03:15h avg24.00kmh vmax41.60kmh HR /

Mieliśmy umówione spotkanie w gronie Welodromów na Polance, ale nie wyszło - namówiłem Magdę na wypad na ciacho - tym razem do Złotokłosu. Jechaliśmy asfaltami, bo mam slicki na kołach. Na miejscu wtrząchnęliśmy dobre ciacha i podjechaliśmy do Magdy rodziców na działeczkę, posiedzieliśmy parę minut. Kolejny cel to działka babci pod Raszynem - tutaj zjedliśmy obiad, kiełbaskę z grilla i ok 19 ruszyliśmy do domów - Magda na Ursynów, ja do siebie. Piękna pogoda, lekki wiaterek sprawia, że jest bardzo przyjemnie:)


Kategoria 050-100, W towarzystwie, XTC

W stronę Żabiej Woli

Piątek, 25 czerwca 2010 | dodano: 25.06.2010 | Rower:Giant XTC | temp 16.0˚ dst51.95/0.00km w01:50h avg28.34kmh vmax41.60kmh HR /

Pogoda nie zachęca, dlatego tylko krótka pętla w stronę Żabiej Woli, zawróciłem zaraz za podjazdem w Zalesiu i zaczęło mżyć. W Grodzisku stałem w korku :O


Kategoria 050-100, XTC

Do GK na ciacho:)

Środa, 23 czerwca 2010 | dodano: 23.06.2010 | Rower:Giant XTC | temp 19.0˚ dst122.29/5.00km w05:17h avg23.15kmh vmax59.20kmh HR /

Przed południem pojechałem do Warszawy, gdzie umówiłem się z Jankiem, żeby oddać mu klucze, po drodze kupiłem spinke (2Koła) SRAMa - na starej łańcuch przeskakiwał po maratonie w Lublinie. Podjechałem do Magdy i wyciągnąłem ją na rower - zmotywowałem ją obiecując wizytę w osławionej wśród Welodromów cukierni w Górze Kalwarii:) Do GK jechaliśmy z lekkim wiatrem i tempo było bardzo fajne, droga powrotna pod wiatr, ale Magda trzymała mi się na kole i poszło sprawnie:) Powrót do domu normalną trasą, po drodze jeszcze umówiłem się z gościem od którego kupiłem ramę, zapomniał mi dać wcześniej małej pierdółki - okazało się, że pracuje w sklepie Gianta;) Pogoda się zmieniła i było już chłodniej - cieniutkie spodnie z długą nogawką w zapasie się przydały.

W drodze do Góry Kalwarii © ktone

Ciacho:) © ktone


Kategoria 100-?, W towarzystwie, XTC

Nauka SPD

Wtorek, 22 czerwca 2010 | dodano: 22.06.2010 | Rower:Giant XTC | temp 18.0˚ dst29.54/2.00km w01:45h avg16.88kmh vmax39.40kmh HR /

.. nie moja, a Magdy. Kupiła pedały jeszcze przed maratonem w Lublinie, ale dopiero dziś je zainstalowaliśmy i Magda uczyła się jeździć, a ja jej towarzyszyłem:)


Kategoria 000-050, W towarzystwie, XTC

Mazovia MTB - Lublin

Niedziela, 20 czerwca 2010 | dodano: 22.06.2010 | Rower:Giant XTC | temp 16.0˚ dst23.23/20.00km w01:12h avg19.36kmh vmax48.60kmh HR /

Prognozy nie pozostawiały złudzeń - będzie morko. Mimo to, jeszcze przed wyjazdem umówiliśmy się z Magdą, że ona jedzie mega, a ja giga. Do Lublina jechaliśmy z Anetą i Pawłem C, na miejscu kropiło, ale było całkiem ciepło. Stojąc w sektorze mam dylemat, czy zakładać kurtkę - ostatecznie tuż przed startem zaczyna mocniej padać i decyduję się na założenie kurtki. Cezary ostrzega o błocie na trasie. Pierwsze kilometry asfaltem, ale dość szybko wjeżdżamy do lasu i jest sporo błota - ciągle ucieka mi tył, za duże ciśnienie w oponie. Jadę ostrożnie, sporo osób się przewraca. Po pewnym czasie mija mnie Janek i przez jakiś czas jedziemy razem, zamieniamy się pozycjami. Niestety na jednym z zakrętów muszę się zatrzymać i wyczyścić kasetę z patyków i trawy. Mimo poprawy, napęd jest zapchany błotem, co chwilę łańcuch zaciąga się na korbie - wiedziałem, że rama na tym ucierpi:D Po wyjeździe z lasu jest jeszcze gorzej, próbując ominąć małe zamieszanie na drodze wjeżdżam w błoto po kostki, rower momentalnie oblepia się błotem w takim stopniu, że nie miałem nawet siły go podnieść, a o jeździe nie było mowy:D Następne kilka km szybsze, rozjazd na FIT, przed którym doganiam Dominikę - o dziwo zjeżdża. Kawałek za rozjazdem zaczyna się bardzo błotnisty fragment w polu. Niestety to miejsce okazało się dla mnie pechowe - zrywam łańcuch i nie pozostaje mi nic innego jak szukać drogi do miasteczka zawodów. Zrezygnowany idę przed siebie i miałem wielkie szczęście - dosłownie kilkaset metrów dalej był pierwszy bufet. W międzyczasie mija mnie Magda - byłem przekonany, że przez fatalne warunki pojedzie FIT - a jednak, ma twardy charakter:) Na bufecie czekamy we czterech jakąś godzinkę na transport do miasteczka, marznąc przy tym niesamowicie - na szczęście jest z nami Zbyszek Kowalski, który częstuje nas ciepłą kawą:) Do Lublina przywozi nas Cezary swoim Pickupem. Na miejscu spotykam kilka osób z Welodromu, na resztę przyjdzie poczekać. Spotykam również Krzyśka. Idąc do łazienki widzę Janka, który walczy na finiszu, dopinguję go:) Czekam na Magdę, która ostatecznie dociera na metę po ponad 4 godzinach - jestem pod wrażeniem jej jazdy, warunki na debiut na dystansie mmega nie były zachęcające:) Pobyt naszej grupy na maratonie wydłużył się wskutek zadziwiająco długiej jazdy Krzyśka - na szczęście dotarł na metę. W Warszawie byliśmy po 21.
Maraton mogę określić jednym słowem - porażka:( Strasznie żałuję, że miałem pecha. Inna sprawa, że jazda w takich warunkach to najzwyczajniej zarzynanie sprzętu:D Poza zapchanymi pancerzami, sporo śladów "walki" na ramie:D

Mokro na trasie © ktone

Oczekiwanie na pomoc:) © ktone


Kategoria 000-050, Imprezy / Wyścigi, Teren, W towarzystwie, XTC

Praca.

Sobota, 19 czerwca 2010 | dodano: 19.06.2010 | Rower:Giant XTC | temp 19.0˚ dst24.19/0.00km w01:05h avg22.33kmh vmax27.40kmh HR /

Praca.


Kategoria 000-050, XTC

Ambitne plany:D

Czwartek, 17 czerwca 2010 | dodano: 17.06.2010 | Rower:Giant XTC | temp 24.0˚ dst84.24/14.00km w03:32h avg23.84kmh vmax39.90kmh HR /

Umówiliśmy się z Jankiem w Roztoce na kręcenie po KPN. Plany ambitne, ale wyszło z tego kręcenie po asfaltach:D


Kategoria 050-100, KPN, W towarzystwie, XTC

Test XtC :)

Środa, 16 czerwca 2010 | dodano: 16.06.2010 | Rower:Giant XTC | temp 17.0˚ dst76.16/5.00km w02:58h avg25.67kmh vmax48.10kmh HR /

Pół dnia przesiedziałem w garażuj, ale warto było:) Nowa rama - Giant XtC. Oczywiście nie mogłem odpuścić jazdy jeszcze dziś. Podjechałem na początek na cmentarz w Puchałach zapalić znicz na grobie dziadka (dziś 6 rocznica jego śmierci). Później przez Raszyn i Dawidy podjechałem do Magdy. Powrót to nic specjalnego - przez Aleje, Ursus, Piastów, Pruszków.

Giant na słoneczku:) © ktone

Rama jest lekka, długa, sztywna i robi wrażenie naprawdę solidnej, co potęguje potężna sztyca (niestety swoje waży). Jeżeli chodzi o Krossa, to w miarę możliwości złożę na tej ramie rower do turystyki i treningów po asfaltach, ale to nieprędko, za dużo części brakuje:)


Kategoria 050-100, XTC