Wpisy archiwalne w kategorii

000-050

Dystans całkowity:16038.64 km (w terenie 2581.66 km; 16.10%)
Czas w ruchu:751:50
Średnia prędkość:20.46 km/h
Maksymalna prędkość:75.20 km/h
Suma podjazdów:13450 m
Maks. tętno maksymalne:202 (101 %)
Maks. tętno średnie:181 (90 %)
Suma kalorii:112765 kcal
Liczba aktywności:539
Średnio na aktywność:29.76 km i 1h 29m
Więcej statystyk

Popołudniowy objazd okolicy

Piątek, 25 lutego 2011 | dodano: 25.02.2011 | Rower:Giant XTC | temp -7.0˚ dst18.10/16.50km w00:57h avg19.05kmh vmax30.90kmh HR 150/186

Pogoda ładna, więc postanowiłem pokręcić godzinkę po okolicy. Nie chciałem jechać nigdzie dalej, bo bałem się, że zaczną mi odmarzać palce u rąk. Na początek ścieżką do mostu kolejowego na Utracie - po drodze pokręciłem się po zamarzniętym rozlewisku na polu - na śniegu wyraźne ślady jazdy samochodem. Fajnie się kręci po równiutkim lodzie przykrytym tylko niewielką warstewką śniegu - zabawa przednia :)

Na polnych rozlewiskach © ktone

Dalej przez Wolicę, minąłem Utratę i skręciłem na nasyp kolejowy - w stronę Żukówki i powrót polną drogą - dalej nasypem w stronę Kołowina i dalej na Krosna. W sumie po drodze spłoszyłem 6 sarenek:)
Do komina © ktone

Powrót przez Kołowin i osiedle. Większość trasy po zaśnieżonych/oblodzonych polnych drogach. Rękawiczki narciarskie dały radę:)
Martwi mnie tylko lekki ból dolnej części pleców - może to przez minimalną zmianę geometrii roweru po zmianie skoku amortyzatora z 85 na 100mm? Odwrócę mostek i przesunę odrobinę siodło do przodu - mam wrażenie, że za bardzo wypycham nogi do przodu ,może się poprawi - jeździłem tak w zeszłym roku jeszcze na starym widelcu i było ok.


Kategoria 000-050, XTC

Pod wiatr w tempo!

Środa, 9 lutego 2011 | dodano: 09.02.2011 | Rower:Kross A6 | temp 4.0˚ dst36.55/0.00km w01:19h avg27.76kmh vmax41.00kmh HR 150/167

Planowałem rano wypad do GK z Krzyśkiem na ciacho. Wstałem odpowiednio wcześnie, ale okazało się, że nie ma w domu wody, jakaś awaria :( Nie było nawet jak umyć zębów.. Plan B to pokręcić 2-3 godzinki po okolicy. Szalejący za oknem wiatr troszkę mnie zniechęcił i postanowiłem zrobić tempówkę - może to i dobrze, bo musiałbym robić na trenażerze.
Na początek do Ożarowa z wiatrem, żeby się rozgrzać, odbicie na Strzykuły i ogień. W Strzykułach na rondzie w lewo w stronę Leszna. Cały czas pod wiatr, w porywach było hmm... ciężko było :D Jak zwykle najgorsze było pierwsze 10 minut. Ostatnia tempówka w zeszłym tygodniu to 30 minut, dlatego należałoby zrobić dziś 35minut. Dobrze mi się jechało, 35 minut minęło za Pilaszkowem, postanowiłem dokręcić do 40minut. W Białutkach nawrotka i do domu, początkowo spokojnie, ale wiatr wiał w plecy, nie wytrzymałem i powrót też był mocny, na granicy 2 i 3 strefy.
Przyjemny taki krótki, ale intensywny trening, człowiek nabiera energii:)


Kategoria 000-050, Kross A6

Praca

Niedziela, 6 lutego 2011 | dodano: 06.02.2011 | Rower:Kross A6 | temp 3.0˚ dst25.00/0.00km w01:11h avg21.13kmh vmax27.50kmh HR 125/139

Do pracy ślimaczym tempem. Powrót po 22 w deszczu, ale nie wiało, było bardzo przyjemnie. To tak w ramach rozjazdu;)

Podsumowanie tygodnia:
Czas: 13:38 (plan: 12:00)
Ilość treningów: 10 (basen x1, bieganie x1, trenażer x2, siłownia x2, rower x4)


Kategoria 000-050, Kross A6

Miało być tak pięknie ;)

Czwartek, 3 lutego 2011 | dodano: 03.02.2011 | Rower:Kross A6 | temp 1.0˚ dst30.69/0.00km w01:08h avg27.08kmh vmax38.60kmh HR 144/167

Rano idąc do fryzjerki, doświadczyłem bardzo ładnej pogody - słoneczko, nieduży wiatr, przyjemna temperatura. Pomyślałem, że mimo słabego zdrowia, warto pokręcić - taka pogoda w lutym to nielada okazja:) Zanim jednak wróciłem do domu, zjadłem i wreszcie się wybrałem, niebo się zachmurzyło. Zaplanowałem sobie 2-3 godzinki spokojnego kręcenia. Niestety w momencie, w którym wyszedłem z domu, zaczęło padać. No trudno, nie jest zimno, jedziemy. Do Błonia pod wiatr, podoba mi się, bo mogę zrobić trening siły. Dalej postanowiłem jechać wciąż na zachód. Dojechałem do Cegłowa, kawałeczek dalej, już w Golach zatrzymałem się ogrzać ręce. W międzyczasie zaczął sypać śnieg i zrobiło się delikatnie mówiąc, mało przyjemnie.

Zaśnieżone Gole © ktone

Decyduję się nawrócić do domu. Od tego momentu, mimo szczerych chęci, trening F1 był niemożliwy :D Wiatr w plecy, a na liczniku 35-38kmh. Sypie naprawdę solidnie, niestety nie ma mrozu, więc śnieg momentalnie rozpuszcza się - szkoda, bo miałem nadzieję na biegówki w weekend. Docieram bardzo szybko do
Błonia i decyduję się wracać do domu najkrótszą drogą - jest mi zimno w dłonie przez mokre od deszczu rękawiczki. Za Rokitnem stoję w korku przez próby wyciągnięcia samochodu z rowu.
Niezła średnia, jak na takie warunki. Szkoda tylko, że nie udało się pokręcić dłużej. Po powrocie do domu zdążyłem się tylko umyć i jak na złość, przestało padać..


Kategoria 000-050, Kross A6

XXII Triathlon Zimowy

Sobota, 29 stycznia 2011 | dodano: 30.01.2011 | Rower:Giant XTC | temp -5.0˚ dst12.23/12.00km w00:33h avg22.24kmh vmax36.10kmh HR /

Dałem się namówić na start w triathlonie w klasyfikacji drużynowej, czyli w trzy-osobowej sztafecie. Przypadła mi rola kolarza. W szeregach Welodromu było sporo osób chętnych do rywalizacji, po wielu zwrotach akcji, roszadach i niespodziewanych problemach, ukształtował się skład trzech drużyn: kobieca w składzie Aneta, Magda, Renata oraz dwie męskie Fibro, Skała, Suprol oraz Przemas, Stasiek i ja. Organizatorzy przygotowali dla nas następujące dystanse: bieg 2,1km, łyżwy 6 kółek po 400m oraz rower 6 pętli czyli 12,6km.
Jako pierwsi na trasę ruszyli biegacze, mój team reprezentował Przemas, który przebiegł bardzo szybko i przekazał przysłowiową pałeczkę naszemu łyżwiarzowi - Staśkowi. Stasiek reprezentował Welodrom po raz pierwszy, pojechał bardzo dobrze, zszedł z toru chyba jako ósmy. Po odklepaniu zmiany szybko biegnę po rower, wskakuję na siodełko i gonie zawodnika przede mną.
Zaczyna się ponad pół godziny jazdy na maksa - przynajmniej teoretycznie. Pierwsza pętla przejechana dość asekuracyjnie, mimo, że przed startem zrobiliśmy objazd z Bartkiem. Trasa jest płaska, w całości twarda, śliska, wąska, jest sporo dziur oraz kolein. Jestem nierozgrzany, wręcz zmarznięty. Pierwsze głębokie wdechy to ból płuc. Druga i trzecia - jest lepiej, wybieram już optymalny tor jazdy i staram się jechać najmocniej jak mogę. Niestety napęd przeskakuje, muszę jechać na najmniejszej koronce, na twardo, czego bardzo nie lubię, bolą mnie plecy. Na czwartej rundzie wyprzedza mnie jeden z zawodników, tzn rozpycha się, po czym zajeżdża mi drogę, traci równowagę i zatrzymuje się. Moment i parują mi okulary - po czym błyskawicznie zamarzają - muszę je zdjąć. Mimo to jedzie mi się już znacznie lepiej. W okolicach mety sporo osób mnie dopinguje, co dodaje skrzydeł. Odcinek asfaltowy jadę bardzo mocno na każdej rundzie. Tak naprawdę nie wiem z kim się ścigam, czy osoba, którą mijam, to dublowany zawodnik z końca stawki? Jadę swoje i staram się nikomu nie przeszkadzać. Mimo to na ostatniej rundzie czuję na plecach oddech młodego zawodnika, na szczęście udaje się odeprzeć ataki. Na metę wpadam jako 9 zawodnik.

Ostry zakręt © ktone

Jazda na zakwasie © ktone

Miejsce 9/17 to niezły wynik, biorąc pod uwagę, z kim przyszło nam rywalizować. Poza tym wszyscy od początku traktowaliśmy tą imprezę jako dobrą zabawę. Warto dodać, że wszyscy trzej mieliśmy zbliżony poziom w stosunku do konkurentów. Mój czas to 33:21, czas najlepszego zawodnika czyli Damiana Walczaka to 27:14. Zespół Fibro, Skała, Suprol ukończyli rywalizację na 11 pozycji. Nasze dziewczyny zajęły ostatnie miejsce, ale trzeba dodać, że był to jedyny kobiecy zespół.
Po zjedzeniu makaronu, kilku porcji ciasta, ruszyliśmy na trasę dopingować znajomych startujących w rywalizacji indywidualnej. Welodrom reprezentowała tylko jedna osoba - 13letnie Weronika. Niestety triatlonu nie ukończyła, zabrakło 2km rowerem - SZACUNEK!
Bardzo fajna impreza, dobrze zorganizowana. Pogoda, mimo nieprzyjemnego mrozu, dopisała, podobnie frekwencja. Przy okazji była okazja do spotkania z licznym gronem znajomych.


Kategoria 000-050, Imprezy / Wyścigi, Teren, W towarzystwie, XTC

Testy Gianta

Czwartek, 27 stycznia 2011 | dodano: 27.01.2011 | Rower:Giant XTC | temp -4.0˚ dst11.26/10.00km w00:42h avg16.09kmh vmax0.00kmh HR 130/158

Złożyłem Gianta, czas przetestować sprzęt, wyregulować wszystko, przy okazji sprawdzić jak moje umiejętności jazdy po lodzie. Pokręciłem wieczorkiem po okolicznych ścieżkach i polnych drogach zasypanych śniegiem, miejscami oblodzonych. Nie było łatwo, miejscami bardzo ślisko. Eksperymentowałem z ciśnieniem - zszedłem do niebezpiecznie niskiego ciśnienia w przednim kole, ale przyczepność na lodzie znakomita! Niestety na jednej koronce (17) przy mocniejszym depnięciu potrafi skoczyć - mam nadzieję, że łańcuch się ułoży i będzie dobrze. Chciałbym, żeby kaseta starczyła do czerwca. Po powrocie do domu oględziny kasety i faktycznie jedna koronka jest wyraźnie bardziej zużyta od pozostałych. Przy niskim ciśnieniu w kołach rower zadziwiająco dobrze trzyma się nawierzchni, nawet lodu.


Kategoria 000-050, XTC

Sloneczny poranek, mgliste popołudnie..

Wtorek, 18 stycznia 2011 | dodano: 18.01.2011 | Rower:Kross A6 | temp 4.0˚ dst44.02/0.00km w01:43h avg25.64kmh vmax40.00kmh HR 145/173

Od samego rana ładna pogoda, słonecznie, temperatura powyżej zera i rośnie. Niestety najpierw obowiązki, później przyjemność, udało mi się wybrać dopiero o 12 w południe. Niebo zaciągnięte szarymi chmurami - trudno, w końcu jest styczeń i nie ma co narzekać.
Ruszam na zachód, pod wiatr. Od Rokitna pierwsza seria mocniej, 4minuty w 4 strefie. Dojeżdżam do Błonia i kieruję się w stronę Bieniewic, ponownie mocniej 4 minuty. W Bieniewicach odbijam na Bożą Wolę i znowu mocniej 4 minuty. Ciągle pod wiatr, dzięki czemu udaje się zrobić trening F1. Drogi są suche, super! Odbijam na południe, z trasy Błonie - Elżbietów skręcam na Grodzisk Maz.

Krótka przerwa i w drogę © ktone

Odbijam na Grodzisk i od razu najważniejszy cel treningowy na dzisiaj - 25minut tempówki. Wiatr już nie przeszkadza, momentami wręcz pomaga, do tego mocniejsze kręcenie i w efekcie jest szybko. Do przejazdu w Grodzisku dojeżdżam w 21:30 minut, dalej nie ma jak kontynuować mocnej jazdy. Następnym razem muszę sobie wybrać dłuższy odcinek prostej drogi;)
W Grodzisku podjechałem do rowerowego na Montwiłła umówić się na zaplatanie koła. Powrót do domku już spokojniej, za wiaduktem nad torami odbiłem na Chrzanów Mały. Zdążyłem zgłodnieć, dlatego zatrzymałem się w Żukowie przy sklepie, zjadłem rogalika i ruszyłem do domu. Duża wilgotność i chłodny wiatr obniżyły odczuwalną temperaturę, ale co gorsza, zrobiło się morko na drogach. Wiatr wiał mi w plecy, więc przez Czubin i Rokitno przemknąłem błyskawicznie.


Kategoria Kross A6, 000-050

Po okolicy

Piątek, 19 listopada 2010 | dodano: 19.11.2010 | Rower:Giant XTC | temp 9.0˚ dst34.94/0.00km w01:30h avg23.29kmh vmax33.80kmh HR 133/155

Spokojne kręcenie po okolicy, dom-Błonie-Żukówka-Brwinów-Kopytów-dom Pogoda ponura, ale momentami słoneczko wychodziło zza chmur, wiatr na szczęście słaby.


Kategoria 000-050, XTC

Piękna pogoda!

Niedziela, 14 listopada 2010 | dodano: 14.11.2010 | Rower:Giant XTC | temp 13.0˚ dst48.65/12.00km w02:12h avg22.11kmh vmax31.50kmh HR 134/159

Od dwóch tygodni nie jeździłem, planowałem przedłużyć przerwę do kolejnego poniedziałku, ale dziś była tak ładna pogoda, że nie wytrzymałem:) Pojechałem do pracy, uwinąłem się możliwie najszybciej i wyjechałem w stronę KPN. Słoneczko grzeje, do tego temperatura wrześniowa, musiałem się rozbierać po drodze. W lesie mokro, na niebieskim z Lipkowa do Zaborowa Leśnego sporo błota, korzenie śliskie. W Zaborowie planowałem odbić na żółty i skrótem dojechać do Ławskiej, ale szlak był nieprzejezdny - wody po kolana. Zawróciłem i przez Mariew do Zaborowa, dalej do domku. Po dwóch tygodniach przerwy przyjemność z jazdy jest ogromna, chciałem momentami mocno podnieść tempo, ale pilnowałem, żeby było spokojnie.

Zalany szlak © ktone


Kategoria 000-050, KPN, Teren, XTC

Krótko po okolicy

Czwartek, 28 października 2010 | dodano: 28.10.2010 | Rower:Giant XTC | temp 9.0˚ dst19.84/0.00km w00:53h avg22.46kmh vmax32.00kmh HR 121/167

Kiepsko u mnie z myśleniem, kiedy się nie ruszam, wyszedłem więc pokręcić chwilę, żeby odświeżyć myśli. W drodze do Bożęcina minęliśmy się z Damianem - dobrze, że trąbił kilka razy, bo nie zwróciłbym uwagi na nowe auto;) Pogoda ładna.


Kategoria 000-050, XTC