Kross A6
Dystans całkowity: | 13240.67 km (w terenie 3322.05 km; 25.09%) |
Czas w ruchu: | 604:20 |
Średnia prędkość: | 21.91 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.70 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 200 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 156 (78 %) |
Suma kalorii: | 46898 kcal |
Liczba aktywności: | 247 |
Średnio na aktywność: | 53.61 km i 2h 26m |
Więcej statystyk |
Wypad do miasta
Wtorek, 8 marca 2011 | dodano: 08.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 2.0˚
dst90.69/0.00km
w03:23h avg26.80kmh
vmax46.30kmh HR 143/179
Udało się bardzo wcześnie wrócić z uczelni, szybko wsiadam na rower i jadę do Magdy. Trasa przez Ożarów, Piastów, Ursus i na Kabaty. Nie lubię jeździć po asfaltach, a po mieście to po prostu nie znoszę! Zjedliśmy pyszny lunch (bo sałatki nigdy nie nazwę obiadem;p), złożyliśmy Magdy rower w końcu do kupy - trzeba jeszcze tylko skrócić przewód od tylnego hamulca.
Zebrałem się w drogę powrotną. Najpierw podjechałem na Krakowską zostawić hamulec w serwisie. Dalsza droga to męka - jazda w korkach między samochodami, to nie jest to co lubię.. Udało się jakoś dojechać do Ursusa - tutaj już jest luźno, dalej Piastów - postanowiłem wrócić troszkę na około - Bronisze, Piotrkówek, Umiastów, Ołtarzew i do domku. Niecałe trzy godzinki, słońce jest na tyle wysoko, że można gdzieś wydłużyć. Zdecydowałem się tylko na dom - Błonie - dom. Idealnie, bo w drodze z Błonia do domu poczułem wielki głód ;)
Bardzo przyjemna pogoda, kręcenie czysta przyjemność:)
Na Ursynowie mijałem gościa na rowerze w krótkich spodenkach - później powie, że od roweru bolą go kolana :D
Kategoria Kross A6, 050-100
Wieczorne kręcenie po okolicy
Poniedziałek, 7 marca 2011 | dodano: 07.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp -3.0˚
dst33.98/0.00km
w01:11h avg28.72kmh
vmax35.90kmh HR 147/166
Zeszły tydzień mimo wszystko troszkę odpuściłem, złożyło się na to kilka spraw, ale od dziś nie ma wymówek:) W ciągu dnia ładna pogoda, słoneczna i mocny wiatr. Zanim jednak wróciłem z zajęć i mogłem wyjść pokręcić - zrobiło się ciemno. Plusem jazdy po zmroku jest to, że wiatr słabnie. Kręciłem po okolicy, kilka razy tą samą trasą - jazda bez dobrego światełka po nieoświetlonych drogach nie jest przyjemna i musiałem się trzymać blisko domu. Moja lampka świeci słabiutko, do tego wyłącza się po niewielkim nawet wstrząsie - trzeba pomyśleć o czymś porządnym. Tak czy inaczej godzinka jazdy w dobrym tempie zaliczona - dotleniłem się porządnie:)
Kategoria Kross A6, 000-050
Pod wiatr..
Sobota, 5 marca 2011 | dodano: 05.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 1.0˚
dst50.38/0.00km
w01:57h avg25.84kmh
vmax0.00kmh HR 140/157
Pogoda się popsuła, niebo zachmurzone, ale temperatura nadal powyżej zera. Wybieram kierunek na zachód, pod wiatr, czyli stary dobry Szymanów:) Wieje naprawdę mocno, miejscami jadę 18kmh. Nawrotka po 1:07 i zupełnie inna jazda, brakuje przełożeń :) Tylko dwie godzinki, a strasznie zmarzły mi ręce.
Pierwszy tysiąc w tym roku, byłoby szybciej, gdybym nie miał trenażera ;)
Kategoria 050-100, Kross A6
Pod wiatr w tempo!
Środa, 9 lutego 2011 | dodano: 09.02.2011 | Rower:Kross A6 | temp 4.0˚
dst36.55/0.00km
w01:19h avg27.76kmh
vmax41.00kmh HR 150/167
Planowałem rano wypad do GK z Krzyśkiem na ciacho. Wstałem odpowiednio wcześnie, ale okazało się, że nie ma w domu wody, jakaś awaria :( Nie było nawet jak umyć zębów.. Plan B to pokręcić 2-3 godzinki po okolicy. Szalejący za oknem wiatr troszkę mnie zniechęcił i postanowiłem zrobić tempówkę - może to i dobrze, bo musiałbym robić na trenażerze.
Na początek do Ożarowa z wiatrem, żeby się rozgrzać, odbicie na Strzykuły i ogień. W Strzykułach na rondzie w lewo w stronę Leszna. Cały czas pod wiatr, w porywach było hmm... ciężko było :D Jak zwykle najgorsze było pierwsze 10 minut. Ostatnia tempówka w zeszłym tygodniu to 30 minut, dlatego należałoby zrobić dziś 35minut. Dobrze mi się jechało, 35 minut minęło za Pilaszkowem, postanowiłem dokręcić do 40minut. W Białutkach nawrotka i do domu, początkowo spokojnie, ale wiatr wiał w plecy, nie wytrzymałem i powrót też był mocny, na granicy 2 i 3 strefy.
Przyjemny taki krótki, ale intensywny trening, człowiek nabiera energii:)
Kategoria 000-050, Kross A6
Żabia Wola z Sajkorem
Poniedziałek, 7 lutego 2011 | dodano: 07.02.2011 | Rower:Kross A6 | temp 7.0˚
dst52.95/0.00km
w02:17h avg23.19kmh
vmax51.20kmh HR 128/162
Umówiłem się z Sajkorem na kręcenie, chciał zrobić 50km - Żabia Wola to idealny kierunek. Ruszyliśmy normalną trasą przez Rokitno, wiał silny zachodni wiatr. Dalej Czubin, Milęcin, Milanówek, Grodzisk i prosto do Żabiej Woli. Krótki postój przy sklepie i powrót tą samą trasą, z jedną różnicą - z Milanówka odbiliśmy na Żuków, obok budowy autostrady. W Żukowie wypadł mi bidon, okazało się, że wypad razem z koszykiem, który po prostu odpadł od ramy:D Żuków nocą
© ktone
Sajkor w nie najlepszej formie, no ale to jego pierwsze kilometry od jesieni. W domu byłem po 18. Chłodno, mimo całkiem wysokiej temperatury (6-7*),a może tempo za spokojne, na co wskazuje puls.
Kategoria 050-100, Kross A6, W towarzystwie
Praca
Niedziela, 6 lutego 2011 | dodano: 06.02.2011 | Rower:Kross A6 | temp 3.0˚
dst25.00/0.00km
w01:11h avg21.13kmh
vmax27.50kmh HR 125/139
Do pracy ślimaczym tempem. Powrót po 22 w deszczu, ale nie wiało, było bardzo przyjemnie. To tak w ramach rozjazdu;)
Podsumowanie tygodnia:
Czas: 13:38 (plan: 12:00)
Ilość treningów: 10 (basen x1, bieganie x1, trenażer x2, siłownia x2, rower x4)
Kategoria 000-050, Kross A6
Guzów
Niedziela, 6 lutego 2011 | dodano: 06.02.2011 | Rower:Kross A6 | temp 3.0˚
dst100.73/2.00km
w03:55h avg25.72kmh
vmax43.90kmh HR 142/172
Planowałem wybrać się do Karczewa i kibicować zawodnikom startującym w "zimowym" maratonie Mazovii. Niestety mój organizm potrzebował się wyspać i na nogach byłem dopiero o 9. Wobec tego wybrałem okoliczne asfalty i w drogę. Nie planowałem żadnej dłuższej trasy, bo prognozy mówiły o deszczu w południe. Ruszyłem na zachód - a jakże :) Tym razem jednak przez Czubin, jadąc w stronę Żukowa odbiłem w wąską szutrówkę na Radonice, po kilkuset metrach szutrówka zmieniła się w błoto.. No trudno. Wyjechałem w Błoniu. Dalej już prosto na zachód bez szczególnego planu. Mijając Bieniewice, pomyślałem, że mogę pojechać do Guzowa, wiele razy chciałem tam pojechać i obejrzeć tamtejszy pałacyk, ale jakoś nie było do tej pory okazji. Ok - kierunek Guzów. Nie było to takie proste, na jakie może wyglądać. Wiatr był silniejszy niż w piątek, nie było lekko. Doczłapałem się jakoś w końcu do Guzowa:)Kościół w Guzowie
© ktonePałac w Guzowie
© ktone
Podskoczyłem do spożywczego po dwa banany i kubusia i w drogę. Wracając do Szymanowa zastanawiałem się, co dalej - powrót do domu oznaczałby trening w okolicach 2:30 - a mi zależało na 4godzinach. Szybka decyzja - jadę przez Teresin, tak jak w piątek. Podobnie jak w piątek, tym razem również wiatr pomagał, jechało mi się świetnie:) W Gawartowej Woli wyprzedza mnie gość na pięknym biało-czerwonym Treku Madone - siadam na koło, ale utrzymuję się jedynie do Czarnowa - w takich momentach marzę o szosówce:) Dalej przez Rochale, Białuty i do Błonia - dalej będzie za mało, trzeba jakoś wydłużyć trasę. Decyduję się obrać kierunek na Grodzisk Mazowiecki. Ostatni raz jadę trasą Błonie - Grodzisk, ruch mały, bo weekend, ale kierowcy z rejestracją WGM skutecznie zwracają na siebie uwagę.. W Natolinie robię postój na ciastko, które wiozłem w plecaku. Z Grodziska jadę do Milanówka i dalej przez Żuków, Czubin, Rokitno, do domu. Dokręcam jeszcze po okolicy 2km do setki.
Oby meteorolodzy częściej mylili się w ten sposób - miało padać, a zamiast tego słońce przebijało przez chmury i było bardzo przyjemnie:)
Kategoria 100-?, Kross A6
Hartowanie wiatrem
Piątek, 4 lutego 2011 | dodano: 04.02.2011 | Rower:Kross A6 | temp 2.0˚
dst57.80/0.00km
w02:12h avg26.27kmh
vmax44.60kmh HR 143/164
Zaplanowałem sobie na dziś kręcenie rano, wyjechałem kilka minut po 10, czyli idealnie według planu:) Mocny zachodni wiatr, więc kierunek podobnie jak wczoraj, na Błonie. Dziś wieje sporo mocniej, ale nie pada, a nawet słońce przebija się przez chmury. Z Błonia w kierunku Szymanowa przez Bożą Wolę. Wiatr zaczął powoli zmieniać kierunek z zachodniego, na południowo-zachodni, do tego przybierał na sile, momentami na otwartej przestrzeni wiało tak mocno, że ciężko mi było utrzymać prędkość 18kmh. Najgorsze były ostatnie dwa kilometry przed Szymanowem. Momentami zwątpiłem i chciałem zawracać... W Szymanowie (a może to już Elżbietów) odbijam na północ, w kierunku Teresina, wiatr wieje w tyłek i momentalnie zaczynam poprawiać średnią. Mijam Teresin, robi mi się zimno w dłonie. Zatrzymuję się przy sklepie w Paprotni uzupełnić płyny, kupiłem banana i baton i szybko ruszam w dalszą drogę. Przecinam trasę na Poznań i jadę w kierunku Kampinosu. W Podkampinosie odbijam na Leszno drogą, którą trzy tygodnie temu pokazał mi Damian. Mijam kolejne wioski, po drodze chciałem zrobić śmieszne zdjęcie, ale okazało się, że baterie w aparacie puste, a nie miałem ochoty zatrzymywać się, żeby wyciągnąć telefon - postój na środku pola przy takiej pogodzie nie należy do przyjemności, szczególnie, że zacząłem znowu marznąć. Fragment z Rochali do Błonia to prawdziwa męka - wiatr wiał tym razem prosto z południa, jechałem powoli, nie czułem dłoni. Z Błonia natomiast bardzo szybko przez Rokitno, udało się poprawić średnią o prawie 0,5kmh na odcinku 6km. Niby ciepło, ale przez silny wiatr strasznie zmarzłem, tzn dłonie. Było ciężko, ale cieszę się, że udało się pokręcić te dwie godzinki - dobry trening przede wszystkim charakteru, bo lekko pod wiatr nie było;)
Pół godziny po powrocie do domu zaczął sypać śnieg - dziś się udało;) Cieszy mnie natomiast, że po powrocie katar prawie całkowicie zniknął i czuję się o niebo lepiej niż rano przed wyjściem.
Kategoria 050-100, Kross A6
Miało być tak pięknie ;)
Czwartek, 3 lutego 2011 | dodano: 03.02.2011 | Rower:Kross A6 | temp 1.0˚
dst30.69/0.00km
w01:08h avg27.08kmh
vmax38.60kmh HR 144/167
Rano idąc do fryzjerki, doświadczyłem bardzo ładnej pogody - słoneczko, nieduży wiatr, przyjemna temperatura. Pomyślałem, że mimo słabego zdrowia, warto pokręcić - taka pogoda w lutym to nielada okazja:) Zanim jednak wróciłem do domu, zjadłem i wreszcie się wybrałem, niebo się zachmurzyło. Zaplanowałem sobie 2-3 godzinki spokojnego kręcenia. Niestety w momencie, w którym wyszedłem z domu, zaczęło padać. No trudno, nie jest zimno, jedziemy. Do Błonia pod wiatr, podoba mi się, bo mogę zrobić trening siły. Dalej postanowiłem jechać wciąż na zachód. Dojechałem do Cegłowa, kawałeczek dalej, już w Golach zatrzymałem się ogrzać ręce. W międzyczasie zaczął sypać śnieg i zrobiło się delikatnie mówiąc, mało przyjemnie. Zaśnieżone Gole
© ktone
Decyduję się nawrócić do domu. Od tego momentu, mimo szczerych chęci, trening F1 był niemożliwy :D Wiatr w plecy, a na liczniku 35-38kmh. Sypie naprawdę solidnie, niestety nie ma mrozu, więc śnieg momentalnie rozpuszcza się - szkoda, bo miałem nadzieję na biegówki w weekend. Docieram bardzo szybko do
Błonia i decyduję się wracać do domu najkrótszą drogą - jest mi zimno w dłonie przez mokre od deszczu rękawiczki. Za Rokitnem stoję w korku przez próby wyciągnięcia samochodu z rowu.
Niezła średnia, jak na takie warunki. Szkoda tylko, że nie udało się pokręcić dłużej. Po powrocie do domu zdążyłem się tylko umyć i jak na złość, przestało padać..
Kategoria 000-050, Kross A6
Sloneczny poranek, mgliste popołudnie..
Wtorek, 18 stycznia 2011 | dodano: 18.01.2011 | Rower:Kross A6 | temp 4.0˚
dst44.02/0.00km
w01:43h avg25.64kmh
vmax40.00kmh HR 145/173
Od samego rana ładna pogoda, słonecznie, temperatura powyżej zera i rośnie. Niestety najpierw obowiązki, później przyjemność, udało mi się wybrać dopiero o 12 w południe. Niebo zaciągnięte szarymi chmurami - trudno, w końcu jest styczeń i nie ma co narzekać.
Ruszam na zachód, pod wiatr. Od Rokitna pierwsza seria mocniej, 4minuty w 4 strefie. Dojeżdżam do Błonia i kieruję się w stronę Bieniewic, ponownie mocniej 4 minuty. W Bieniewicach odbijam na Bożą Wolę i znowu mocniej 4 minuty. Ciągle pod wiatr, dzięki czemu udaje się zrobić trening F1. Drogi są suche, super! Odbijam na południe, z trasy Błonie - Elżbietów skręcam na Grodzisk Maz.Krótka przerwa i w drogę
© ktone
Odbijam na Grodzisk i od razu najważniejszy cel treningowy na dzisiaj - 25minut tempówki. Wiatr już nie przeszkadza, momentami wręcz pomaga, do tego mocniejsze kręcenie i w efekcie jest szybko. Do przejazdu w Grodzisku dojeżdżam w 21:30 minut, dalej nie ma jak kontynuować mocnej jazdy. Następnym razem muszę sobie wybrać dłuższy odcinek prostej drogi;)
W Grodzisku podjechałem do rowerowego na Montwiłła umówić się na zaplatanie koła. Powrót do domku już spokojniej, za wiaduktem nad torami odbiłem na Chrzanów Mały. Zdążyłem zgłodnieć, dlatego zatrzymałem się w Żukowie przy sklepie, zjadłem rogalika i ruszyłem do domu. Duża wilgotność i chłodny wiatr obniżyły odczuwalną temperaturę, ale co gorsza, zrobiło się morko na drogach. Wiatr wiał mi w plecy, więc przez Czubin i Rokitno przemknąłem błyskawicznie.
Kategoria Kross A6, 000-050