000-050
Dystans całkowity: | 16038.64 km (w terenie 2581.66 km; 16.10%) |
Czas w ruchu: | 751:50 |
Średnia prędkość: | 20.46 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.20 km/h |
Suma podjazdów: | 13450 m |
Maks. tętno maksymalne: | 202 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 181 (90 %) |
Suma kalorii: | 112765 kcal |
Liczba aktywności: | 539 |
Średnio na aktywność: | 29.76 km i 1h 29m |
Więcej statystyk |
Forty Bema po pracy
Piątek, 4 maja 2012 | dodano: 14.05.2012 | Rower:Giant XTC | temp 25.0˚
dst49.67/8.50km
w02:26h avg20.41kmh
vmax0.00kmh HR /
Do pracy pociągiem i metrem, zabrakło czasu. Popołudniu zabawa w kuriera. Taka praca mi się podoba, krótka runda do centrum, później do Urzędu na Ochotę i spowrotem z dokumentami do biura.
Kolejny punkt to budowa przy Powązkowskiej. Tutaj przyszło mi machać szpadlem.. no cóż różnie w życiu się układa;) Później już byłem wolny. Korzystając, że jestem już blisko, podskoczyłem na Forty Bema. Po drodze uzupełniłem tylko żołądek, żeby nie było za pusto.
Na Fortach sporo ludzi, trudno się dziwić - pogoda piękna. Pokręciłem się po rundzie z zeszłorocznej edycji AZS MTB Cup. Powtarzałem najostrzejszy podjazd i jedyny godny uwagi zjazd. Za każdym razem coraz lepiej, chociaż ani razu nie miałem z nim problemu. Znalazłem też inny, tym razem już konkretny zjazd. Niestety zastawiony był samochodem straży miejskiej.. Następnym razem go sprawdzę.
Po niestety niezbyt długiej jeździe w tym ciekawym terenie, ruszyłem do domu. Czas naglił, więc nici z pierwotnego planu, żeby wracać przez KPN. Jedno mnie martwi, za każdym razem kiedy próbowałem odrobinę mocniej przycisnąć, kolano boli..
Kategoria 000-050, XTC
Góry Bardzkie: Bardzo - Srebrna Góra - Bardo
Czwartek, 3 maja 2012 | dodano: 07.05.2012 | Rower:Giant XTC | temp 22.0˚
dst39.92/34.00km
w02:57h avg13.53kmh
vmax45.10kmh HR /
Majówkowy maraton w Złotym Stoku to dobra okazja na dłuższy wyjazd. Nie udało się zrobić mega-długiego wyjazdu ze względu na pracę, ale postanowiliśmy z Magdą wyjechać z samego rana w czwartek. W Złotym Stoku byliśmy przed południem. Po drodze złapał nas deszcz. Zatrzymaliśmy się w Sosnowej u Pani Ireny. Polecam to miejsce, zaledwie kilka km od Złotego Stoku, okolica spokojna, gospodyni bardzo sympatyczna, dom czysty i pachnący, ceny bardzo przystępne!
Zjedliśmy szybki obiad i w międzyczasie opracowaliśmy plan na dzisiaj. Jedziemy w góry Bardzkie! Pogoda nieco się wyklarowała, zaczęło się przecierać, a temperatura szybko rosła. Żeby nie tracić czasu na dokręcanie po asfaltach, pojechaliśmy samochodem do Bardo. Wybraliśmy się kierunku Srebrnej Góry śladami jednego z etapów MTB Challenge.
Początek rowerowym, spokojnie pod górę szeroką szutrówką.
Dalej przy rezerwacie Cisowe zjeżdżamy z rowerowego na niebieski szlak i jedziemy w kierunku Wilczka - najwyższego szczytu pasma. Szlak prowadzi szerokimi szutrówkami przez kolejne szczyty. Niskie, ale widoki ładne:)
Magda trzyma tempo, jedzie się nam świetnie, czysta przyjemność!
Dojeżdżamy na szczyt Wilczak, dalej szlak prowadzi krótkim odcinkiem po grani, a następnie wąskim singlem najpierw ostro w górę, po czym kieruje mocno w dół na Przełęcz Wilczą. Zjazd jest stosunkowo trudny, luźnych kamieni i korzeni jest niewiele, ale nachylenie jest bardzo duże.
Robi się naprawdę gorąco! Jedziemy dalej szutrówkami aż do Srebrnej Góry. Zatrzymujemy się w barze, w którym panuje prawdziwie MTB atmosfera;)
Po uzupełnieniu płynów i zjedzeniu małego co-nieco, ruszamy dalej. Srebrną Górę znam ze studenkich kursów. Zawsze chcialem tu przyjechać. Szczególnie w pamięć zapadł mi szlak prowadzący dawną trasą kolejki transportującej węgiel. Rzut okiem na mapę - zielony szlak. Szlak prowadzi przekopem przez skały fliszowe. Jest naprawdę bardzo ładnie! Mijamy kilka ładnych odkrywek.
Dalej zjeżdżamy przy wiadukcie Żdanowskim do Żdanowa.
Szlak nieco już zapomniany, zarośnięty, ale nadal ładny. Dalej próbujemy jechać szlakiem na Przełęcz Wilcza, ale gubimy oznaczenie i w efekcie dojeżdżamy marnej jakości szutrówką w ślepy zaułek. Odwrót i wybieramy szutrówkę na skraju pasma. Po drodze spotkaliśmy elegancki wypas owiec:)
Dojeżdżamy w końcu do niebieskiego szlaku rowerowego, którym wspinamy się na Przełęcz Cisowe i dalej niebieskim szlakiem kręcimy do Bardo. Po drodze zaliczamy kapitalny, wąski i zarośnięty, ale bardzo dynamiczny singielek. Szkoda, że taki krótki. Po zjeździe mamy ostry podjazd.
Dalej znów szutrówki z pięknymi widokami na okoliczne pagórki i zjeżdżamy do Bardo.
Zastanawiamy się co dalej, bo oboje mamy ochotę na więcej. Pogoda się psuje, zaczyna się chmurzyć i lekko kropić, ale ryzykujemy. Jedziemy na sławną Drogę Krzyżową w Bardo. Zaliczamy tylko pierwsze kilkaset metrów szlaku, bo zaczyna mocno padać. Wycofujemy się. Zdążyliśmy tylko dojechać pod most, kiedy burza nabrała na sile, padał grad, zrobiło się zimno i bardzo nieprzyjemnie.
Pod mostem spędziliśmy ponad godzinę, kiedy w końcu deszcz osłabł i zdecydowaliśmy się jechać do samochodu zaparkowanego zaledwie kilkaset metrów dalej.
Świetna wycieczka. Góry są piękne! :)
Kategoria Góry, XTC, W towarzystwie, 000-050
Pierwszomajowy powrót z pracy..
Wtorek, 1 maja 2012 | dodano: 01.05.2012 | Rower:Trek SLR | temp 25.0˚
dst38.00/0.00km
w01:28h avg25.91kmh
vmax43.00kmh HR /
Rano wsiadam w metro i jadę do Centrum, dalej muszę jechać rowerem z powodu skrócenia trasy związanego z budową II linii przy Świętokrzyskiej. Jedzie się naprawdę przyjemnie - temperatura idealna (18-20*), zero ruchu. Nie spotkałem na trasie do Marymontu żadnego samochodu prywatnego, tylko autobusy.
Z miejsca, w którym dzisiaj być nie powinienem z racji święta tego miejsca;) wyszedłem kwadrans po 15. Podjechałem na Powązkowską i ruszyłem w stronę Piastowa. Pogoda fatalna, tzn ładna, ale za gorąco, szczególnie do jazdy po mieście, kiedy co chwilę trzeba się zatrzymywać na światłach. Mijam Piastów i dojeżdżam do Pruszkowa w odwiedziny do brata i na rodzinny obiadek. Zajadam się pysznym jedzonkiem i ciastem babci:)
Wychodzę przed 20, odprowadzam Magdę na SKM i ruszam samotnie w stronę domu przy ostatnich promykach zachodzącego słońca. Temperatura przyjemna:)
Kategoria 000-050, Trek
Leniwie do Magdy
Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 | dodano: 01.05.2012 | Rower:Trek SLR | temp 28.0˚
dst31.45/0.00km
w01:10h avg26.96kmh
vmax46.20kmh HR /
Rano lenistwo, przydało się:) Po południu pomogłem koledze zmienić łańcuch w jego Meridzie i doprowadzić napęd do stanu używalności. Po tych zabiegach wybrałem się w końcu do Magdy. W zasadzie mało przyjemnie się jechało, bo temperatura była zdecydowanie za wysoka.. Wieczorkiem wspólne lenistwo na polance przy Lesie Kabackim:)
Kategoria 000-050, Trek
Wieczorkiem do pracy
Niedziela, 29 kwietnia 2012 | dodano: 29.04.2012 | Rower:Trek SLR | temp 20.0˚
dst24.92/0.00km
w00:55h avg27.19kmh
vmax56.30kmh HR /
Wczoraj udało się w końcu naprawić Treka - wymiana zerwanej linki i pancerzy. Po regulacji Ultegra działa rewelacyjnie!
Po powrocie z treningu w KPN szybka kąpiel, gotowanie i zjedzenie obiadu, kilka kwadransów odpoczynku i znów wskakuję w lycrę. Trzeba jechać do weekendowej pracy. Do Bronisz całkiem żwawo, ale nadal jest gorąco. Powrót po 20 przy zachodzącym słońcu i całkiem przyjemnej już temperaturze.
Dobrze jest mieć dwa rowery i buty na zmianę:)
Kategoria 000-050, Trek
Powrót do domu przez Forty Bema
Piątek, 27 kwietnia 2012 | dodano: 29.04.2012 | Rower: | temp 24.0˚
dst49.26/7.00km
w02:22h avg20.81kmh
vmax43.50kmh HR /
Do Warszawy pociągiem, z dw. Zachodniego do pracy rowerkiem. Wyszedłem o 16. Podskoczyłem do sklepu na Krasińskiego po linkę i pancerz do Treka. Skasowali za linkę i 80cm pancerza oraz 4 plastikowe końcówki 29pln.. Nigdy więcej nie odwiedzę tego sklepu. Później podjechałem na budowę przy Powązkowskiej.
Po zrobieniu swojego podjechałem na Forty Bema. To świetne miejsce na odrobinę mocniejszego treningu. Muszę tu częściej przyjeżdżać. Pokręciłem się pół godzinki, bo Magda zadzwoniła, że jest już gotowa i mogę jechać w jej stronę. Także zaliczyłem tylko kilka rundek.
Spotkaliśmy się przy Banach. Strasznie gorąco, więc ratujemy się zimnym piciem. Jedziemy Włodarzewską do Alei Jerozolimskich i dalej przez Włochy i Ursus do Piastowa, Pruszkowa i prosto do domku. Pogoda letnia!
Kategoria 000-050, W towarzystwie, XTC
Naprawa koła w Treku
Środa, 25 kwietnia 2012 | dodano: 25.04.2012 | Rower:Giant XTC | temp 16.0˚
dst33.15/0.00km
w01:21h avg24.56kmh
vmax33.10kmh HR /
Pociągiem do dw. Zachodniego i dalej rowerem do pracy. Powrót przez Powązkowską i krótka wizyta u Grześka M. na Bemowie. Dalej pod wiatr, ale było całkiem ciepło.
Po powrocie do domu wziąłem się za naprawdę koła. W zeszłym tygodniu puścił nypel w tylnym kole w Treku. Pożyczyłem klucz, wymieniłem nypel i wziąłem się za centrowanie. Wyszło nieźle, szczególnie, że robiłem to po raz pierwszy:)
Kategoria 000-050, XTC
AZS MTB Cup - WAT, Warszawa, rozgrzewka
Niedziela, 22 kwietnia 2012 | dodano: 25.04.2012 | Rower:Giant XTC | temp 20.0˚
dst10.00/8.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh HR /
Kategoria 000-050, W towarzystwie, XTC
AZS MTB Cup - WAT, Warszawa
Niedziela, 22 kwietnia 2012 | dodano: 25.04.2012 | Rower:Giant XTC | temp 20.0˚
dst22.50/20.00km
w01:10h avg19.29kmh
vmax38.70kmh HR /
Pierwsza runda cyklu AZS MTB Cup, tradycyjnie w Warszawie. Tym razem jednak, nie tak jak co roku na Fortach Bema, na terenie WAT. Trasę znam, byłem tu kilka razy w ciągu ostatnich miesięcy. Jest płasko, ale jednocześnie wąsko i sporo miejsc, w których można sporo stracić.
Na Bemowo jedziemy z Magdą dosyć wcześnie. Załatwiamy formalności w biurze zawodów. Spora kolejka. Rozmawiamy z Kasią Laskowską, zeszłoroczną triumfatorką wśród kobiet. Ciekawy jestem jak w rywalizacji z nią wypadnie Magda.
Rozgrzewamy się krótko na trasie, Magda mimo to nie czuje się pewnie. Mówiąc szczerze, to ona po prostu panikuje;) Jestem jednak pewny, że sobie poradzi. Na trasie kilka niespodzianek - nocne opady deszczu zostawiły po sobie ślad. Na łące, na której zlokalizowana jest strefa bufetowa jest spora kałuża, ale najwięcej problemów na pewno sprawi błoto między hopkami.
Końcówka wyścigu dzieci i dziewczyny ustawiają się w końcu do startu. Poznajemy się z Agnieszką Pawelec z Plannji. Na starcie jest Weronika Rybarczyk - murowana faworytka. Buziak na "powodzenia" i jadę na trasę dopingować dziewczyny.
Dziewczyny jadą sześć rund, około 4,5km każda. Minutę przed dziewczynami startują juniorzy. Weronika od początku narzuca mocne tempo, pozostałe dziewczyny gubią się na wąskich odcinkach, wystarczy, że jedna zejdzie z roweru i robi się zator. Na pierwszej rundzie Magda jest daleko, około 15 pozycji. Zagapiła się na starcie. Po dwóch rundach jest już 7 zaraz za Kasią. Na trzeciej rundzie Kasi już nie ma - okazuje się później, że złapała snake'a. Błotne odcinki dają w kość dziewczynom. Magda jedzie na 6 pozycji i utrzymuje ją do mety, a co ważniejsze nie dostała dubla od Weroniki. Tylko jednej dziewczynie za Magdą udało się nie dostać dubla, czyli na dobrą sprawę wyścig ukończyło 7 zawodniczek. Magda na mecie zachwycona! Gratuluję jej i jestem naprawdę dumny, bo radziła sobie świetnie na trasie.
Szybko przekazuję niepotrzebne na wyścigu rzeczy i robię mini-rozgrzewkę. Już wiem, że początek będzie bolał. Spotykam Escamilo, fajnie, pojedziemy razem na pomarańczowo:) Ruszamy. Początek rozbieg wokół stadionu - na starcie jest jednak 70 zawodników i na dobrą sprawę przydałaby się rozbiegówka kilka km. Wpadamy więc w zwartej grupce na wąską trasę. Pierwsze odcinki z buta, czołówka odjeżdża. Tak wygląda praktycznie cała pierwsza runda.. Jestem załamany, jak fatalnie ludzie sobie radzą. Zaciskam zęby i staram się przedzierać do przodu.
Na trasie nie jest lekko, dwie belki na podjazdach, spore dziury w kałużach i gęste błoto. Trzeba się napracować, żeby wszystko jechać. Na plecach czuję oddech Kamila, w końcu po dwóch rundach wyprzedza i odjeżdża. Staram się trzymać go w zasięgu wzroku. Jadę jednak słabo, za krótko się rozgrzewałem.. Trzecią rundę jadę już swoje i wszystko przejeżdżam bez problemu. Błotko oblepia cały rower, śmierdzi niemiłosiernie, ale trasa mi się podoba. Teraz do mnie dociera, że w stosunku do tej na Fortach Bema jest trudna. Technicznie wymaga skupienia, na Fortach liczyła się tylko mocna łydka, poza jednym zjazdem.
Magda i Kasia dopingują mnie na trasie, dzięki! Mijam Kamila, który złapał gumę, szkoda:( Jadę dalej swoje, stawka się rozciągnęła, ale cały czas tasujemy się z innymi zawodnikami. Pod koniec czwartej rundy zawodnik z tyłu krzyczy, żebyśmy podkręcili tempo, bo czołówka się zbliża. No tak, dubel oznacza zdjęcie z trasy. Mijamy metę, zaczynamy piątą rundę z ośmiu zaplanowanych. Na pierwszej sekcji hopek wyprzedzają mnie Karol Michalski i Paweł Baranek. Kicha. Szybko, szkoda, bo zaczęło mi się dobrze jechać. Do końca rundy uciekam zawodnikowi z tyłu i jednocześnie staram się dojść kolejnego. Na ostatniej prostej na trawie wyraźnie zwolnił i decyduję, że spróbuję. Wyprzedzam i zmierzam do mety, okazało się jednak, że na kresce jestem drugi;)
Cały w błocie ledwo łapię oddech. Pierwsze wrażenie negatywne. Jestem zły, że dostałem dubla tak szybko. Gdybam, że to przez zatory na początku, ale nie oszukujmy się, tak dużo, żeby dojechać do szóstej rundy, nie straciłem. Ważniejszy był brak porządnej rozgrzewki. Dopiero po kilku kwadransach, już na spokojnie policzyłem sobie, że różnica w tempie względem czołówki była na podobnym poziomie jak na maratonach. Zaliczyłem jednak świetny trening.
Na zawodach zostajemy do dekoracji, Magda wchodzi na podium trzykrotnie: 3 miejsce w elicie, 3 miejsce w klasyfikacji AZS, 1 miejce w Akademickich Mistrzostwach Warszawy. Szczęśliwa i z torbą pełną nagród.
Czuję się niedojechany. Wolę jednak dłuższe dystanse. Ból w nogach czuję dopiero nazajutrz. XC, nawet na płaskiej i w sumie banalnej trasie obala jakiekolwiek, choćby nie wiem jak małe, podstawy pewności siebie. Człowiek widzi, jaki jest słaby, kiedy czołówka mija go ze świeżością:) No cóż, cenne doświadczenie. Nie mogę się doczekać startu na AMP w Przesiece:)
37/70 Open
20/35 Elita
27/51 AZS
Ciekawostka: 15 zawodników przede mną jechało bez licencji PZKOL
Organizacyjnie bez najmniejszych zastrzeżeń. Inni organizatorzy powinni uczyć się od Grześka. Oznaczenie trasy i samo wyciśnięcie tak ciekawej rundy z tego terenu. Zabrakło tylko ciepłego posiłku na mecie, ale przy wpisowym na poziomie 20pln, a do tego w pakiecie dostałem skarpetki i żel, nie ma co narzekać. Był catering, można było kupić. Polecam kolejne edycje!
Kategoria 000-050, Imprezy / Wyścigi, W towarzystwie, XTC
Deszczowo
Sobota, 21 kwietnia 2012 | dodano: 24.04.2012 | Rower:Giant XTC | temp 18.0˚
dst37.36/0.00km
w01:35h avg23.60kmh
vmax38.20kmh HR /
Zaplanowaliśmy sobie z Magdą, jak to zrobić, żeby pogodzić obowiązki z przyjemnością. Na początek jedziemy do Piastowa na ciastko:)
Później nasz plan szlag trafił, bo zaczęło padać..
W deszczu jadę do pracy, Magda do siebie SKM-ką. Wieczorem po pracy jadę do Piastowa i wsiadam w SKM-kę do Pruszkowa, Magda jest w środku. Z Pruszkowa jedziemy normalnie. Szkoda, że padało, bo zaplanowaliśmy sobie ten dzień naprawdę fajnie.. Wieczorkiem szykowanie roweru na jutrzejszy wyścig na WAT.
Kategoria 000-050, W towarzystwie, XTC