000-050
Dystans całkowity: | 16038.64 km (w terenie 2581.66 km; 16.10%) |
Czas w ruchu: | 751:50 |
Średnia prędkość: | 20.46 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.20 km/h |
Suma podjazdów: | 13450 m |
Maks. tętno maksymalne: | 202 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 181 (90 %) |
Suma kalorii: | 112765 kcal |
Liczba aktywności: | 539 |
Średnio na aktywność: | 29.76 km i 1h 29m |
Więcej statystyk |
Choroba:(
Poniedziałek, 23 maja 2011 | dodano: 25.05.2011 | Rower:Giant XTC | temp 17.0˚
dst24.54/0.00km
w01:10h avg21.03kmh
vmax26.20kmh HR /
Praca wieczorkiem. Po drodze okazało się, że podczas weekendu strzeliła szprycha w tylnym kole:(
Z Poznania przywiozłem też lekki katar, który niestety rozwinął się w cięższe przeziębienie - zapchany nos i ból gardła. Zanosi się na to, że będę musiał odpuścić sobotni maraton w Krynicy:(
Kategoria 000-050, XTC
AMP Poznań - rozgrzewka
Niedziela, 22 maja 2011 | dodano: 23.05.2011 | Rower:Giant XTC | temp 27.0˚
dst15.00/10.00km
w01:00h avg15.00kmh
vmax0.00kmh HR /
Kategoria 000-050, W towarzystwie, XTC
AMP Poznań - wyścig
Niedziela, 22 maja 2011 | dodano: 23.05.2011 | Rower:Giant XTC | temp 28.0˚
dst24.64/0.00km
w01:16h avg19.45kmh
vmax38.20kmh HR 170/191
Nadszedł dzień wyścigu. Start dziewczyn zaplanowano na 9:30, nasz na 12:00. Oczywiście zaplanowaliśmy, że kibicujemy dziewczynom, robimy mocną rozgrzewkę i walczymy od pierwszych metrów:) Po wyjściu z hotelu okazało się, że obaj z Grześkiem mocno czujemy w nogach wczorajsze kręcenie. Mocno dopingujemy dziewczyny, podajemy im bidony. Kasia pojechała świetny wyścig zajmując 11 miejsce. Ela sporo traciła na zjazdach, których się boi, mimo to poprawiła swój wynik z poprzedniego roku. Straty do faworytek ogromne – wygrała Kasia Solus przed Weroniką Rybarczyk, czyli tak jak się każdy spodziewał ; )
Czas leci, starty mężczyzn coraz bliżej, robimy rozgrzewkę. Temperatura rośnie, prognozy mówiły o 28*, do tego piekielne słońce. O 11:40 ustawiamy się w przygotowanych ze względów na frekwencję sektorach. Przypada nam drugi sektor z trzech. Stoję w trzeciej linii, tuż za mną Gregor, a obok niego zawodnik w koszulce WKK. Odliczanie i start.
Pierwsze kilkaset metrów rozjazdu po asfalcie, lekko w górę. Doskonale zdaję sobie sprawę, że im mniej stracę na starcie, tym mniej będę tracił w korkach w dalszej części wyścigu. Niestety świadomi są tego wszyscy zawodnicy, start jest bardzo szybki. Rozbieg został wydłużony o trzy agrafki na polance i dopiero po nich następuje wjazd na pętlę. Trzymam się Grześka, ale sporo osób nas mija.
Przy pierwszym zwężeniu robi się zator, kilka osób leży, bluzgi lecą na prawo i lewo. Frustrujące jest to, że zawodnicy nie potrafią jechać bardzo prostej trasy, wszystko stoi. Pierwsza pętla mija pod znakiem przepychania się, blokowania i walki i miejsce, a czołówka ucieka.. Piszę o tym, ponieważ wyścig kończy się w momencie dubla – patrząc realnie mam szansę zrobić cztery z zaplanowanych sześciu kółek. Zostawiam gdzieś na podjeździe Grześka, mijam sporo osób, jednak kosztuje mnie to sporo sił. Druga runda i jadę już swoje, nadal jest sporo osób, ale można z nimi konkurować. W pewnym momencie widzę przy trasie Grześka – co jest? Zerwał łańcuch, szkoda:( Mogliśmy mieć powtórkę z Fortów Bema, kiedy walczyliśmy przez całą trasę. W strefie bufetu wymieniam bidon – bardzo szybko skończyło się picie, dzięki Kasia! Przy największym podjeździe na całej trasie słyszę Elę – patrzę, czy podjedziesz! Podjadę:) Na pierwszych dwóch rundach zrobiłem ten podjazd ze środka, na trzeciej już młynkowałem i młynkowałem tylko w tym miejscu. Od połowy drugiej rundy jedzie mi się już bardzo dobrze – jak zwykle za słabo się rozgrzałem. Uformowała się mała grupka, w której jadę. Wszyscy walczymy, jednocześnie wyprzedzamy kolejne osoby. Jest naprawdę dobrze. Pod koniec trzeciej rundy na podjeździe mija mnie Marek Konwa, dopiero po chwili dotarło do mnie, że po dojechaniu do mety wyścig dla mnie się kończy. Było za późno, żeby nawet próbować złapać koło, co zresztą byłoby niemożliwe. Gdybym wiedział wcześniej, że Marek jest blisko – może wykrzesałbym jeszcze trochę, chociaż wydawało mi się, że jadę na 100% cały czas. Szkoda.
Wyścig zakończył się dla mnie po trzech rundach. Jestem jednak zadowolony ze swojej jazdy. XC to zupełnie inny wysiłek, a ja zdecydowanie bardziej preferuję długie dystanse, tym bardziej, że praktycznie na każdym maratonie zaczynam jechać swoje dopiero po jakimś czasie. Szybki start to mój największy problem. Start w AMP dał mi solidną lekcję pokory, zobaczyłem jaki jestem słaby i jak szybko można jechać. Poza tym impreza udana, świetnie spędzony czas i ciekawe doświadczenie.
Po obiedzie, prysznicu i pakowaniu, szybka droga na pociąg i do domu.
Kategoria 000-050, Imprezy / Wyścigi, XTC
AMP Poznań - czasówka
Sobota, 21 maja 2011 | dodano: 23.05.2011 | Rower:Giant XTC | temp 25.0˚
dst7.60/6.00km
w00:23h avg19.83kmh
vmax54.60kmh HR 181/191
Dzień zaczynamy dość wcześnie – cza sówka dziewczyn startuje o 10, o 9:50 trasa ma być zamknięta, więc trzeba być wcześniej, żeby przejechać trasę w całości. Jedziemy z Gregorem około 9 i wjeżdżamy na trasę. Okazało się, że na wczorajszym objeździe nie zaliczyliśmy jednego odcinka, najtrudniejszego zresztą:) Jest jeden zjazd piachu, a chwilę później ostre siodło. Zawahaliśmy się, jednak okazało się, że zjazd jest prosty, jedynie kiepsko wygląda.
O 10 ruszyły pierwsze dziewczyny. Z Gregorem stoimy na trasie i obserwujemy przejazdy kolejnych zawodniczek. Od razu widać ogromną przepaść między faworytkami i resztą dziewczyn. Oczywiście dopingujemy dziewczyny z naszej sekcji, a szczególnie Kasię Laskowską i Elę Molendę. Okazało się, że Kasia przestrzeliła zakręt i straciła około 20-30 sekund, mimo to, wykręciła bardzo dobry czas. Ela ciut gorzej, bo zjazdy to nie jest jej mocna strona, ale była zadowolona. Trzecia reprezentantka UW Asia pojechała słabo.
Po zjechaniu z trasy ostatniej zawodniczki, robimy ostatni objazd, mocną rozgrzewkę i czekamy na swoją kolej. Startuję o 12:43:30, Gregor kilkanaście minut po mnie. Odliczanie do startu, sygnał dźwiękowy i start!
Runda zaczyna się długim rozbiegiem po polance, zaczyna się pierwsza część trasy, trudniejsza. Jedzie mi się całkiem nieźle, cały czas puls >185, szybko zalewam się potem bo jest bardzo gorąco, tracę oddech, ale jadę dalej na 100%. Wszystkie podjazdy i zjazdy robię bezbłędnie, jedynie na piaszczystym zjeździe podpieram się. Na jednym ze zjazdów blokuje mnie zawodnik, który jechał przede mną, ale na podjeździe od razu go mijam, mijam również drugiego, szybki zjazd, przecinamy asfalt.. i zostaję zatrzymany przez obsługę wyścigu. Nie wiem co się dzieje, niewiele do mnie dociera, dopiero po kilku chwilach sprawa się klaruje – sędziowie podjęli decyzję od powtórzeniu czasówki, ponieważ kilka osób pomyliło trasę i w efekcie sobie skrócili. Wszystko wyszło na jaw dopiero po tym, jak okazało się, że Marek Konwa nie jest pierwszy w wynikach : )
Sporo „ciepłych” słów poszło w kierunku organizatorów, ale myślę, że zawodnicy, który skrócili są sami sobie winni – było wystarczająco dużo czasu, żeby zapoznać się z trasą, większość nie miała problemów z oznakowaniem. Regulamin jest prosty – skracasz trasę – DSQ. Jestem zły, straciłem rozgrzewkę i 2/3 trasy przejechanej na max. Drugie podejście wypada dopiero po trzech godzinach. W tym czasie zdążyłem oczywiście zgłodnieć;)
Tuż po 14 czasówka rusza, na trasę ruszają zawodnicy, którzy jeszcze nie startowali, pozostali muszą powtórzyć swój przejazd. Dopingujemy z dziewczynami Gregora na jednym z podjazdów – Grzesiek jest bardzo mocny na podjazdach! Wykręca czas 22:58. Pora szykować się na mój przejazd. Do rozgrzewki podchodzę jakoś bez entuzjazmu. Przychodzi moja kolej.
Ruszam jakby mniej dynamicznie niż poprzednim razem. Jedzie mi się dobrze, ale mam wrażenie, że jadę sporo wolniej niż poprzednio. Jestem niezwykle zaskoczony, kiedy mijam miejsce, w którym zostałem zatrzymany przy pierwszym przejeździe i patrzę na czas – jakieś 20sekund lepiej. Na podjeździe dziewczyny i Grzesiek mocno mnie dopingują, co dodaje mi mocy : ) Druga część rudny jest znacznie łatwiejsza i przejeżdżam ją bez problemu. Wyprzedziłem dwie osoby i dwie osoby wyprzedziły mnie, jednak nikt nikomu nie przeszkadzał. Wpadam na metę z czasem 22:46.
Jestem bardzo zadowolony, dałem z siebie 100%, o czym świadczy średni puls 181bpm, nie popełniłem większych błędów technicznych – jednym słowem pojechałem na miarę swoich możliwości i jestem zadowolony. Później okazało się, że zająłem 76 miejsce na 172 sklasyfikowanych, Gregor był kilka pozycji za mną. Spory tłok w okolicach 22-23 minut, czyli będzie dużo zawodników na podobnym poziomie. Ja jednak boję się o korkowanie trasy. Wiadomo przecież, że jedni są mocni na podjazdach, inni świetnie sobie radzą na zjazdach, a trasa jest wąska.
Korzystając z pobytu w Poznaniu, umówiłem jeszcze przed wyjazdem z Jackiem, że atakujemy po czasówce Dziewiczą Górę. Sporo czytałem o tym miejscu i chciałbym je poznać. Niestety opóźnienia zmusiły nas do zmiany planów i umówiliśmy się na piwo: ) Pojechaliśmy nad Rusałkę, gdzie spotkaliśmy również Michała i Krzyśka. Zaczęło się robić ciemno i ruszyliśmy do domu, Jacek odprowadził mnie do hotelu. Dzięki za spotkanie : )
Kategoria 000-050, Imprezy / Wyścigi, XTC
AMP w Poznaniu - objazd trasy
Piątek, 20 maja 2011 | dodano: 23.05.2011 | Rower:Giant XTC | temp 20.0˚
dst18.20/15.00km
w01:08h avg16.06kmh
vmax46.90kmh HR 138/174
Za namową Gregora zgłosiłem się do sekcji kolarskiej AZS. Po całkiem udanym starcie ma Fortach Bema – Akademickich Mistrzostwach Warszawy – dostałem „powołanie” od szefa sekcji na AMP w Poznaniu.
W Poznaniu mieliśmy zarezerwowane pokoje w hotelu już od piątku, więc skorzystaliśmy z tego i na miejscu byliśmy popołudniu, po 4 godzinach w pociągu. Szybki obiad i ruszyliśmy z Gregorem na trasę. Park Cytadela, w którym wytyczona została trasa, znajduje się kilkaset metrów od hotelu. Trasa niestety nie była oznakowana dokładnie, wisiały jedynie strzałki, więc przejechaliśmy ją tylko fragmentami. Mimo to mieliśmy obraz tego, co nas czeka. Trasa jest szybka, interwałowa z kilkoma długimi prostymi, nie brakuje stromych, ale krótkich podjazdów i zjazdów, na których trzeba zachować czujność, jest też fajny zjazd torem 4cross. Mimo to, mam wrażenie, że trasa jest łatwa, brakuje naprawdę trudnych odcinków. Objazd trasy kończymy wraz z nadchodzącą burzą – w nocy porządnie popadało, ale nie boimy się o trasę – jest szybka, twarda i musiałoby padać ze dwa dni, żeby było błoto.
W hotelu mieszkają chyba wszyscy zawodnicy, a jest ich niemało – około dwustu chłopaków i siedemdziesiąt dziewczyn. Pętla jest długa – wg organizatorów około 7,5km, ale dwieście osób to zdecydowanie za dużo. O kolejności na linii startu ma decydować wynik z jutrzejszej czasówki. Niekwestionowanym faworytem jest oczywiście Marek Konwa, a wśród dziewczyn – Kasia Solus oraz Weronika Rybarczyk.
Kategoria 000-050, W towarzystwie, XTC
Reanimacja ścigacza
Wtorek, 17 maja 2011 | dodano: 17.05.2011 | Rower:Kross A6 | temp 15.0˚
dst33.50/0.00km
w01:15h avg26.80kmh
vmax46.80kmh HR 138/165
Drugi dzień staram się doprowadzić rower do ładu po niedzielnym maratonie. Rozebrałem rower na części pierwsze - błoto było wszędzie! Nawet pod łożyskami sterów, suport był dosłownie zapchany błotem, z rury sterowej wyciągnąłem całą kępę trawy:D Po umyciu i rozebraniu roweru okazało się, że muszę:
- wymienić okładziny w tylnym hamulcu, w przednim wytrzymały - te z przedniego przełożyłem do tylnego, a w przednim zamontowałem zapasowe kupione przed maratonem. Przy okazji znalazłem przyczynę wiecznych problemów z wyregulowaniem tylnego hamulca - wystarczyło podłożyć dwie podkładeczki między adapter, a ramę.
- wymienić jedno łożysko suportu - zupełnie się nie kręciło. Co ciekawe, po wybiciu łożyska z miski, zaczęło działać. Dowiedziałem się później, że Damian miał podobnie. Zastanawiam się tylko, po co wymieniałem łożyska przed maratonem;)
- rozebrać, wyczyścić i nasmarować tylną piastę - mimo to koło nadal kręci się z oporem, będę musiał rozebrać też bębenek. Co ciekawe przednia piasta (XT) jest w idealnym stanie. Niby uszczelnienie jest proste, ale jak widać - działa.
- w końcu co naturalne, wymienić pancerze. Przedni przerzutka działa znośnie, poczekam, jednak blokada Reby i tylna przerzutka zupełnie odmówiły współpracy. Postanowiłem zrealizować pomysł, na który wpadłem już kilka tygodni temu. Niskim kosztem spróbowałem zrobić zamknięty układ - potrzebowałem tylko zwykłego pancerza, końcówek uszczelnianych z zestawu XTR oraz rurki termokurczliwej (koszt to całe 1pln za 1,5m) oraz zapalniczki.
Standardowe uszczelnienie w zestawie XTR to specjalne końcówki i gumowa osłona:
Gumkę zamieniłem na rurkę, oczywiście w kolorze czarnym:) Po podgrzaniu na końcach, system się uszczelnia (mam nadzieję) i będzie niewrażliwy na złe warunki (oby!):
Niestety licznika nie udało się reanimować, dobrze, że mam drugi taki sam w zapasie;)
-----------------------
Wieczorkiem podjechałem do Sabiny i Damiana oddać im pożyczone w zeszłym tygodniu lampy i bluzę. Od maratonu czułem się fatalnie, jednak po tym, jak wsiadłem na rower i przekręciłem pierwsze kilometry - odżyłem:)
Kategoria 000-050, Kross A6
Praca
Sobota, 14 maja 2011 | dodano: 16.05.2011 | Rower:Giant XTC | temp 20.0˚
dst17.00/0.00km
w00:46h avg22.17kmh
vmax0.00kmh HR /
Kategoria 000-050, XTC
Trening techniki z Magdą
Piątek, 13 maja 2011 | dodano: 17.05.2011 | Rower:Giant XTC | temp 15.0˚
dst30.00/12.00km
w01:30h avg20.00kmh
vmax0.00kmh HR /
Kilka dni temu Magda pojechała na trening "Polska na Rowerach". Sporo mi opowiadała o fajnych zjazdach ze skarpy. Postanowiłem to sprawdzić:) Prognozy na dziś były bardzo słabe, ale nie robiłem z tego problemu - najwyżej zmokniemy.
Umówiliśmy się z Magdą przy Dolince, gdzie dojechałem od zachodniego w deszczu. Zastanawiałem się, jak bardzo Magda się zniechęci - mam jednak silną dziewczynę, bo zamiast marudzenia, powitała mnie szerokim uśmiechem:) Ruszyliśmy w stronę skarpy. Jest tam fajny singiel, bardzo kręty. Dalej jest miejscówka do poskakania. Zaczynamy stromym podjazdem - niestety na końcówce ucieka mi koło. Później spróbuję jeszcze raz i efekt będzie podobny - póki co jestem po prostu za słaby. Za podjazdem krótki singiel na szczycie skarpy i zjazd. Gładki, prostu, bez korzeni, ale stromy - tyłek za siodełko. Magda niestety spanikowała i położyła się na boku;)
Potrenowaliśmy jeszcze z Magdą skakanie przez pieńki i szybkie wsiadanie na rower. Ruszyliśmy z stronę Kabackiego. W Powsinie zjeździliśmy kilka bardzo fajnych singli - jest sporo ścieżek i można się pokręcić. Są też zjazdy i podjazdy - można powiedzieć, że odkryłem Kabacki na nowo, bo do tej pory znałem ten las jedynie od strony szerokich płaskich dróg. W międzyczasie pogoda zmieniała się bardzo często, raz deszcz, raz słońce - czyżby rozgrzewka przed niedzielnym maratonem?
Zgłodnieliśmy, pojechaliśmy do Magdy i zamówiliśmy wielką pizze:)
Dystans i czas na oko, bo po raz kolejny licznik mi się zalał wodą i przestał reagować :(
Kategoria 000-050, W towarzystwie, XTC
Z Magdą do Sabiny, Marcela i Damiana
Środa, 11 maja 2011 | dodano: 12.05.2011 | Rower:Giant XTC | temp 15.0˚
dst33.46/0.00km
w01:27h avg23.08kmh
vmax32.20kmh HR /
Z Magdą na kawę do Sabiny, Marcela i Damiana. Powrót wieczorem, udało się dotrzeć tylko dzięki pożyczonym lampom:) Dzięki:)
Kategoria 000-050, W towarzystwie, XTC
Test
Wtorek, 10 maja 2011 | dodano: 10.05.2011 | Rower:Giant XTC | temp 23.0˚
dst16.88/5.00km
w00:39h avg25.97kmh
vmax34.00kmh HR 143/188
Wybrałem się przetestować rower po wymianie łożysk suportu - sama wymiana dziecinnie prosta, jak już się ma nowe łożyska:) Skręciłem rower do kupy, nasmarowałem, wypucowałem i ruszyłem.
Łożysko dalej strzela. Łożysko w lewym pedale..
Przynajmniej odkryłem fajną ścieżkę kilometr od domu, szkoda że ma tylko ok 500m.
Kategoria 000-050, XTC