AMP Poznań - czasówka
Sobota, 21 maja 2011 | dodano: 23.05.2011 | Rower:Giant XTC | temp 25.0˚
dst7.60/6.00km
w00:23h avg19.83kmh
vmax54.60kmh HR 181/191
Dzień zaczynamy dość wcześnie – cza sówka dziewczyn startuje o 10, o 9:50 trasa ma być zamknięta, więc trzeba być wcześniej, żeby przejechać trasę w całości. Jedziemy z Gregorem około 9 i wjeżdżamy na trasę. Okazało się, że na wczorajszym objeździe nie zaliczyliśmy jednego odcinka, najtrudniejszego zresztą:) Jest jeden zjazd piachu, a chwilę później ostre siodło. Zawahaliśmy się, jednak okazało się, że zjazd jest prosty, jedynie kiepsko wygląda.
O 10 ruszyły pierwsze dziewczyny. Z Gregorem stoimy na trasie i obserwujemy przejazdy kolejnych zawodniczek. Od razu widać ogromną przepaść między faworytkami i resztą dziewczyn. Oczywiście dopingujemy dziewczyny z naszej sekcji, a szczególnie Kasię Laskowską i Elę Molendę. Okazało się, że Kasia przestrzeliła zakręt i straciła około 20-30 sekund, mimo to, wykręciła bardzo dobry czas. Ela ciut gorzej, bo zjazdy to nie jest jej mocna strona, ale była zadowolona. Trzecia reprezentantka UW Asia pojechała słabo.
Po zjechaniu z trasy ostatniej zawodniczki, robimy ostatni objazd, mocną rozgrzewkę i czekamy na swoją kolej. Startuję o 12:43:30, Gregor kilkanaście minut po mnie. Odliczanie do startu, sygnał dźwiękowy i start!
Runda zaczyna się długim rozbiegiem po polance, zaczyna się pierwsza część trasy, trudniejsza. Jedzie mi się całkiem nieźle, cały czas puls >185, szybko zalewam się potem bo jest bardzo gorąco, tracę oddech, ale jadę dalej na 100%. Wszystkie podjazdy i zjazdy robię bezbłędnie, jedynie na piaszczystym zjeździe podpieram się. Na jednym ze zjazdów blokuje mnie zawodnik, który jechał przede mną, ale na podjeździe od razu go mijam, mijam również drugiego, szybki zjazd, przecinamy asfalt.. i zostaję zatrzymany przez obsługę wyścigu. Nie wiem co się dzieje, niewiele do mnie dociera, dopiero po kilku chwilach sprawa się klaruje – sędziowie podjęli decyzję od powtórzeniu czasówki, ponieważ kilka osób pomyliło trasę i w efekcie sobie skrócili. Wszystko wyszło na jaw dopiero po tym, jak okazało się, że Marek Konwa nie jest pierwszy w wynikach : )
Sporo „ciepłych” słów poszło w kierunku organizatorów, ale myślę, że zawodnicy, który skrócili są sami sobie winni – było wystarczająco dużo czasu, żeby zapoznać się z trasą, większość nie miała problemów z oznakowaniem. Regulamin jest prosty – skracasz trasę – DSQ. Jestem zły, straciłem rozgrzewkę i 2/3 trasy przejechanej na max. Drugie podejście wypada dopiero po trzech godzinach. W tym czasie zdążyłem oczywiście zgłodnieć;)
Tuż po 14 czasówka rusza, na trasę ruszają zawodnicy, którzy jeszcze nie startowali, pozostali muszą powtórzyć swój przejazd. Dopingujemy z dziewczynami Gregora na jednym z podjazdów – Grzesiek jest bardzo mocny na podjazdach! Wykręca czas 22:58. Pora szykować się na mój przejazd. Do rozgrzewki podchodzę jakoś bez entuzjazmu. Przychodzi moja kolej.
Ruszam jakby mniej dynamicznie niż poprzednim razem. Jedzie mi się dobrze, ale mam wrażenie, że jadę sporo wolniej niż poprzednio. Jestem niezwykle zaskoczony, kiedy mijam miejsce, w którym zostałem zatrzymany przy pierwszym przejeździe i patrzę na czas – jakieś 20sekund lepiej. Na podjeździe dziewczyny i Grzesiek mocno mnie dopingują, co dodaje mi mocy : ) Druga część rudny jest znacznie łatwiejsza i przejeżdżam ją bez problemu. Wyprzedziłem dwie osoby i dwie osoby wyprzedziły mnie, jednak nikt nikomu nie przeszkadzał. Wpadam na metę z czasem 22:46.
Jestem bardzo zadowolony, dałem z siebie 100%, o czym świadczy średni puls 181bpm, nie popełniłem większych błędów technicznych – jednym słowem pojechałem na miarę swoich możliwości i jestem zadowolony. Później okazało się, że zająłem 76 miejsce na 172 sklasyfikowanych, Gregor był kilka pozycji za mną. Spory tłok w okolicach 22-23 minut, czyli będzie dużo zawodników na podobnym poziomie. Ja jednak boję się o korkowanie trasy. Wiadomo przecież, że jedni są mocni na podjazdach, inni świetnie sobie radzą na zjazdach, a trasa jest wąska.
Korzystając z pobytu w Poznaniu, umówiłem jeszcze przed wyjazdem z Jackiem, że atakujemy po czasówce Dziewiczą Górę. Sporo czytałem o tym miejscu i chciałbym je poznać. Niestety opóźnienia zmusiły nas do zmiany planów i umówiliśmy się na piwo: ) Pojechaliśmy nad Rusałkę, gdzie spotkaliśmy również Michała i Krzyśka. Zaczęło się robić ciemno i ruszyliśmy do domu, Jacek odprowadził mnie do hotelu. Dzięki za spotkanie : )
Kategoria 000-050, Imprezy / Wyścigi, XTC
komentarze