Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:958.42 km (w terenie 200.05 km; 20.87%)
Czas w ruchu:70:53
Średnia prędkość:23.07 km/h
Maksymalna prędkość:56.60 km/h
Maks. tętno maksymalne:200 (100 %)
Maks. tętno średnie:172 (86 %)
Suma kalorii:6081 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:47.92 km i 3h 22m
Więcej statystyk

Basen z Magdą

Czwartek, 29 marca 2012 | dodano: 02.04.2012 | Rower: | temp ˚ dst0.00/0.00km w30:00h avg0.00kmh vmax0.00kmh HR /

Zamiast roweru wybraliśmy dziś z Magdą basen. Pół godzinki pływania i do sauny. Przyjemnie:) Chociaż na torach pełno ludzi.


Kategoria Inne sporty

Do pracy i powrót przez Powązkowską

Środa, 28 marca 2012 | dodano: 02.04.2012 | Rower:Trek SLR | temp 16.0˚ dst52.56/0.00km w02:07h avg24.83kmh vmax40.10kmh HR /

Dziś już normalnie do pracy, rowerem:) Całkiem przyjemnie, lekko. Powrót inną trasą. Podjechałem służbowo na budowę przy Powązkowskiej. Właściwie to taka sama droga, ale Powązkowską i Maczka kiepsko mi się jechało. Wolę wariant przez Broniewskiego. W Ożarowie podjechałem do cukierni Cafe Ciacho:)


Kategoria 050-100, Trek

brrr.. zimno. Powrót do domu z pracy.

Wtorek, 27 marca 2012 | dodano: 02.04.2012 | Rower:Trek SLR | temp 14.0˚ dst26.40/0.00km w01:07h avg23.64kmh vmax0.00kmh HR /

Do pracy z Kabat znów pociągiem, tym razem jednak podziemnym. Za zimno na jazdę pod wiatr, temperatura tylko kilka stopni, a ja nie wziąłem długich spodni... Powrót już normalnie do domu, stałą trasą.


Kategoria 000-050, Trek

Z pracy do Magdy

Poniedziałek, 26 marca 2012 | dodano: 02.04.2012 | Rower:Trek SLR | temp 10.0˚ dst20.40/0.00km w00:48h avg25.50kmh vmax0.00kmh HR /

Do pracy pociągiem. Powrót z pracy przez całe miasto na Kabaty do Magdy. Fatalna podróż, nie chciałbym tak jeździć częściej, co chwile trzeba się zatrzymywać, a w międzyczasie walczyć o miejsce na drodze..


Kategoria 000-050, Trek

Kolejna udana niedziela w KPN!

Niedziela, 25 marca 2012 | dodano: 25.03.2012 | Rower:Giant XTC | temp 12.0˚ dst90.63/55.10km w04:40h avg19.42kmh vmax46.60kmh HR /

Częśc teamu w rozjazdach, umawiamy się więc bliżej Warszawy, w Lipkowie, z nadzieją, że więcej osób dołączy. Wyjeżdżamy z Magdą po 9, do Ożarowa mamy z wiatrem, więc mimo niskiej temperatury (około 5*), nie jest najgorzej. Dalej do Lipkowa mamy już lekko pod wiatr i jest naprawdę nieprzyjemnie. Nie na taką pogodę się przygotowaliśmy. W Lipkowie zbroimy się w sklepie w serniczek, i w tym momencie mijają nas Renata i Bartek. chwilę później dzwoni Marek, żebyśmy poczekali na niego kilka minut. Ostatecznie jest nas pięć osób. Miało być więcej, ale zmiana czasu na letni, a więc krótsza noc i kiepska pogoda zniechęciły pozostałe osoby. Szkoda.

Ruszamy niebieskim w stronę Małego Truskawia. Krótki odcinek z błotem, ale poza tym w lesie sucho. Nic dziwnego, w końcu od dawna już nie padało. Mijamy Zaborów Leśny, kawałek żółtym i skrótem do Ławskiej. Dalej zielonym do Roztoki. Robimy postój przy barze, pijemy kawkę i zjadamy z Magdą serniczek z Lipkowa. Pyszny. No ale od dziś koniec z ciastkami, za dużo dobrego;) Dalej jedziemy zielonym w stronę Sosny Powstańców. Na szlaku mało błota, ale niezmiennie ładnie. Lubię ten szlak, szczególnia singla w drugiej jego części. Dojeżdzmay do Sosny Powstańców. W tym roku jeszcze nie fotografowana;)

Podejmujemy decyzję, że zamiast wracać do Roztoki czerwonym przez Karpaty, jedziemy na górki. Obawiam się o Magdę, bo nie wiem jaką ma wytrzymałość. Okazuje sie, że niepotrzebnie, w tym roku jest świetnie przygotowana do sezonu i do końca dnia trzyma tempo:) Wjeżdżamy na ścieżkę po wydmach. Okazuje się, że wśród naszej piątki, tylko Bartek i ja znamy tą część KPN. Dziewczyny i Marek oczywiście slyszeli o górkach i uśmiechem na twarzach wjeżdżają na singla.
Magda

Marek

i Renata

Szlak oczywiście wszystkich zachwycił, nie mogło być inaczej:)
Kilka zjazdów wystraszyło dziewczyny, ale kilka innych, też wymagających, zjechały

Przy PTTK zjeżdżamy na chwilkę do sklepu, uzupełniamy zapasy energii i jedziemy dalej. Na końcu ścieżki wjeżdżamy na asfalty i prójemy do Roztoki. Przy parkingu spotykamy Tadka Trochana, ale nie gonimy go, tylko spokojnie jedziemy swoje. Wybieramy jego wariant między szlakami, czyli tzw pomarańczowy. Dalej troszkę improwizując docieramy do skrótu do Ławskiej, docieramy nim do zielonego. Krętą Drogą do czarnego i tym właśnie szlakiem do Truskawia. Sporo ludzi na szlaku, ale nie ma co się dziwić, pogoda zrobiła się piękna, wyszło słoneczko, temperatura skoczyła (licznik Bartka pokazywał 12-14*). W Truskawiu żegnam się z ekipą i ruszam w swoją stronę, czyli do Zaborowa. Górne Błota oczwyiście niezawdone, jest kilka miejsc bez szans na nieschodzenie z roweru, no chyba, że ktoś lubi brodzić w wodzie po osie. Na maratonie pewnie bym nie miał oporów;) Lubię ten szlak, tutaj zawsze jest bardzo ładnie. widać już przyrodę budzącą się po zimie.

Dalej do Zaborowa normalnie, całkiem sprawnie, wyjazd na asfalt i odetchnąłem z ulga. Wiatr się nie zmienił, a więc dziś jest ten dzień, kiedy wracam z lasu z wiatrem.
To nie zdarza się często:)

Świetny trening w miłym towarzystwie. Szkoda, że więcej osób, które planowały dołączyć, odpuściły. Może następnym razem. Wiosna w lesie jeszcze mało widoczna, ale pierwsze nieśmiałe kroki już ma za sobą.


Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC

Objazd trasy AZS MTB Cup w Warszawie

Sobota, 24 marca 2012 | dodano: 25.03.2012 | Rower:Giant XTC | temp 14.0˚ dst67.79/14.00km w03:26h avg19.74kmh vmax37.60kmh HR /

Pogoda od samego rana piękna. Słoneczko, temperatura rośnie do 18*. Dopiero po 12 uwinąłem się z obowiązkami, ruszamy z Magdą ok 13. Na początek jedziemy do mieszkania brata do Pruszkowa. Mieszkanie prawie gotowe, ładnie im wyszło. Szybko uciekawy i kierujemy się w stronę Warszawy, o 15 umówieni jesteśmy na objazd trasy pierwszej rundy AZS MTB Cup. Po drodze odwiedzamy cukiernię Olczaka w Piastowie:)

Z Piastowa dojeżdżamy do S8 i wykorzystujemy fakt, że gotowy odcinek do trasy Poznańskiej nie został jeszcze oddany i jedziemy:)

Dalej drogą dla ruchu lokalnego wzdłuż trasy i szybko jesteśmy przy WAT. Na objazd trasy ruszamy z przybyłym Mateuszem. Jedziemy fragmenty, które pamiętam z objazdu z jesieni. Po drodze spotykamy Bartka, a ze trzy kwadranse później Grześka. Robimy w sumie 4 kółka. Trasa zmieniła się w niewielkim stopniu w stosunku do wersji z końcówki zeszłego roku. Jest szybka, ale jednocześnie techniczna, mnóstwo hopek, ostrych zakrętów.

Trochę nam się zeszło na objeździe, więc zmieniamy z Magdą plany. Jedziemy do niej na Kabaty, a powrót przypada na pociąg, zrobiło się za późno, zimno, a nie mieliśmy lampek.


Kategoria 050-100, W towarzystwie, XTC

Tylko powrót z pracy, za to z Magdą:)

Piątek, 23 marca 2012 | dodano: 25.03.2012 | Rower:Trek SLR | temp 15.0˚ dst33.39/0.00km w01:26h avg23.30kmh vmax40.30kmh HR /

Dziś luźniejszy dzień, dlatego do Warszawy jadę pociągiem. Z centrum rowerem na Żoliborz do pracy, zajęło mi to tylko 15minut, czyli mniej więcej tyle, ile jadę metrem:)

Po 16 wychodzę. Magda czeka na mnie przy Szkole Głównej Służby Pożarniczej, czyli po drugiej stronie ulicy. Jadąc wzdłuż Wisły złapał gumę, a że nie miała pompki, to przeszła się kawałek na piechotkę. Dziwna, bo dziurka w dętce jest z boku, w oponie też znalazłem sporą dziurą.. Szybko się uwinęliśmy i podjechaliśmy na Plac Wilsona na obiad.. który zjedliśmy w Parku Olszyna.

Dalej jedziemy, tak jak zwykle wracam do domu, czyli Broniewskiego, Powstańców, Górczewską i do S8, dalej Poznańską do Ożarowa. Magdą nie może przejechać obojętnie obok cukierni, więc wstępujemy na ciastko - pychotka:)

Ściemnia się, więc jedziemy boczną drogą, wzdłuż torów.


Kategoria 000-050, Trek, W towarzystwie

Uczelnia, AZS

Czwartek, 22 marca 2012 | dodano: 22.03.2012 | Rower: | temp 12.0˚ dst72.04/0.00km w02:50h avg25.43kmh vmax47.90kmh HR /

Wczoraj do późna siedziałem nad pisaniem pracy, dziś od rana to samo. Właściwie to zagapiłem się, że czas wychodzić z domu i w efekcie musiałem się nieźle napocić, żeby się wyrobić na 12 na uczelnię, ale udało się. Wiatr pchał mnie w kierunku Warszawy, a i trafiłem na "zieloną falę". Promotor o dziwo zadowolony, więc nie jest źle.

Po krótkiej wizycie na uczelni podjechałem na na Krakowskie przez Agrykole i to kilkukrotnie;) Na Krakowskim sprawy w AZSie, więc dalej jechałem z cieńszym portfelem;) Pojechałem na Żoliborz, skąd skierowałem się na Bielany, na obiad. Po zjedzeniu ruszyłem w kierunku domu, inną niż zwykle jednak drogą. Pojechałem Wólczyńską, Arkuszową i koło góry śmieci w kierunku Babic. Ostatni razem, kiedy tędy jechałem, droga była rozkopana. W tej chwili leża nowiutki asfalt, a obok jest piękna ścieżka rowerowa.

Nie lubię ścieżek, uważam, że to jest bardzo zły pomysł inwestować grube miliony w ścieżki z kostki, które po kilku miesiącach nadają się tylko do remontu. W tym jednak miejscu ścieżka jest bardzo potrzebna, ulica jest bowiem bardzo wąska, a ruch duży.

Z Babic jadę do Bronisz. Na Poznańskiej oczywiście korek. Fajna pogoda, ciepło i słonecznie, chociaż było kilka momentów, kiedy chmurzyło się i wtedy nie było przyjemnie, no ale byłem ubrany wiosennie:)


Kategoria 050-100, Trek

"Dlaczego rowerem jesteś szybciej?"

Środa, 21 marca 2012 | dodano: 21.03.2012 | Rower:Trek SLR | temp 10.0˚ dst56.76/0.00km w02:06h avg27.03kmh vmax56.60kmh HR /

Takie pytanie usłyszałem wczoraj w pracy. Odpowiedź jest prosta: wychodzę wcześniej z domu. Tak na wszelki wypadek, jeśli coś się stanie po drodze, mam zapas, żeby się nie spóźnić. Proste.

Dziś rano pogoda dobra, pochmurno, ale cieplej bo aż 8*C. Jadę z wiatrem w plecy, więc jest szybko. Krótki kawałek jadę za tirem 50kmh, ale szybko reflektuję się, to jest cholernie niebezpieczne.. Na Broniewskiego czuję miękko pod tyłkiem... znów guma! Wymieniam dętkę na przystanku. Napompowana dziurawa dętka daje mi do myślenia: widać szereg mikrodziurek od strony obręczy. Wygląda na to, że taśma pokrywająca otwory na nyple nie zabezpiecza dętki nabitej do 8atmosfer.. Wymieniam i podjeżdżam do pracy, nadal przed czasem. Nie spodziewałem się, że ten zapas wykorzystam już dzisiaj..

Wychodzę kilka minut po 16. 15*C, słońce, więc jadę na krótko. Jadę standardowo, przy Broniewskiego, róg Reymonta podjeżdżam do sklepu. Kupuję dętkę, zjadam obiad w pobliskim barze. Przez okno widzę przejeżdżającą Che. Ruszam w stronę domu. Wiatr dmucha, momentami wyrywa kierownicę z rąk, i buja całym rowerem. Na Poznańskiej spory korek, więc spokojnie sobie dojeżdżam.
W weekend dostałem od Magdy naklejkę z pingwinami z Madagaskaru na Treka. Czyli Szeregowy, Kowalski, Rico i Skipper jeżdża ze mną:)


Kategoria 050-100, Trek

Kiedy wentyl jest za krótki..

Wtorek, 20 marca 2012 | dodano: 20.03.2012 | Rower:Giant XTC | temp 5.0˚ dst52.63/0.00km w02:04h avg25.47kmh vmax50.40kmh HR /

Wczoraj kupiłem dętki do Treka, jedna do wymiany i jedna na zapas. Niestety okazało się, że standardowy wentyl jest odrobinę za krótki.. No trudno. Do pracy ruszyłem dziś więc na ścigancie. Zaniedbany po niedzielnym maratonie napęd wydawał od pierwszych kilometrów straszne dźwięki..

Ruszyłem po 6, na termometrze około 1*C. Miałem wątpliwości jak się ubrać, ale zaryzykowałem jazdę tylko w koszulce i wiosennej bluzie. Nie było najgorzej. Słoneczko jednak mocno już grzeje, do tego jechałem z wiatrem. Przy Ratuszu dzielnicy Bemowo pojawiła się wypożyczalnia rowerów. Radni dbają o to, aby ich dzielnica stała się przyjazna rowerzystom.

Z pracy wyszedłem kilka minut po 16. Na termometrze ok. 10*C, ale niebo zaciągniete jest chmurami i dosyć mocno wieje. Po drodze wymieniam dętki na takie z dłuższym wentylem:) Jadę standardową trasą czyli przez Bemowo do S8 i dalej Poznańską przez Ożarów. Wiatr przeszkadza, ale jakoś mnie to nie martwi, jazda z wiatrem jest nudna;)

Po powrocie do domu szybka wymiana dętki w Treku i znów jest gotowy do wożenia mnie do pracy. Od jutra w warszawskim metrze wyłączony zostaje z użycia odcinek Centrum-Ratusz Arsenał. Chyba nie mam wyboru, muszę dojeżdżać rowerem.


Kategoria 000-050, XTC