000-050
Dystans całkowity: | 16038.64 km (w terenie 2581.66 km; 16.10%) |
Czas w ruchu: | 751:50 |
Średnia prędkość: | 20.46 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.20 km/h |
Suma podjazdów: | 13450 m |
Maks. tętno maksymalne: | 202 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 181 (90 %) |
Suma kalorii: | 112765 kcal |
Liczba aktywności: | 539 |
Średnio na aktywność: | 29.76 km i 1h 29m |
Więcej statystyk |
Wydłużony powrót z pracy
Wtorek, 17 kwietnia 2012 | dodano: 17.04.2012 | Rower:Trek SLR | temp 10.0˚
dst46.59/0.00km
w01:45h avg26.62kmh
vmax39.00kmh HR /
Wczoraj mocno padało, dlatego odpuściłem dojazd rowerem do pracy. Dziś rano pogoda ładna, ale temperatura niska. Wyszedłem i chciałem jechać normalnie, ale po przejechaniu kilometra stwierdziłem, że za cienko się ubrałem. Nie chcę ryzykować kolejnego przeziębienia. Wsiadam w pociąg. Wysiadam na dworcu Zachodnim i jadę do biura rowerem. Po drodze krótka wizyta na budowie przy Powązkowskiej.
Wyszedłem z pracy kilka minut po 16. Jadę na Powązkowską na chwilę. Później już standardową trasą do domu. Na rogu Maczka / Powstańców spotkałem Renatę z Welodromu. Pogadaliśmy kilka chwil, ale spieszyła się na trening z Bartkiem, a ja byłem coraz bardziej głodny.
Do domu już sprawnie. Łapię kabanosa, zostawiam plecak i dokręciłem jeszcze pół godzinki. Cały czas chłodno. Słoneczko świeci, ale powietrze zimne. Rok temu miałem już opaleniznę kolarską, a teraz jeżdzę w grubych spodniach eh..
Kategoria 000-050, Trek
O siodle słów kilka..
Piątek, 13 kwietnia 2012 | dodano: 14.04.2012 | Rower:Giant XTC | temp 15.0˚
dst28.24/0.00km
w01:07h avg25.29kmh
vmax41.60kmh HR /
Postanowiłem napisać słów kilka o siodle. Dwa zdania wstępu. Przez dwa lata jeździłem na siodle Fizika, model Gobi XM. Siodło mega wygodne, ale jednak odrobinę za ciężkie (260g). Jesienią skorupa pękła i zdecydowałem, że trzeba coś z tym zrobić. Skoro już kupować, to coś lżejszego. Wybór padł na Sellte Italia SLR w wersji XC flow. Model ten ma opinię jednego z najwygodniejszych, a przy okazji jest ładne i stosunkowo dobrze waży (mój model 175g).
Przez zimowe i wczesnowiosenne treningi nie mogłem znaleźć sobie pozycji. Tłumaczyłem to sobie rzadkimi treningami i potrzebą przestawienia się. Mijały kolejne tygodnie, mam za sobą pierwsze maratony, a tyłek po każdej długiej jeździe w dalszym ciągu jest poobijany. Dzisiaj wpadłem na pomysł, zupełnie abstrahując od wygody, wysunięcia sztycy. 4mm. Różnica jest kolosalna. Pedałuję mi się jakby lżej, ale to cztery litery odczuły zmianę najbardziej. Super, szczególnie, że w niedzielę spędzę w siodle dobre kilka godzin:)
Do pracy na 7, a więc wyjazd przed 6. Magda nie była zachwycona tym pomysłem, tym bardziej, że nie miała odpowiednich ciuchów. Odpuściłem i pojechaliśmy pociągiem. Powrót po 16, tradycyjnie już chyba przez Powązkowską. Lekki wiatr w twarz i boczny, ale ciepło i słonecznie
Kategoria 000-050, XTC
Ciacho z Magdą i zwierzaki:)
Czwartek, 12 kwietnia 2012 | dodano: 14.04.2012 | Rower:Giant XTC | temp 17.0˚
dst23.10/4.00km
w01:08h avg20.38kmh
vmax30.10kmh HR /
Po załatwieniu spraw na uczelni podjechałem po buty na Ursynów:) Po powrocie do domu z Magdą, podjechaliśmy do Ożarowa na ciacho, pycha:) Powrót wydłużony o kręcenie po polach. Wiosna już przyszła, są bociany.
Widzieliśmy też kilka bażantów, sarny i Magda cieszyła się jak dziecko:) Ja natomiast cieszyłem się jak dziecko z nowych butów.
Pojechaliśmy wzdłuż torów w stronę mostu na Utracie, dalej nasypem po fajnej ścieżce.
Dalej już starym nasypem do Józefowa, dookoła zakładu i do domu.
Kategoria 000-050, W towarzystwie, XTC
Powrót w deszczu.
Środa, 4 kwietnia 2012 | dodano: 10.04.2012 | Rower:Trek SLR | temp 10.0˚
dst33.94/0.00km
w01:20h avg25.45kmh
vmax40.80kmh HR /
Od wieczora kiepsko się czuję, dlatego do pracy jadę pociągiem, rowerem podjeżdżam tylko z centrum na Żoliborz. Przed 15 ruszam z biura na budowę przy Powązkowskiej. Niestety musiałem czekać, aż pracownicy rozpoczną pompowanie i w efekcie spacerowałem sobie dwie godziny po placu. W międzyczasie porządnie się rozpadało i zmokłem... W końcu zrobiłem swoje i około 18 ruszyłem do domu. Kiepsko się czułem i jedyne o czym marzyłem to gorąca kąpiel..
Kategoria 000-050, Trek
brrr.. zimno. Powrót do domu z pracy.
Wtorek, 27 marca 2012 | dodano: 02.04.2012 | Rower:Trek SLR | temp 14.0˚
dst26.40/0.00km
w01:07h avg23.64kmh
vmax0.00kmh HR /
Do pracy z Kabat znów pociągiem, tym razem jednak podziemnym. Za zimno na jazdę pod wiatr, temperatura tylko kilka stopni, a ja nie wziąłem długich spodni... Powrót już normalnie do domu, stałą trasą.
Kategoria 000-050, Trek
Z pracy do Magdy
Poniedziałek, 26 marca 2012 | dodano: 02.04.2012 | Rower:Trek SLR | temp 10.0˚
dst20.40/0.00km
w00:48h avg25.50kmh
vmax0.00kmh HR /
Do pracy pociągiem. Powrót z pracy przez całe miasto na Kabaty do Magdy. Fatalna podróż, nie chciałbym tak jeździć częściej, co chwile trzeba się zatrzymywać, a w międzyczasie walczyć o miejsce na drodze..
Kategoria 000-050, Trek
Tylko powrót z pracy, za to z Magdą:)
Piątek, 23 marca 2012 | dodano: 25.03.2012 | Rower:Trek SLR | temp 15.0˚
dst33.39/0.00km
w01:26h avg23.30kmh
vmax40.30kmh HR /
Dziś luźniejszy dzień, dlatego do Warszawy jadę pociągiem. Z centrum rowerem na Żoliborz do pracy, zajęło mi to tylko 15minut, czyli mniej więcej tyle, ile jadę metrem:)
Po 16 wychodzę. Magda czeka na mnie przy Szkole Głównej Służby Pożarniczej, czyli po drugiej stronie ulicy. Jadąc wzdłuż Wisły złapał gumę, a że nie miała pompki, to przeszła się kawałek na piechotkę. Dziwna, bo dziurka w dętce jest z boku, w oponie też znalazłem sporą dziurą.. Szybko się uwinęliśmy i podjechaliśmy na Plac Wilsona na obiad.. który zjedliśmy w Parku Olszyna.
Dalej jedziemy, tak jak zwykle wracam do domu, czyli Broniewskiego, Powstańców, Górczewską i do S8, dalej Poznańską do Ożarowa. Magdą nie może przejechać obojętnie obok cukierni, więc wstępujemy na ciastko - pychotka:)
Ściemnia się, więc jedziemy boczną drogą, wzdłuż torów.
Kategoria 000-050, Trek, W towarzystwie
Kiedy wentyl jest za krótki..
Wtorek, 20 marca 2012 | dodano: 20.03.2012 | Rower:Giant XTC | temp 5.0˚
dst52.63/0.00km
w02:04h avg25.47kmh
vmax50.40kmh HR /
Wczoraj kupiłem dętki do Treka, jedna do wymiany i jedna na zapas. Niestety okazało się, że standardowy wentyl jest odrobinę za krótki.. No trudno. Do pracy ruszyłem dziś więc na ścigancie. Zaniedbany po niedzielnym maratonie napęd wydawał od pierwszych kilometrów straszne dźwięki..
Ruszyłem po 6, na termometrze około 1*C. Miałem wątpliwości jak się ubrać, ale zaryzykowałem jazdę tylko w koszulce i wiosennej bluzie. Nie było najgorzej. Słoneczko jednak mocno już grzeje, do tego jechałem z wiatrem. Przy Ratuszu dzielnicy Bemowo pojawiła się wypożyczalnia rowerów. Radni dbają o to, aby ich dzielnica stała się przyjazna rowerzystom.
Z pracy wyszedłem kilka minut po 16. Na termometrze ok. 10*C, ale niebo zaciągniete jest chmurami i dosyć mocno wieje. Po drodze wymieniam dętki na takie z dłuższym wentylem:) Jadę standardową trasą czyli przez Bemowo do S8 i dalej Poznańską przez Ożarów. Wiatr przeszkadza, ale jakoś mnie to nie martwi, jazda z wiatrem jest nudna;)
Po powrocie do domu szybka wymiana dętki w Treku i znów jest gotowy do wożenia mnie do pracy. Od jutra w warszawskim metrze wyłączony zostaje z użycia odcinek Centrum-Ratusz Arsenał. Chyba nie mam wyboru, muszę dojeżdżać rowerem.
Kategoria 000-050, XTC
Northtec MTB Zimą - Józefów
Niedziela, 18 marca 2012 | dodano: 19.03.2012 | Rower:Giant XTC | temp 17.0˚
dst36.95/36.95km
w01:42h avg21.74kmh
vmax38.80kmh HR 171/193
Ostatni maraton z cyklu zimowego Mazovii w Józefowie miał zostać rozegrany w warunkach iście wiosennych. Jedziemy z Magdą, po drodze umawiamy się z Pawłem. Jesteśmy dosyć wcześnie. Robi się ciepło, na niebie słoneczko. Ubieram się "na krótko". Krótka rozgrzewka, spotykamy znajomych i członków teamu. Dziś jedzie nas więcej osób niż w Mrozach, bo startuje Romek, Michał i Sławek. Warunki w lesie nie trudne do przewidzenia: sucho, nawet bardzo sucho. Ustawiamy się w sektorach.
Początek, jak zwykle szybki. Źle stanąłem, później kilka osób mnie zablokowało. Gapiostwo. Na pierwszym kilometrze mijam Michała, który zaliczył glebę, nie zdąrzyłem nawet zapytać, czy wszystko ok. Kilka piaskownic, jest niebezpiecznie, bo bardzo szybko. Zaczynam wyprzedzać i łapać kolejne osoby. W końcu formuje się grupka 5-6 osób, w której jedziemy kilka km. Początek trasy jest, poza pierwszymi 2-3km, jest bardzo ciekawy. Kilka podjazdów, piaszczyste zjazdy, no jest gdzie się zmęczyć:)
Mniej więcej od 10km jedziemy we trzech z gościem z Gerappa i TS Meran Otwock. Przed nami widzę pomarańczową koszulkę Zdzicha, jakieś 100m. Mijamy pierwszy bufet, jest tylko woda, dostaje tylko jeden z nas trzech.
Środkowy fragment trasy to liczne singletracki. Jest naprawdę ciekawie. Jedziemy caly czas we trzech, w miarę równo, czasami ktoś zostanie, ale szybko formujemy się spowrotem. Po 20km zaczynają się pierwsze kałuże. Krótkie i płytkie, ale kolega z Gerappa ujedżający fulla wyraźnie ma przewagę. Spora część trasy prowadzi czerwonym szlakiem znanym mi dobrze z WOT. Na charakterystycznym singlu jest sekcja błotka, ale wszystko do przepchnięcia bez problemu.
Dojeżdżamy w końcu do jeziorka Torfowe. Org ostrzegał, że w tej okolicy jest sporo wody i blota. Faktycznie, musiałem zejść z roweru. Dalej jest kilka powalonych drzew, gałęzie, znów błoto. Własciwie to było bezboleśnie, spodziewałem się jakiejś błotnej masakry, po tym co przeczytałem na forum. Martwi mnie jednak stale powracający w lasach MPK problem skurczów. Przy schodzeniu z roweru czuję, że mięsień ma dość. Jedziemy dalej, na bufecie chwytam powerade i żel. Wypijam pół butelki, mam nadzieję, że mięsień wytrzyma.
Dojeżdżam z zawodnikiem z Gerappy do dosyć głębokiego rowu. Gerappa przeskakuje, ja przy schodzeniu z roweru za mocno przerzucam nogę i łapie mnie skurcz.. Mijaja ok minuta, zanim jestem w stanie ruszyć i w tym momencie widzę za plecami Pawła. przechodzę po kładce i ostrożnie wsiadam na rower. Mogłem po prostu przejechać przez ten rów:) Paweł mnie mija i pyta "co tak wolno".. no właśnie.. Zaciskam zęby, bo noga boli i jadę. Trzyma się na kole Pawłowi i gościowi na przełajówce, który jedziemy z nami. Momentami tracę dystans, ale na ostatnim podjeździe, jakiś km przed metą, przyciskam mocno i dojeżdżam. Nie daję jednak rady utrzymać się na kole i do mety dojeżdżam kilkadziesiąt sekund za Pawłem.
Wyniki:
1. Korc A. 1:25:07
2./1M2 Kowalkowski P. 1:25:47
22. Damian 1:36:15
23. Romek 1:36:41
29. Gregor 1:39:25
37. Gustaw 1:40:18
41./16M2 ktone 1:42:32
55. Michał 1:45:53
64. Sławek 1:48:32
Popełniłem kilka błędów, ale z jazdy jestem zadowolony. Było ok. Przez cały dystans miałem w zasięgu wzroku Zdzicha. Ciężko byłoby go dogonić, ale byłem blisko. Szkoda tylko, że po raz kolejny na wynik wpłynęły skurcze. Zawsze ten sam mięsień.
Jeśli chodzi o trasę, to bardzo mi się podobała. Nie brakowało stromych podjazdów i szybkich, ale miejscami technicznych zjazdów z korzeniami. Przy tym trasa nie była tak szybka, jak inne w tych okolicach.
Po maratonie długo jeszcze posiedzieliśmy w Józefowie. Magda zajęła 2 miejsce w K2 i 2 Open, w całym cyklu zajęła również 2 miejsce. Musieliśmy poczekać na dekorację:) i chociaż nagrody były żałosne, to było fajnie, słoneczko grzało, towarzystwo miłe.
Kategoria 000-050, Imprezy / Wyścigi, W towarzystwie, XTC
Z Magdą do pracy
Sobota, 17 marca 2012 | dodano: 19.03.2012 | Rower:Giant XTC | temp 16.0˚
dst24.18/0.00km
w01:05h avg22.32kmh
vmax30.30kmh HR /
Pierwszy raz w tym roku jedziemy "na krótko". Pogoda piękna, chciałoby się położyć gdzieś na jeziorkiem, rozpalić ognisko i siedzieć do późna:) Zamiast tego, w drodze do pracy, zatrzymujemy się przy nowootwartej cukierni-kawiarni w Ożarowie. Cafe Ciacho oferuje nieduży wybór, ale ciastka są mega-pyszne!
Powrót przy zachodzącym słońcu, ale nadal jest ciepło. Super!
Kategoria 000-050, W towarzystwie, XTC