KPN
Dystans całkowity: | 10865.67 km (w terenie 5538.70 km; 50.97%) |
Czas w ruchu: | 546:59 |
Średnia prędkość: | 20.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.10 km/h |
Suma podjazdów: | 3075 m |
Maks. tętno maksymalne: | 195 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 170 (85 %) |
Suma kalorii: | 87750 kcal |
Liczba aktywności: | 163 |
Średnio na aktywność: | 69.21 km i 3h 22m |
Więcej statystyk |
Po KPN na krótko:)
Czwartek, 31 marca 2011 | dodano: 31.03.2011 | Rower:Giant XTC | temp 18.0˚
dst63.32/35.00km
w02:53h avg21.96kmh
vmax42.20kmh HR 139/178
Plan był inny, ale musiałem o 13 być na wydziale, żeby usłyszeć od promotora "weź się do roboty".. Wobec tego pojechałem z rowerkiem. Około 14 wyszedłem, wskoczyłem na Gianta i ruszyłem w kierunku lasu! Oczywiście po drodze przez Łosiowe Błotka na Bemowie. Zaliczyłem dziś kilka szybkich singli, nie zabrakło nowych ścieżek i dobrze znanych szlaków.Singletrack
© ktone
Dojechałem Trochanowym singlem do Roztoki, uzupełniłem bidon i ruszyłem do domu. Pojechałem w stronę Ławskiej. Po drodze odbiłem ze szlaku, ale ścieżka się skończyła, wylądowałem na łące - jestem uparty i nie zawróciłem. W efekcie kręciłem przez kilka minut po krzakach, połamanych gałęziach i odchodach sarenek ;) W końcu jednak udało się wrócić na szlaku.Na szlaku do Ław
© ktone
Do domku powoli, jakoś opuściły mnie siły, zgłodniałem, nie mogłem się doczekać chyba obiadku;)
..bym zapomniał - pogoda pozwoliła pierwszy raz w tym roku jeździć na krótko:)
Kategoria 050-100, KPN, Teren, XTC
Krótka rundka po KPN
Środa, 30 marca 2011 | dodano: 30.03.2011 | Rower:Giant XTC | temp 13.0˚
dst47.45/25.83km
w02:06h avg22.60kmh
vmax35.50kmh HR 140/163
Po zajęciach szybko wskoczyłem w spodenki i ruszyłem do Zaborowa. Piękna słoneczna pogoda, termometr pokazuje 13*, ale jadąc miałem wrażenie, że jest znacznie cieplej. W Zaborowie wjechałem do lasu i niebieskim szlakiem dojechałem do Leszna. W lesie jest jeszcze cieplej, nawet zdjąłem cienką bluzę i jechałem w samej koszulce. Szlaki przykryte liśćmi wyglądają zupełnie jak w listopadzie. Pozory jednak mylą - las budzi się do życia, słoneczko mocno grzeje. Wiosna!Czy to jeszcze jesień?
© ktone
Z Leszna niebieskim dalej i odbicie w stronę Marianowa. Szukałem drogi, którą jechałem kilka razy z Damianem, ale w efekcie wyjechałem zupełnie nie tam, gdzie chciałem. Podjechałem do Sabiny po izotonik. Po kilku minutach trzeba wracać. Tym razem już znalazłem odpowiednią ścieżkę do niebieskiego;) Powrót tą samą drogą, cały czas niebieskim. Z Zaborówka już asfaltami do domku.
Kategoria 000-050, KPN, Teren, XTC
Wiosenny śnieg i słoneczny KPN:)
Sobota, 26 marca 2011 | dodano: 26.03.2011 | Rower:Giant XTC | temp 4.0˚
dst92.46/50.50km
w04:16h avg21.67kmh
vmax42.60kmh HR 148/187
Umówiłem się z Damianem na wypad do KPN. Niestety prognozy meteorologów sprawdziły się - przez noc napadało sporo śniegu. Byłem bliski zrezygnowania, ale dostałem maila od Damiana:
Prognoza nie kłamała i jest biało, ale rozumiem że jesteśmy dzielni i o 11 próbujemy lasu?
No dobra, co miałem powiedzieć? Wyjeżdżam po 10, świeci słoneczko, bardzo przyjemnie i co ważne, asfalty przesychają. W Zaborowie szybkie zakupy i w stronę Marianowa.
Kilka minut później wjeżdżamy do lasu, jest troszkę śniegu, ale warunki bardzo dobre. Kierujemy się w stronę Góry Św. Teresy. Dąb Powstańców
© ktone
Podjazd pod Górę Św. Teresy bez problemu - mokry piasek jest ok:) Na "szczycie" spotkaliśmy Scrappera, który przygotowuje trasę na pierwszą edycję Polandbike. Zamieniliśmy kilka zdań i ruszamy dalej. Kilkaset metrów świetnego singla po wydmie i zjazd - miodzio! Pojechaliśmy dalej w kierunku Borowej Góry. Zapamiętałem to miejsce zupełnie inaczej, dziś byłem rozczarowany, górka jest mała :D Przez Farmułki Brochowskie i Królewskie i jesteśmy na czerownym szlaku. Po drodze wypatrzyłem łosia:) Robimy krótki postój przy Dębie i Kamieniu Kobendzy.Kamień Kobendzy
© ktonePod Dębem Kobendzy
© ktone
Miejscami grunt "trzyma" i mimo niskiej prędkości tętno skacze, a może to już zmęczenie? Mijamy Górki, wpadamy do lasu przy Sośnie Powstańców. Szlak do Zamczyska jest zalany, więc jedziemy Drogą Lesznowską aż do żółtego i tylko Damianowi znanymi ścieżkami;) docieramy do Marianowa. Chwilka, nie tak szybko! Po drodze spotykamy młodego bikera Marcela na nowiutkim sprzęcie:) Pamiątkowe zdjęcie:)Trzech dzielnych bikerów
© DMK77
Sabina i Damian zapraszają mnie na obiad - chętnie korzystam, dzięki! :) Robi się późno, czas do domu. Wiatr nie przeszkadza, więc gładko poszło.
Świetny wypad w teren, tęskniłem już:) Damian dzięki za porannego maila:)
Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC
Tour de Kampinos
Sobota, 12 marca 2011 | dodano: 12.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 12.0˚
dst152.16/0.00km
w05:11h avg29.36kmh
vmax43.70kmh HR 139/174
W ciągu tygodnia padł pomysł objechania KPN asfaltami - od razu spodobał mi się ten pomysł. Umówiliśmy się "Pod Namiotem" o 10. Wczoraj zadeklarował się również wracający po kontuzji Damian. Umówiliśmy się po 9 w Zaborowie. Na miejscu byłem kilka minut przed czasem, więc zrobiłem zakupy - trzy banany. Ruszamy z Damianem, kręcimy spokojnie i rozmawiamy. O 10 jesteśmy pod Namiotem, na miejscu jest już Paweł Wilk, chwilę później dojeżdża też Jarek, Arek oraz Grzesiek i Kazik. Ruszamy "górą".
Tempo jest mocne, ale wiaterek pomaga, bardzo sprawnie mijamy Łomianki, Dziekanów i dojeżdżamy do Czosnowa. Arek daje najmocniejsze zmiany, trzymam się raczej z tyłu ;) Mijamy Cybulice, cały czas tempo ponad 30kmh. Przed Leoncinem robimy krótki postój przy sklepie, szybkie zakupy - dwa soczki;) Pędzimy dalej. Grzesiek zaczyna dawać mocne zmiany, przed Kromnowem zmieniam go na kilka minut i chyba przesadziłem, bo odcina mnie i nie mogę się utrzymać za grupą. Okazuje się, że Kazik został z tyłu - nie będę się szarpał, poczekam i podciągnę go, bo grupka zwolniła. Odbijamy na południe, wiatr zaczyna bardziej przeszkadzać, na szczęście wjeżdżamy do lasu. Planujemy drugi postój za Tułowicami, żeby uzupełnić paliwo:) W Brochowie odbijamy na Sianno i szukamy sklepu. W końcu się udaje i robimy sobie dłuższy postój.
Ruszamy w dalszą drogę, szybko dojeżdżamy do Łazów, przecinamy trasę Warszawa - Sochaczew. Kazik znów zostaje z tyłu, Grzesiek czeka na niego, a my nadal mocno kręcimy. Pawłowi zaczyna kończyć się czas, więc postanawiamy nie czekać i szybko kierować się w stronę Leszna. W Lesznie Jarek postanowił poczekać na chłopaków z tyłu, Damian odbija do domu, a my z Pawłem i Arkiem ruszamy w kierunku Warszawy. Postanowiłem odprowadzić ich kawałek za Zaborów - chyba miałem jeszcze mało;) W Zaborowie kończy się dla mnie pętla - wyszło równo 120km i średnia około 30kmh - nieźle. Jadę dalej. W Zielonkach żegnam się z chłopakami i odbijam w stronę domu - do Ożarowa jadę jeszcze mocno, ale dalej już niskie tempo, a ostatnie 3km to jazda 20kmh. Minipeleton :)
© ktone
Świetny wypad, pogoda wręcz idealna, no może poza troszkę za mocnym wiatrem. Dzięki chłopaki!
Kategoria 100-?, KPN, Kross A6, W towarzystwie
Kolejny piękny dzień!
Piątek, 4 marca 2011 | dodano: 04.03.2011 | Rower:Giant XTC | temp 4.0˚
dst63.29/35.30km
w03:07h avg20.31kmh
vmax56.80kmh HR 144/184
Miałem dziś jeździć po szosie, żeby oszczędzić sobie mycia roweru po leśnym błocie. Nic z tego, pogoda wspaniała, las obowiązkowy:) 4* i słoneczko, lekki wiatr. Ruszyłem po 12. Z Zaborowa skrótem do Łubca i w stronę Górek Damiana. Pokręciłem się po kilka przecinkach. Odkryłem nową, dość długą i bardzo ciekawą drogę. W dzisiejszych warunkach przynajmniej 4 podjazdy z młynka i jeden ostry zjazd - niestety w tereny podmokłe - moim zdaniem w drugą stronę nie da rady, nie do podjechania. W ogóle ciężko dziś podjeżdżać, a ja z lenistwa nie zamontowałem na tył RoRo i na każdym podjeździe walczyłem o przyczepność. Wróciłem tą drogą, dalej znów kilka przecinek z wydmami. Po drodze spotkałem dwa łosie, chwilę później jeszcze jednego samotnika. Łoś:)
© ktone
Dojechałem do Roztoki i zrobiłem sobie krótką przerwę na gruszkę:) Usiadłem w słoneczku i czuć było wiosnę! Ruszyłem przecinką Trochana, goniłem przez kawałek kolejne dwa łosie - leniwce biegają sobie szlakiem;p Dojechałem do Ławskiej i odbiłem na zielony w kierunku Roztoki. Z Roztoki do Łubca. Słoneczko kieruje się leniwie ku lini horyzontu i daje piękne efekty w lesie. Klimat nie do opisania, to po prostu trzeba zobaczyć! Niestety zdjęcie nie oddaje nawet w najmniejszym stopniu "chwili".Słoneczny dzień w KPN
© ktone
Zrobiłem sobie przerwę na kilka ciastek. Z Łubca znowu bocznymi drogami dobiłem w końcu do niebieskiego i dalej szlakiem do Leszna. Do domku już asfaltami, bo kończył mi się czas. Czuć wiosnę:) Mimo, że wróciłem cały w błocie, o rowerze już nie wspomnę, to na 100% warto było. W lesie jest pięknie!
Kategoria 050-100, KPN, Teren, XTC
Dzień Łosia
Środa, 2 marca 2011 | dodano: 02.03.2011 | Rower:Giant XTC | temp 2.0˚
dst42.52/18.10km
w02:10h avg19.62kmh
vmax37.30kmh HR 141/167
Dość wcześnie wróciłem z uczelni i nie zastanawiałem się długo - przyszykowałem Gianta i ruszam do lasu! Planowałem 2-2,5 godzinki, tak żeby nie wracać po ciemku. Szybko wyjechałem, słoneczko, mały wiatr i przyjemne 3* :) Z Zaborowa w stronę Leszna, ale bardzo szybko zboczyłem z szlaku. Natknąłem się na nieznaną mi jeszcze ambonę. Ambona w KPN
© ktone
Kawałeczek dalej widziałem coś raczej mało przyjemnego. Ślady krwi na śniegu, ślady ciągnięcia ofiary... zrobiło się gorąco. Kilkanaście metrów dalej leżał rozszarpany dzik, biedak.. Dalej bocznymi ścieżkami, momentami zupełnie na dziko po śladach sarenek i dojechałem do Julinka. Dalej w stronę Łubca i na odcinku Julinek - Łubiec widziałem 6 łosi :) Potężny zwierz! Pojechałem jeszcze tylko kawałek w stronę Roztoki i zawróciłem - zaczęło się robić późno. Do Leszna nadal starałem się jechać nowymi drogami. Ciężko się jechało, bo warunki w lesie trudne. Miejscami wychodzi błoto, ale dominuje śnieg. Z Leszna do domu asfaltami przy zachodzącym słońcu - zrobiło się już zdecydowanie chłodniej.Zachód słońca nad Lesznem
© ktone
Czuć już wiosnę w powietrzu, ale wieczorem nadal jest bardzo zimno. Jeśli pogoda się utrzyma, to chyba trzeba zrobić przerwę od lasu - dziś udało się umyć rower w wannie, ale wolałbym tego nie powtarzać, a na weekend szykuje się błotna masakra w KPN.
Kategoria 000-050, KPN, Teren, XTC
Skrócony KPN
Niedziela, 27 lutego 2011 | dodano: 28.02.2011 | Rower:Giant XTC | temp -1.0˚
dst47.81/28.10km
w02:28h avg19.38kmh
vmax33.60kmh HR 147/172
Planowałem wyjechać około 8, pojeździć 3 - do 5 godzin w zależności od warunków. Obudziłem się odpowiednio wcześnie, ale byłem tak leniwy, że wyjechałem dopiero przed 11 :( Plany ambitne, a wyszło jak zwykle. Trudno się mówi. Po dojechaniu do lasu zacząłem żałować, że dopiero teraz tu jestem - pogoda nie najgorsza, znacznie cieplej niż myślałem.
Z Zaborowa kieruję się w stronę Leszna - szlak jest ciężki, bo rozjeżdżony przez traktor, do tego sporo śniegu - rower kopie się, prędkość nie przekracza 15kmh. Za Lesznem w stronę Julinka jest już lepiej - w Łubcu odbijam na Roztokę. Sporo ludzi w lesie, nawet dwie dziewczyny na nartach minąłem - a warunki bardzo słabe. Czuję, że korekta pozycji na rowerze była słuszna - mostek na "-" i siodło lekko do przodu. Zaliczam kilka górek i dojeżdżam do Roztoki. Pod barem nie ma rowerów - czyli Jarek jeszcze nie dojechał;p Kieruję się więc naszą ulubioną ostatnio przecinką między czerwonym, a zielonym szlakiem, podjeżdżam sporą wydmę i widzę kogoś w oddali. Po zjeździe, który przy tych warunkach dostarcza emocji, spotykamy się z Jarkiem i Albertem. Ruszamy razem do baru w Roztoce - ulubione miejsce Jarka;) Posiedzieliśmy kilka minut i ruszyliśmy w stronę domu. Dojeżdżam z chłopakami przez Dębową Górę do Ławskiej, gdzie rozjeżdżamy się w swoje strony. Szkoda, że nie mogę jechać z nimi dalej.Przy Dębowej Górze
© ktone
Do Zaborowa jadę szybko, bo wiem, że mam mało czasu - o 13:30 muszę być w domu. Wyjazd na asfalt, tylko 9km do domu, ale pod wiatr. Mimo to jadę dość sprawnie i idealnie się wyrabiam. Strasznie żałuję, że nie wyjechałem wcześniej, to mogłaby być piękna wycieczka, a tak czuję niedosyt :(
Kategoria 000-050, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC
Słoneczny KPN na biegówkach
Sobota, 26 lutego 2011 | dodano: 26.02.2011 | Rower: | temp 0.0˚
dst0.00/0.00km
w02:04h avg0.00kmh
vmax0.00kmh HR 142/173
Umówiliśmy się z Przemasem na biegóweczki po KPN. W Sierakowie byliśmy przed 10 i szybko ruszyliśmy w las. Od pierwszych metrów towarzyszył nam młody pies. Szybko odbiliśmy z popularnego singla Sieraków-Pociecha i dalej przemierzaliśmy las bocznymi drogami, a nie raz na dziko, między drzewami. Warunki do jazdy bardzo słabe, na uczęszczanych drogach sporo patyków, korzeni, piach wyłazi spod śniegu, na "dzikich" odcinkach jest lepiej, ale nadal źle. Humory poprawiła nam pogoda, po 11 wyszło słoneczko i było bardzo przyjemnie, a do tego ciepło:) Niestety, to chyba ostatnia raz na biegówkach tej zimy. Bo warunki na rower były dziś bardzo dobre. Przemas nie raz mi uciekał i musiałem gonić :D Tak czy inaczej wypad bardzo udany, dzięki Przemek! Słoneczny singiel
© ktone
Kategoria Inne sporty, KPN, W towarzystwie, Narty Biegowe
Spacer po śnieżnym KPN
Sobota, 19 lutego 2011 | dodano: 19.02.2011 | Rower:Giant XTC | temp -2.0˚
dst50.55/29.60km
w02:52h avg17.63kmh
vmax31.90kmh HR 137/171
Przez noc napadało sporo śniegu, ale nie byłem przekonany, czy to wystarczy na biegówki i wybrałem rower. Długo się zbierałem i wyjechałem dopiero o 13. Miałem jechać do Podkowy pokręcić się godzinkę-dwie po lesie i wrócić. Wyjechałem z domu i po trzech kilometrach zorientowałem się, że jadę w stronę KPN - ups;) No to jedziemy. Do lasu wjeżdżam w Zaborowie i ku mojemu zdziwieniu jest masa śniegu. Naprawdę nie przypuszczałem, że aż tyle napadało. Nie jest lekko jechać, szczególnie po wydeptanych odcinkach i zamarzniętych koleinach. Kieruję się w stronę Roztoki. Przed Ławską spuszczam powietrze z obu kół - od teraz jest zdecydowanie lepiej, Rocket Ron ma niesamowitą przyczepność. Niestety tylko na przednim kole mam tą oponę - z tyłu myszkuje sfatygowany już Racing Ralph. Nawet najmniejszy podjazd to walka o przyczepność;) Cały czas powoli prószy śnieg, w lesie jest niesamowicie cicho i spokojnie, wspaniały klimat.Droga do Ławskiej
© ktone
Dojeżdżam sprawnie do Roztoki i wjeżdżam na czerwony. Pierwszą górkę objeżdżam bokiem, dalej już dałem radę. W Łubcu robię postój i jem dwa banany. Dalej żółtym w stronę Leszna, jedzie mi się świetnie, dawno już nie miałem takiej radochy:) W międzyczasie opad się nasila i zanim dojechałem do Leszna śnieg pada już konkretnie. Odbijam jeszcze na krótką rundkę niebieskim - dalej przecinką w stronę Julinka i znowu singlem do Leszna. Gdzieś w KPN
© ktone
Przekraczam szosę i dalej lasem w stronę Zaborowa. Zaczyna się robić coraz bardziej zimowo, szlak na tym odcinku jest "dziewiczy" - to dobrze, bo najlepiej mi się dziś jedzie po świeżym śniegu. W Zaborówku wyjeżdżam na asfalt i jadę prosto do domu przez Radzików i Kopytów. Drogi pokryte są warstwą śniegu, cały czas sypie - jutro narty?
Dawno już nie miałem takiej frajdy z jazdy rowerem - jazda po śniegu jest kapitalna, przy okazji to świetny trening kontroli roweru;) Dochodzą do tego doznania estetyczne - las w takich warunkach jest piękny.
Kategoria 050-100, KPN, Teren, XTC
Zimowy wypad po KPN
Niedziela, 13 lutego 2011 | dodano: 13.02.2011 | Rower:Giant XTC | temp -2.0˚
dst103.09/55.90km
w04:49h avg21.40kmh
vmax44.10kmh HR 145/184
Kiedyś na biegówkach rozmawialiśmy z Jarkiem o wypadzie do Sochaczewa pociągiem i stamtąd lasem do BD. Nadszedł czas na realizację tego planu, którego inicjatywa wyszła, jak się okazało, od Kuby. Umówiliśmy się na dziś, chyba nikt nie spodziewał się takiej pogody - od samego rana czyste niebo, słoneczko i zero wiatru! Wsiadam w pociąg kilka minut po 9, w Sochaczewie jesteśmy 9:40. Jest nas czterech tj Kuba, Jarek, Krzysiek i ja.
Z Sochaczewa jedziemy asfaltami w stronę Śladowa, wiatr nie przeszkadza, więc prędkość jest znaczna, jedziemy na zmiany;) Za Tułowicami wpadamy do lasu na czerwony szlak. Jest twardo, minimalne ilości śniegu, ale przede wszystkim słonecznie! Jedziemy spokojnie, co nie znaczy, że wolno;) Rozmawiamy o różnych sprawach i cieszymy się z jazdy:) Bardzo szybko docieramy do Dębu Kobendzy.Pod Dębem Kobendzy
© ktone
Dalej jedziemy ciągle czerwonym przez Cisowe, Zamość, Górki.Nad Łasicą
© ktone
Mijamy Sosnę Powstańców i docieramy do niebieskiego szlaku przy rezerwacie Nart. W międzyczasie dzwonię do Czarka, który miał wyjechać nam naprzeciw, ale w końcu nie spotykamy się na trasie - musieliśmy się minąć. Pogoda jest piękna, nadal jest lekki mróz, ale na słońcu naprawdę jest przyjemnie:) Jedziemy w stronę Karpat, po drodze zaliczamy niewielki acz stromy podjazd, którego do tej pory nie pokonałem. Dziś jest twardo i udało się bez problemy podjechać środkiem po piachu, ale to się nie liczy;) Dalej Zamczysko, Karpaty, mijamy sporo piechurów i docieramy do Roztoki, zaliczam zjazd przy Roztoce, udaje się zjechać, ale łatwo nie było :/ Zatrzymujemy się na posiłek, suszymy ubrania przy kominku. Troszkę się zasiedzieliśmy i ciężko było wyjść;) Słonecznie
© ktone
Kierujemy się już w stronę BD, nie możemy się zdecydować, czerwony czy zielony? Wybieramy przecinkę pomiędzy szlakami:) Bardzo fajny odcinek, są dwa podjazdy, kilka atrakcji typu drzewo do przeskoczenia;) Dojeżdżamy do Ławskiej, kolejny ciekawy fragment interwałowy. Przy Pomniku Powstańców spotykamy znajomych Jarka - Izę i Maćka, którym ratujemy tyłki pożyczając skuwacz - zaoszczędziliśmy im sporo kilometrów z buta. Miło jest pomóc:) Jedziemy zielonym, prowadzę i pozwalam sobie odbić na singla po górkach:) Szybko dojeżdżamy przez Ćwikową, Pociechę i "Siarkowy Mostek" do Łomianek. Boli mnie już tyłek - blisko 4 godziny po korzeniach na mocno nabitych oponach robi swoje. Nie zatrzymujemy się w BD, nie ma czasu, Krzysiek spieszy się do domu, ja też - Jarek odbija do domu, Kuba również. Jadę z Krzyśkiem do Wólczyńskiej, dalej sam do Babic i do domku. Powrót szybki, zostało sił, więc mocno kręciłem. Wybrałem powrót asfaltami, dzięki czemu dotarłem do domu przed zachodem słońca.
Bardzo udany wyjazd, pogoda po prostu wspaniała, przyjemność z jazdy nie do opisania, warunki w lesie były świetne, no i mamy kolejną setkę. Same plusy:) Dzięki Panowie!
Kategoria 100-?, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC