Wpisy archiwalne w kategorii

Teren

Dystans całkowity:17863.98 km (w terenie 10869.95 km; 60.85%)
Czas w ruchu:953:28
Średnia prędkość:18.83 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Suma podjazdów:52819 m
Maks. tętno maksymalne:202 (101 %)
Maks. tętno średnie:175 (87 %)
Suma kalorii:181461 kcal
Liczba aktywności:280
Średnio na aktywność:64.72 km i 3h 25m
Więcej statystyk

Na zimówce do KPN z Romkiem

Niedziela, 8 stycznia 2012 | dodano: 09.01.2012 | Rower:Giant XTC | temp 5.0˚ dst69.62/48.60km w03:46h avg18.48kmh vmax31.90kmh HR /

Ostatni weekend (sylwestrowy) niestety musiałem odpuścić z powodu zatrucia. Tym razem jednak nie zamierzałem odpuszczać. Co prawda prognozy nie były optymistyczne, ale wiadomo, niedziela w KPN, pogoda musi być:) Większa część grupy biketires śmiga na biegówkach w Jakuszycach, umówiłem się tylko z Romkiem. W tygodniu rozebrałem Giant na części pierwsze, dlatego jadę przygotowanym z myślą o okresie zimowym Krossem.

Spotykamy się w Płochocinie, ruszamy do Zaborowa. Pogoda przyjemna, nie wieje i jest całkiem ciepło. W Zaborowie w las, szlakiem do Leszna, bez większego planu jedziemy przez Łubiec i niebieskim w kierunku Karpat. Zrobiło się naprawdę przyjemnie, nawet słoneczko wyszło:) Warunki świetne, chociaż na grobli błota nie brakuje:)

Rower no cóż, wymaga jeszcze nakładu gotówki i czasu. Opony początkowo zrobiły na mnie dobre wrażenie, ale zupełnie tracą przyczepność na mokrych korzeniach. To dziwne, bo bieżnik mają solidny. Mały balon oznacza również konieczność utrzymywania większego ciśnienia, co odbija się na komforcie podróżowania po korzenistych szlakach KPN. Najbardziej jednak odczuć się dały pozapychane błotem i innym syfem pancerze - przerzutki działają jak chcą, a hamulce jeszcze gorzej;) No niż, ważne, że jeździ.
Jedziemy przez Karpaty do Sosny Powstańców i wracamy w kierunku Roztoki zielonym szlakiem. Z Roztoki czerwonym przez Wiersze, dalej odbiliśmy w jakąś nową ścieżkę i dojechaliśmy w końcu do żółtego, zaraz przy Pomniku Powstańców. Trochę nam się zeszło, a niby pętla nie była krótka. Tempo mieliśmy faktycznie wycieczkowe, ale bardzo przyjemnie się tak kręci. Zdecydowaliśmy odbić w stronę Zaborowa, oczywiście skrótem do Ławskiej i dalej to już wiadomo. Powrót spokojny, aczkolwiek nie mogłem się już doczekać pysznego obiadu:)

Świetny styczniowy trening, tak trzymać!


Kategoria W towarzystwie, Teren, Kross A6, KPN, 050-100

Świąteczny rozruch. Wschodni KPN.

Niedziela, 25 grudnia 2011 | dodano: 26.12.2011 | Rower:Giant XTC | temp 4.0˚ dst73.37/53.00km w03:50h avg19.14kmh vmax38.80kmh HR /

Kolejna niedziela, kolejny trening w KPN można by rzec. Tym razem jednak niedziela szczególna, bo świąteczna! Pogoda nadal dopisuje, więc na trening:) Z Płochocina jadę z Romkiem, który dosiada nowy sprzęt - przełajówkę. W prognozach postraszyli silnym wiatrem północnym, ale udało się dojechać do Zaborowa bez problemu. W las i jedziemy w kierunku na Debły.

Romek z nowym sprzętem

Po kilku chwilach dołączają do nas Damian, Michał i Zdzichu. Ruszamy przed siebie, plan na dziś to Wschodni KPN. Na początek tzw pomarańczowy, Góra Stano i druga, ta prawdziwa Góra Stano. Obie wydmy okazały się dziś poza zasięgiem. Jedziemy dalej czerwonym przez Ćwikową i do Moglinego Mostku. Po drodze mamy świetny interwałowy szlak, na którym nie brakuje korzenistych zjazdów. Niby nie są trudne, ale mokre korzenie są bardzo śliskie. Romek prowadzi i nie przesadzę jeśli napiszę, że fruwał na tych korzeniach. Biorąc pod uwagę szerokość opony, to zrobi na mnie wrażenie.

Z Moglinego Mostku żółtym do Palmir i w kierunku Dziekanowa po trasie maratonu Mazovii, czyli nuda;) Mimo wszystko przyjemnie, bo dawno nie jeździłem po tych szlakach. Czerwonym, dalej zielonym przez Jarkowy siarkowy mostek i wypadamy na singla do Pociechy. Tutaj było nieco szybciej, wiadomo takie single prowokują;) Dalej standardową trasą, przy bunkrze odbijamy w lewo i zaliczamy mocny podjazd, który również wszystkich pokonał. Przez Truskaw i żółtym do Zaborowa Leśnego, dalej skrótem do Ławskiej i czas się pożegnać. Jedziemy z Romkiem szlakiem do Zaborowa i spokojnie asfaltami do Płochocina.

Umówiliśmy się na wspólny trening w przyszłym tygodniu. Oby pogoda dopisała, bo póki co jest świetnie. Miło by przypomnieć sobie kilka odcinków, których już dawno nie było okazji jeździć, szczególnie szlak od cmentarza Palmiry do Moglinego Mostku. Tak, takie odcinki lubię:) Dzięki Panowie!


Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC

Kolejny weekend w KPN:)

Niedziela, 18 grudnia 2011 | dodano: 21.12.2011 | Rower:Giant XTC | temp 4.0˚ dst88.56/51.80km w04:33h avg19.46kmh vmax35.30kmh HR /

Kolejny raz spotykamy się z ekipą biketires.pl na wspólny trening w KPN. Do lasu jedziemy we dwóch z Romkiem, tym razem Iza i Kamil odpuścili. Dosyć mocno wieje, ale do Zaborowa dojeżdżamy w sumie bez "bólu", w las i szybko jesteśmy w Łubcu, gdzie czekają na nas Damian, Michał i Ździchu. Pogoda wspaniała, mimo wiatru - słoneczko i stosunkowo ciepło. Ruszamy przez Karpaty i niebieskim do Nart, dalej kawałeczek poza szlakiem omijając Granicę i jesteśmy na zielonym do Góry św. Teresy. Pogoda troszkę się psuje, przez krótką chwilę kropi. Tempo momentami rośnie, a ja czuję, że to nie jest mój dzień. Kilka razy chłopaki musieli na mnie czekać.

Z Góry Św. Teresy dalej zielonym, ostrożnie, żeby nikt nie połamał ramy;) Do niebieskiego, przez Borową Górę i wyjeżdżamy na asfalt w Farmułkach. Dalej do czerwonego i znów po leśnych ścieżkach docieramy do Dębu Kobendzy. Wyjazd nie byłby udany, gdybyśmy nie spotkali jakiegoś dzikiego zwierzaka - i tym razem natura była blisko, w postaci łosia konkretnie:) Dojeżdżamy w końcu do Górek i pytanie: kto chce na górki? Chyba wszyscy mieli dość, więc ruszyliśmy w kierunku Karpat. Przy Sośnie Powstańców Zdźichu odbija w stronę Teresina, a my dalej przez Karpaty do Łubca, gdzie rozstajemy się.

Jestem głodny, nie pomagają batoniki, potrzebuję porządnego posiłku. Za słabe śniadanie:( Na szczęście towarzystwo Romka pozwala jakoś przeżyć podróż do domu, szczególnie jego cień aerodynamiczny na odcinku Zaborów - Płochocin, kiedy konkretnie wiało.

Po powrocie do domu, kąpiel, obiad i do pracy. W sumie wyszło mi dziś ponad stówka, nieźle jak na drugą połowę grudnia:)


Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC

Spokojna wycieczka po KPN i pycha sernik od Zdźicha:)

Niedziela, 11 grudnia 2011 | dodano: 12.12.2011 | Rower:Giant XTC | temp 3.0˚ dst64.47/36.00km w03:31h avg18.33kmh vmax39.20kmh HR /

W weekend tradycyjnie;) spotykamy się w KPN. Pogoda znów dopisuje! Spotykamy się z Izą i Kamilem w Płochocinie i jedziemy do Zaborówka. Po drodze Damian dzwoni, że dopiero ruszają ze Zdźichem z Marianowa, więc jedziemy w las i spotykamy się na szlaku. W międzyczasie umawiamy się też z Romkiem. Jedziemy przez Debły w stronę Roztoki. Niestety przed łąkami łapię gumę, zatrzymujemy się na mostku, czekamy na Romka, a ja męczę się z dętką.

(fot. DMK77.bikestats.pl)
Dalej jedziemy do Roztoki, po drodze na naszej drodze stanął dzik:) Chwilę później na "pomarańczowym" ścieżkę przebiega łoś, super:) W Roztoce decydujemy się zrezygnować dziś z górek i ruszamy zielonym do Sosny Powstańców. Kilkoro z nas było za opcją zaatakowania górek w Górkach;) Zdecydowaliśmy się jednak odbić w kierunku niebieskiego do Karpat. Tempo cały czas wycieczkowe, bardzo przyjemnie:) Na niebie słoneczko, jest pięknie:) W Łubcu mamy się rozjechać, ale Damian proponuje serniczek od Zdźicha - kolarzy nie trzeba długo namawiać na serniczek;) Posiedzieliśmy chwilę na słoneczku zajadając się pysznym ciastem, jednak dzień szybko się kończy i robi się chłodno. Ruszamy więc z Izą, Kamilem i Romkiem asfaltami do Płochocina. Romek odprowadza Izę i Kamila jeszcze kawałek, a ja bezposrędnio do domu.

Kolejny weekend, kolejny bardzo fajny trening. Pogoda jest dla nas łaskawa:)


Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC

KPN w grupie

Niedziela, 4 grudnia 2011 | dodano: 04.12.2011 | Rower:Giant XTC | temp 8.0˚ dst79.73/47.40km w04:27h avg17.92kmh vmax44.50kmh HR /

Tydzień temu odpuściłem, a później żałowałem. Tym razem podobne prognozy - stosunkowo ciepło, ale wietrznie i możliwe opady. Człowiek jednak uczy się na błędach i dziś nie zamierzam odpuścić. Umówiliśmy się u Damiana o 11. Byłem kilka minut wcześniej, chwilę później dojechał Romek, po kilku kolejnych minutach Iza i Kamil. Czyli jedziemy w piątkę, super!

Damian zaplanował górki w Górkach, bardzo mi się podoba taki plan. Początek do Łubca, górki Damian i poszukiwanie nowych ścieżek do żółtego w stronę Starej Dąbrowy. Kombinowanie skończyło się jednak długim spacerkiem pośród połamanych drzew i gałęzi w części lasu, której chyba dawno nikt nie odwiedzał. No cóż, od tej pory nie zamierzamy już kombinować i jedziemy grzecznie po znanych ścieżkach. Dojeżdżamy do Dąbrowy, asfaltem do Górek i wjazd na ścieżkę przez wydmy. Kapitalny szlak, nic więcej pisać nie trzeba!

Z wydmowego singla zjeżdżamy tuż przed wieżą obserwacyjną i szutrówką kręcimy w kierunku żółtego szlaku, dalej skrótem do czerwonego, zjazd w Roztoce i w kierunku Debłów (?). Przy leśniczówce żegnamy się z Damianem i we czwórkę ruszamy przez Zaborówek w stronę Płochocina. Chwilę po wyjechaniu z lasu wita nas nieprzyjemne deszczyk i mocny wiatr boczny. Żegnam się z grupą w Płochocinie, Romek postanowiłem odprowadzić jeszcze kawałek Izę i Kamila. Fajny trening, jazda w grupie jest super:)


Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC

Rekonesans na WAT

Sobota, 3 grudnia 2011 | dodano: 03.12.2011 | Rower:Giant XTC | temp 5.0˚ dst43.34/15.50km w02:33h avg17.00kmh vmax46.60kmh HR /

W tygodniu umówiliśmy się z Grześkiem M. na trening na trasie przyszłorocznych Akademickich Mistrzostw Warszawy. Tym razem zawody będą rozegrane na terenie WAT. Dla mnie to zupełnie nowy teren, dlatego chętnie skorzystałem z okazji poznania trasy.

Pogoda nie zachwyca od rana, ale tragedii nie ma, temp też znośna, kilka kresek powyżej 0*. Na miejsce spotkania jadę rowerem - z lekkim wiatrem, więc prawie się nie męczę;)

Objechaliśmy cały teren kilka razy, udało się odtworzyć większą część trasy, chociaż ścieżki zasłane liśćmi i połamanymi gałęziami nie pomagają. Do wiosny powstanie jeszcze kilka sztucznych hopek, dropy i mostki. Wrażenia?

Trasa zdecydowanie szybsza niż ta na Fortach Bema. Zdecydowanie więcej płaskich odcinków, szerzej, ale z drugiej strony teren jest bardzo urozmaicony. Masa ostrych zakrętów, hopek, kilka dropów, nasypy i trzy odcinki rodem z 4cross. Mówiąc krótko: szybsza, ale trudniejsza technicznie. Bo owszem, nie będzie zjazdów, które część będzie sprowadzać, ale sporo odcinków będzie wymagać uwagi i obnaży braki w technice. Podoba mi się!

Po ponad półtorej godzinnym spacerku i rozmowach na wszystkie tematy rozjechaliśmy się. Pojechałem na PKP Włochy i pociągiem do domu. Po drodze musiałem tylko jakoś ominąć remont tunelu pod torami.


Kategoria 000-050, Teren, W towarzystwie, XTC

Chyba przynoszę pecha;)

Niedziela, 20 listopada 2011 | dodano: 20.11.2011 | Rower:Giant XTC | temp 6.0˚ dst60.72/35.50km w03:05h avg19.69kmh vmax39.70kmh HR /

Podobnie, jak tydzień temu, umówiliśmy się z Damianem na luźne kręcenie po KPN. Pogoda dziś jednak zdecydowanie bardziej łaskawa, temperatura rano niby podobna, ale powietrze zupełnie inne, a zza chmur przebija słoneczko, super!
Spotykamy się w Zaborówku, jedziemy do Roztoki, ale "odrobinę" na około. Były Debły, skrót do Ławskiej, singielek po wydmie i Trochanowy skrót, tzw pomarańczowy do Roztoki.

No właśnie. Kilka razy już Damian zrywał łańcuch czy urywał hak jadąc ze mną. Dziś na jednym z podjazdów zerwał łańcuch. Chyba przynoszę pecha;) Udało się szybko złożyć do kupy i jedziemy dalej.
W Roztoce zaliczamy ścieżkę dydaktyczną wokół wydmy. Ostatni raz, kiedy tu byłem, nie mogłem sobie poradzić z jednym z podjazdów, dziś udało się ze sporym zapasem - chyba przeceniałem ten podjazd;) Dalej jedziemy zielonym aż do Sosny Powstańców. Pogoda super, jedziemy luźno, rozmowy. Dalej niebieskim przez Karpaty i czerwonym do Łubca. Powoli zaczyn się robić późno, więc odbijam asfaltem i skrótem przez las do Zaborówka, a do domu przez Radzików.
Przyjemna przejażdżka, pogoda dopisała w 100%.


Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC

Mżawka w KPN i pech Damiana

Niedziela, 13 listopada 2011 | dodano: 13.11.2011 | Rower:Giant XTC | temp 3.0˚ dst73.00/26.70km w03:45h avg19.47kmh vmax33.90kmh HR /

Kiepska pogoda, mżawka i zimno, do tego wiatr. Sprawy nie poprawia ciężka głowa i wczorajsze samopoczucie.. nic to, trzeba jechać;) Umówiliśmy się z Damianem o 10 u Niego. Nie napiszę, że droga do Marianowa była przyjemna, bo to nie prawda. Byłem jednak przekonany, że w lesie będzie przyjemniej. W międzyczasie mżawka ustała. Ruszamy w kierunku Granicy.

W założeniu lekkie tempo, rozmowy i przyjemność z jazdy. Faktycznie jedzie się super, w lasie jest nadal pięknie, mimo, że pogoda nie podkreśla tego zjawiska. Dla mnie entuzjazm jest tym większy, że od ostatniej jazdy nieco zmodyfikowałem rower - nowe koła i pedały.

Drobne opady sprawiły, że rower szybko przybiera barwy maskujące, a gdzieniegdzie występujące łachy piasku docierają do napędu błyskawicznie. Niestety męczył mnie zaciągający łańcuch i kilka podjazdów musiałem iść. Dotarliśmy do Góry Św. Teresy i jedziemy dalej super singlem, zjazd, kilka chwil jazdy i Damian urywa hak. Właściwie to dziwna sprawa, prosta ścieżka.

Damian szybko skuwa łańcuch na signla, ale w międzyczasie okazuje się, że pękła również rama. Pech, trzeba wracać asfaltami, o ile się uda. Na szczęście jesteśmy stosunkowo blisko cywilizacji i szybko wyjeżdżamy na asfalty w Łazach. Jedziemy bocznymi drogami przed Podkampinos.

Jest zimno, ręce szybko mi marzną, do tego odczuwam brak porządnego jedzenia - banany nie załatwiają sprawy. Rozstajemy się na wysokości Leszna i dalej jadę do domu przed Białutki i Błonie.

Pogoda słaba, no ale taką mamy teraz porę roku. Dobrze, że umówiliśmy się na ten trening, bo sam miałbym problemy z motywacją do wyjścia na rower, dzięki!


Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC

Krótka przejażdżka po KPN

Niedziela, 6 listopada 2011 | dodano: 06.11.2011 | Rower:Giant XTC | temp 8.0˚ dst50.00/30.00km w02:40h avg18.75kmh vmax0.00kmh HR /

Umówiliśmy się na przejażdżkę w KPN. Ustawka o 10 pod BD. Niestety wyszło tak, że nie mogłem pojechać na 10 i ruszyłem w kierunku Zaborowa. Szybko byłem pod Ławską. Po drodze coś strzeliło mi w siodle i musiałem poprawić.

Z Welodromami spotykam się przy zielonym, przed Pomnikiem Powstańców. Jest nas w sumie kilkanaście osób, fajnie. Ruszamy skrótem do Ławskiej, odbijamy w kierunku "pomarańczowego". Z naprzeciwka jedzie spora grupka z Legionu, niestety jeden z nich nie patrzył przed siebie, jechał moją stroną. Skończyło się na obitym udzie, ale nie usłyszałem przepraszam, zamiast tego kolega rzucił tylko k... Dojechaliśmy w końcu do Roztoki. Posiedzieliśmy w barze, wypiliśmy piwo i kawę urodzinową Renaty. Po kilku dłuższych chwilach ruszamy w drogę powrotną. Dołączył do nas Tadek Trochan i kieruje nas dobrze nam znanymi ściezkami. Przy Ławskiej odbijam w kierunku Zaborowa.

Szybko dojeżdżam do domu.
No cóż, ostatni raz na rowerze siedziałem równo miesiąc temu. Efekty od razu widać, ale w tym momencie przygotowań do sezonu, to normalne.
Bardzo przyjemnie się kręci po takiej przerwie, szczególnie, że pogoda dobra, a w lesie nadal kolorowo!

Licznika niestety nie wziąłem, dystans na oko.


Kategoria XTC, W towarzystwie, Teren, KPN, 000-050

Z uczelni przez KPN

Czwartek, 6 października 2011 | dodano: 06.10.2011 | Rower:Giant XTC | temp 18.0˚ dst60.75/28.04km w02:52h avg21.19kmh vmax46.00kmh HR /

Na uczelnię pociągiem, udało się szybko pozałatwiać wszystkie sprawy i przed 12 mogłem już ruszyć w stronę domu, a właściwie w stronę KPN;) Na Górczewskiej nowa ścieżka rowerowa..

Przez Łosiowe Bagienka, Klaudyn, Laski i Drogę Łączniczek AK do Sierakowa. Dalej szybkimi singlami do Pociechy.

Dalej standardowo, czyli bunkier i tutaj odbiłem na ścieżkę, którą kiedyś pokazał mi Przemas. Zawsze jechałem w drugą stronę, dziś przyszło mi zmierzyć się z niezłym podjazdem - nie dałem rady. Na swoją obronę mogę dodać, że jest bardzo sucho, a nawierzchnia luźna. Jedziemy dalej, Karczmisko, odbicie na górki i kilka chwil relaksu na słoneczku:)

Dalej ścieżkami poza szlakiem, aż w końcu dojechałem do Wierszy, krótkie zakupy i dalej w stronę Roztoki.

Jako dziecko rodzice często zabierali mnie do Roztoki, spacerowaliśmy po okolicznych ścieżkach - postanowiłem odświeżyć sobie pamięć i przejechać jedną z tych ścieżek. Znalazłem drugi już dziś podjazd, któremu uległem. Tym razem nie mam nic na swoje usprawiedliwienie - podjazd jest na twardej wąskiej ścieżce, jest do podjechania, ale dziś zabrakło mocy;)

Dalej asfaltami do Łubca i lasem do Zaborowa, dalej już moimi "ulubionymi" asfaltami przez Pilaszków;) Fajna pogoda, przyjemnie się pedałuje, bo las zachwyca kolorami i zapachem.


Kategoria 050-100, KPN, Teren, XTC