Kross A6
Dystans całkowity: | 13240.67 km (w terenie 3322.05 km; 25.09%) |
Czas w ruchu: | 604:20 |
Średnia prędkość: | 21.91 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.70 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 200 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 156 (78 %) |
Suma kalorii: | 46898 kcal |
Liczba aktywności: | 247 |
Średnio na aktywność: | 53.61 km i 2h 26m |
Więcej statystyk |
Praca
Poniedziałek, 21 marca 2011 | dodano: 21.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 0.0˚
dst24.36/0.00km
w01:00h avg24.36kmh
vmax29.90kmh HR /
Pobudka o 4:30, 5:10 już w siodle. Całkiem przyjemnie o wschodzie słońca:) Powrót już w korkach, w domu byłem o 8:15. Może by tak częściej wstawać o tej godzinie?
Kategoria 000-050, Kross A6
Walka o przetrwanie!
Niedziela, 20 marca 2011 | dodano: 20.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 3.0˚
dst76.29/0.00km
w02:47h avg27.41kmh
vmax43.10kmh HR 136/170
Plan na niedzielę, to kręcenie po "zachodnich" asfaltach z ekipą z Welodromu na szosach i szybki powrót do domu. Czas miałem ograniczony odgórnie do godziny 12;) Umówiliśmy się w Babicach o 9. Z domu wyszedłem kilka chwil po 8, przywitała mnie ładna, słoneczna pogoda i chłodny wiatr. Do Babic jadę przez Ożarów, Strzykuły i jestem kilka minut przed 9. Na miejscu jest już Maciek, kilka chwil później dojeżdża Przemek, a za nim Przemek i... Przemek :D Wszyscy poza mną na szosówkach - będę miał ciężko.
Ruszamy na zachód, jedziemy dość spokojnie, dopiero za Umiastowem tempo rośnie, wszyscy po kolei dają mocne zmiany. Ciężko mi się jedzie, puls stosunkowo niski, ale nie czuję się świeżo, brakuje mocy w nogach. Daję jedną zmianę - nie jest źle. Przed Zaborówkiem daję drugą zmianę - po zejściu nie mogę utrzymać koła ostatniemu w naszym mini-peletonie. Dopiero stanięcie na pedałach pomaga - puls 170, nogi palą.. Trzeba popracować jeszcze nad wytrzymałością..
Dojeżdżamy do trasy Błonie - Leszno, Przemas proponuje krótką pętelkę Pass - Czarnów - Leszno - ok jedziemy. Jest mi coraz ciężej, nogi nie chcą kręcić, mimo pulsu na poziomie 150. Słabiutko. W Lesznie wyjeżdżamy spokojnie, wiatr wieje nam w plecy, kierujemy się główną drogą do Zaborowa już dobrym tempem, które dyktuje Przemczyk i Przemas. Po drodze mijamy się z peletonem Velmaru. W Zaborowie odbijamy w stronę Mariewa, kręcimy już bardzo spokojnie, robimy krótki postój - dobrze, bo głód mnie męczy.. Ruszamy spokojnie, na tyle spokojnie, że po prostu kręcimy w grupce i rozmawiamy. W Stanisławowie żegnam się z chłopakami i jadę prosto do Borzęcina - reszta odbiła na Koczargi.
Z Borzęcina jadę przez Myszczyn i dalej standardową trasą do domu.
No cóż, trzeba popracować nad wytrzymałością i regeneracją, bo kręciłem dziś fatalnie. Tytuł wpisu doskonale odzwierciedla co momentami dziś czułem, próbując utrzymać się na kole kolegom. Pogoda dopisała, było słonecznie, ale dość chłodno jak na ostatni dzień kalendarzowej zimy.
Kategoria 050-100, Kross A6, W towarzystwie
Ciastko w Złotokłosie:)
Sobota, 19 marca 2011 | dodano: 20.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 3.0˚
dst106.40/0.00km
w03:44h avg28.50kmh
vmax45.00kmh HR 150/178
W piątek zgadaliśmy się z Damianem, umówiliśmy się wcześnie rano. Wyszło tak, że spotkaliśmy się sześć godzin później niż planowaliśmy;) Miejsce spotkania - Błonie, obaj przyjeżdżamy na miejsce w tym samym czasie:) Pogoda nie zachęca do oddalania się od domu, niebo zaciągnięte gęstymi chmurami.. Zaproponowałem wycieczkę na pyszne ciastko z cukierni w Złotokłosie. Ruszamy na zachód, w Cegłowie odbijamy w stronę Izdebna - wiatr sprzyja, jedzie się lekko. Mijamy Grodzisk, przecinamy trasę wiaduktem i w Żabiej Woli szukamy drogi na Żelechów. Prowadzi nas GPS i po jakimś czasie kończy nam się asfalt.. Dla mnie to nie problem, ale Damian jest na szosówce i przejeżdżamy ten odcinek spokojnie. Niestety w Krakowianach zrywa łańcuch - chyba przynoszę pecha w tej kwestii, bo to nie pierwszy raz ;)Damian spina łańcuch
© ktone
Efekt naprawy zaskakujący:pSprytny serwisant
© DMK77
Przydał mi się postój, bo mimo jazdy na kole i wiatru w plecy - zgłodniałem. Miałem przy sobie tylko jednego banana, ale dobre i to!
Ruszamy dalej w kierunku Złotokłosu, szybko poszło. Na miejscu najtrudniejszy był wybór ciastka:) Wziąłem eklerkę - pycha! Posiedzieliśmy chwilę, ale co dobre, musi się w końcu skończyć - czas zbierać się w drogę. Złotokłos - cukiernia
© DMK77
Czeka nas jazda pod wiatr. Jedziemy przez Głosków, Łazy, Kajetany i Nadarzyn. Dalej minimalizujemy wpływ wiatru jadąc asfaltami przez las do Otrębusów. Po drodze oczywiście nie zabrakło uprzejmości od kierowcy.. Z Otrębusów jedziemy przez Podkowę, Brwinów i szybko jesteśmy w Rokitnie. Damian to dobry kolega i praktycznie całą trasę jadę mu na kole, dzięki czemu nie zostałem gdzieś po drodze;) Na liczniku za mało minut, dlatego odprowadzam Damiana jeszcze do Błonia, gdzie ostatecznie się żegnamy i wracam do domu.
Fajny wypad, pogoda mimo fatalnych prognoz, nie była taka zła. Dzięki Damian!
* zdjęcia ukradzione od Damiana
Kategoria 100-?, Kross A6, W towarzystwie
Mokro:(
Piątek, 18 marca 2011 | dodano: 18.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 4.0˚
dst32.77/0.00km
w01:15h avg26.22kmh
vmax31.60kmh HR 134/161
Wracając do domu telefon do Sajkora - udało mi się go namówić na godzinkę kręcenia. Po wyjściu z domu zaczyna kropić - ale nie jest źle. Źle było później. Nie chodzi nawet o deszcz, ale polskie drogi mają to do siebie, że są brudne. I cały ten syf trafił spod kół na moją twarz. Następnym razem nie zapomnę przedniego błotnika...
Zrobiliśmy krótką pętle - Dom - Żuków - Karolina - Cegłów - Witanów - Błonie - Dom.
Dzisiejsze kręcenie nie miało wiele wspólnego z przyjemnością i muszę szczerze przyznać, że to był po prostu głupi pomysł:( Mam nadzieję, że w weekend mimo wszystko da się pojeździć.
Kategoria 000-050, Kross A6, W towarzystwie
Na ciastko do Górki
Środa, 16 marca 2011 | dodano: 16.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 5.0˚
dst116.70/0.00km
w04:26h avg26.32kmh
vmax59.40kmh HR 142/180
Umówiłem się z Włodkiem i Tomkiem pod Kodakiem o 10:30. Nie chciałem jechać do Warszawy rowerem, więc wsiadłem w pociąg. Od Zachodniego na Ursynów pojechałem już normalnie, bardzo sprawnie, nową, lepszą trasą. Byłem na Ursynowie przed 10, więc podjechałem do Magdy na drugie śniadanko:) Po zjedzeniu pysznych zapiekaneczek pora się ruszyć. Założyłem neopreny na buty, bo jadąc do Magdy zmarzłem. Jestem pod Kodakiem kilka minut po wpół do. Ruszamy we trzech na południe.
Wieje mocno, ale Włodek kieruje bocznymi drogami i szybko dojeżdżamy do wału, który daje odrobinę "cienia". Niestety droga wzdłuż wału na sporym kawałku to szutrówka, a miejscami nawet ubita czarna ziemia, ale nie jest źle. W Cieciszewie pytanie: co robimy? Bez zastanowienia krzyczę - do Górki na ciastko! Jedziemy:) Dojeżdżamy dość sprawnie, zmieniając się z Włodkiem na prowadzeniu. Szybkie ciastko i od razu powrót, wieje i człowiek szybko "stygnie".. W stronę Ursynowa teoretycznie mamy wiatr boczny/w plecy, ale jedziemy spokojnie, rozmawiając. Dopiero w Konstancinie Ruszamy mocniej, a tuż przed Powsinkiem Włodek przyśpiesza do 40kmh. Tomek żegna nas przy Mrówce, a my podjeżdżamy pod skarpę i rozjeżdżamy się - ja do Magdy. Fajnie się kręciło, tak na luzie, pogadaliśmy. U Magdy zjadam mały obiadek:)
Czas na powrót do domu. Wieje ze wschodu, więc nie ma sensu wsiadać w pociąg. Ruszam tą samą trasą co rano, jednak na Krakowskiej odbijam w stronę Raszyna i dalej przez Opacz dojeżdżam do Alei. Chwila wahania i decyduję się jednak na jazdę Alejami. Wiatr sprzyja, na liczniku całą drogę do Pruszkowa powyżej 35kmh. Z Pruszkowa nie jadę tak jak zwykle przez Domaniew - odstraszyły mnie dziury wielkości koła. Jadę w stronę Ołtarzewa i skręcam na Domaniewek i dalej wzdłuż torów.
Nie planowałem setki, ale tak wyszło i nie chcę narzekać:) Szkoda, że pogoda znów jest słaba, ale dobrze, że nie padało.
Kategoria 100-?, Kross A6, W towarzystwie
Wiosna na całego!
Poniedziałek, 14 marca 2011 | dodano: 14.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 13.0˚
dst68.69/0.00km
w02:24h avg28.62kmh
vmax44.40kmh HR 137/162
Pogoda piękna, ciepło. Wieje z SW, więc jadę na zachód:) Do Błonia w miarę spokojnie, dalej staram się jechać mocno, ale ciężko mi wejść wyżej niż 140BPM.. Dojeżdżam do Szymanowa - za szybko, więc jadę dalej. Dojechałem do trasy 50, krótka przerwa na telefon do Magdy:) i zdjęcie.Cmentarz żołnierzy rosyjskich poległych w czasie I WŚ
© ktone
Powrót już z lekko pomagającym wiatrem, więc jest sporo szybciej. W Regowie dochodzę do młodej bajkerki na szosowym Treku - zamieniamy dwa zdania i jadę dalej, dziewczyna jednak siedziała mi na kole:) Kawałek za Błoniem dojeżdżam do traktorka - jedzie 32, siadam na koło i praktycznie nie muszę pedałować:D Szybko robię skok do 44 i dojeżdżam do domu. Rzut okiem na licznik - 2:10 - trzeba dokręcić. Udało się tylko 15 minut;)
Wiosna na całego, szpaki wróciły:) Pogoda super, tylko koszulka i bluza, a i tak było za ciepło.
Kiedyś już miałem podobną wycieczkę;)
Kategoria 050-100, Kross A6
Praca regeneracyjnie
Niedziela, 13 marca 2011 | dodano: 13.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 7.0˚
dst24.38/0.00km
w01:00h avg24.38kmh
vmax28.90kmh HR /
Po siatkówce musiałem pojechać do pracy - zdecydowałem się pojechać rowerem, bo szybciej;) Do pracy jechałem przy zachodzącym słońcu i nie było lekko - nogi bolały. Po trzech godzinach powrót - o dziwo czułem się jak nowy, ale kręciłem lekko. Przyjemnie, bo zero wiatru i wystarczająco ciepło, żeby nie zakładać neoprenu na buty. Żałuję, że zrezygnowałem dziś z kręcenia w ciągu dnia na rzecz siatkówki :(
Kategoria 000-050, Kross A6
Tour de Kampinos
Sobota, 12 marca 2011 | dodano: 12.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 12.0˚
dst152.16/0.00km
w05:11h avg29.36kmh
vmax43.70kmh HR 139/174
W ciągu tygodnia padł pomysł objechania KPN asfaltami - od razu spodobał mi się ten pomysł. Umówiliśmy się "Pod Namiotem" o 10. Wczoraj zadeklarował się również wracający po kontuzji Damian. Umówiliśmy się po 9 w Zaborowie. Na miejscu byłem kilka minut przed czasem, więc zrobiłem zakupy - trzy banany. Ruszamy z Damianem, kręcimy spokojnie i rozmawiamy. O 10 jesteśmy pod Namiotem, na miejscu jest już Paweł Wilk, chwilę później dojeżdża też Jarek, Arek oraz Grzesiek i Kazik. Ruszamy "górą".
Tempo jest mocne, ale wiaterek pomaga, bardzo sprawnie mijamy Łomianki, Dziekanów i dojeżdżamy do Czosnowa. Arek daje najmocniejsze zmiany, trzymam się raczej z tyłu ;) Mijamy Cybulice, cały czas tempo ponad 30kmh. Przed Leoncinem robimy krótki postój przy sklepie, szybkie zakupy - dwa soczki;) Pędzimy dalej. Grzesiek zaczyna dawać mocne zmiany, przed Kromnowem zmieniam go na kilka minut i chyba przesadziłem, bo odcina mnie i nie mogę się utrzymać za grupą. Okazuje się, że Kazik został z tyłu - nie będę się szarpał, poczekam i podciągnę go, bo grupka zwolniła. Odbijamy na południe, wiatr zaczyna bardziej przeszkadzać, na szczęście wjeżdżamy do lasu. Planujemy drugi postój za Tułowicami, żeby uzupełnić paliwo:) W Brochowie odbijamy na Sianno i szukamy sklepu. W końcu się udaje i robimy sobie dłuższy postój.
Ruszamy w dalszą drogę, szybko dojeżdżamy do Łazów, przecinamy trasę Warszawa - Sochaczew. Kazik znów zostaje z tyłu, Grzesiek czeka na niego, a my nadal mocno kręcimy. Pawłowi zaczyna kończyć się czas, więc postanawiamy nie czekać i szybko kierować się w stronę Leszna. W Lesznie Jarek postanowił poczekać na chłopaków z tyłu, Damian odbija do domu, a my z Pawłem i Arkiem ruszamy w kierunku Warszawy. Postanowiłem odprowadzić ich kawałek za Zaborów - chyba miałem jeszcze mało;) W Zaborowie kończy się dla mnie pętla - wyszło równo 120km i średnia około 30kmh - nieźle. Jadę dalej. W Zielonkach żegnam się z chłopakami i odbijam w stronę domu - do Ożarowa jadę jeszcze mocno, ale dalej już niskie tempo, a ostatnie 3km to jazda 20kmh. Minipeleton :)
© ktone
Świetny wypad, pogoda wręcz idealna, no może poza troszkę za mocnym wiatrem. Dzięki chłopaki!
Kategoria 100-?, KPN, Kross A6, W towarzystwie
Konstanciśkie asfalty z Welodromem
Piątek, 11 marca 2011 | dodano: 11.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 8.0˚
dst87.54/0.00km
w03:31h avg24.89kmh
vmax40.00kmh HR 137/171
Umówiliśmy się z Tomkiem Loko i Włodkiem na kręcenie po Konstancińskich asfaltach. Postanowiłem pojechać do Warszawy wcześniej i wstąpić do Magdy. Z Zachodniego ruszyłem rowerem przez miasto, po drodze szukając otwartego rowerowego - wszystkie zamknięte, otwierają o 10, a nawet o 11. U Magdy zjadłem drugie śniadanie mmm pycha:) O 11:30 byłem pod Kodakiem. Na miejscu był już Darek, chwilę później zjawił się też Tomek i Andrzej.
Ruszyliśmy po kilku minutach. Włodek poprowadził nas po nieznanych mi wioskach, nadawał takie tempo, że szybko urwał Andrzeja;) Dobrze nam się jechało, bo generalnie jechaliśmy z wiatrem. Przy hałdzie Darek zaliczył OTB, dość mocno uderzył łokciem, ale postanowił jechać dalej. Gdzieś za Oborami nawróciliśmy - szkoda, że nie podjechaliśmy do Góry Kalwarii do cukierni:) Do Konstancina mieliśmy pod wiatr, wiało naprawdę mocno. Dalej przez Powsinek, podjazd pod skarpę i byliśmy już na Ursynowie. Rozstałem się z chłopakami po wspólnie przejechanych 50km.
Ponownie podjechałem do Magdy, zjedliśmy razem dobry obiadek i ruszyłem do domu. Jazda w kierunku centrum to prawdziwa walka z wiatrem - mogłem tak jechać do domu, szarpać się - lepiej zostawić siły na jutrzejszy trening. W centrum wsiadłem w pociąg i do domku.
Kategoria 050-100, Kross A6, W towarzystwie
Prawie tempówka..
Czwartek, 10 marca 2011 | dodano: 10.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 5.0˚
dst39.17/0.00km
w01:20h avg29.38kmh
vmax38.40kmh HR 150/184
Pogoda super, ciepło, wiatr nie przeszkadza, rano kropiło, ale po 16 ulice były już suche. Wyjechałem z planem zrobienia tempówki. Pojechałem do Błonia, dalej Bieniewice, Boża Wola, Gole, Bieniewice, Błonie i dom. Niestety światła, przejazdy kolejowe, korki - tempówka była "rwana". Mimo wszystko, to było dobry trening:)
Kategoria 000-050, Kross A6