Skrócony KPN
Niedziela, 27 lutego 2011 | dodano: 28.02.2011 | Rower:Giant XTC | temp -1.0˚
dst47.81/28.10km
w02:28h avg19.38kmh
vmax33.60kmh HR 147/172
Planowałem wyjechać około 8, pojeździć 3 - do 5 godzin w zależności od warunków. Obudziłem się odpowiednio wcześnie, ale byłem tak leniwy, że wyjechałem dopiero przed 11 :( Plany ambitne, a wyszło jak zwykle. Trudno się mówi. Po dojechaniu do lasu zacząłem żałować, że dopiero teraz tu jestem - pogoda nie najgorsza, znacznie cieplej niż myślałem.
Z Zaborowa kieruję się w stronę Leszna - szlak jest ciężki, bo rozjeżdżony przez traktor, do tego sporo śniegu - rower kopie się, prędkość nie przekracza 15kmh. Za Lesznem w stronę Julinka jest już lepiej - w Łubcu odbijam na Roztokę. Sporo ludzi w lesie, nawet dwie dziewczyny na nartach minąłem - a warunki bardzo słabe. Czuję, że korekta pozycji na rowerze była słuszna - mostek na "-" i siodło lekko do przodu. Zaliczam kilka górek i dojeżdżam do Roztoki. Pod barem nie ma rowerów - czyli Jarek jeszcze nie dojechał;p Kieruję się więc naszą ulubioną ostatnio przecinką między czerwonym, a zielonym szlakiem, podjeżdżam sporą wydmę i widzę kogoś w oddali. Po zjeździe, który przy tych warunkach dostarcza emocji, spotykamy się z Jarkiem i Albertem. Ruszamy razem do baru w Roztoce - ulubione miejsce Jarka;) Posiedzieliśmy kilka minut i ruszyliśmy w stronę domu. Dojeżdżam z chłopakami przez Dębową Górę do Ławskiej, gdzie rozjeżdżamy się w swoje strony. Szkoda, że nie mogę jechać z nimi dalej.Przy Dębowej Górze
© ktone
Do Zaborowa jadę szybko, bo wiem, że mam mało czasu - o 13:30 muszę być w domu. Wyjazd na asfalt, tylko 9km do domu, ale pod wiatr. Mimo to jadę dość sprawnie i idealnie się wyrabiam. Strasznie żałuję, że nie wyjechałem wcześniej, to mogłaby być piękna wycieczka, a tak czuję niedosyt :(
Kategoria 000-050, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC