Powrót z pracy na nowym rowerze:)
Wtorek, 6 marca 2012 | dodano: 06.03.2012 | Rower:Trek SLR | temp -1.0˚
dst26.46/0.00km
w01:03h avg25.20kmh
vmax35.20kmh HR /
Wczoraj doszła paczka z rowerem szosowym. Od teraz będzie mi służył podczas szosowych treningów. Używany Trek, więcej zdjęć wrzucę innym razem. Dziś zrobiłem tylko krótki trening w drodze z pracy do domu. Zająłem się ustawieniem odpowiedniej pozycji, czyli kombinacja różnych konfiguracji siodła i kierownicy.
Pierwsze wrażenia? Rower sam nie pojedzie, ale zdecydowanie czuć przełożenie mocy na koła, rower błyskawicznie przyspiesza. Kupiłem rower obuty w opony Specialized Roubaix, które sparowane z carbonowym widelcem, zapewniają stosunkowo duży komfort. Spodziewałem się, że bardziej mnie wytelepie:)
Pogoda przyjemna, chociaż było dosyć chłodno. Wyszedłem z pracy o 16:40 i załapałem się niestety jedynie na ostatnie promienie.
Kategoria 000-050, Trek
Northtec MTB Zimą - Mrozy
Niedziela, 4 marca 2012 | dodano: 05.03.2012 | Rower:Giant XTC | temp 4.0˚
dst38.49/34.00km
w01:44h avg22.21kmh
vmax52.10kmh HR 172/200
Maraton zimowy w Mrozach. Tylko raz miałem okazję wystartować w tej imprezie w swojej krótkiej "karierze". Trasę zapamiętałem jako mało ciekawą. To było w lutym 2010 roku. W tym roku postanowiliśmy wystartować z Magdą. Prognozy pięknej pogody tylko nas dodatkowo zachęciły:)
Do Mrozów jedziemy z Pawłem, na miejscu spotykamy wielu znajomych z maratonów Mazovii i oczywiście znajomych z teamu. Słońce mocno grzeje, ale zimny wiatr sprawia, że nie wiadomo, jak się ubrać. Ruszamy w końcu we trójkę na rozgrzewkę. Szybko robi się ciepło, ale wszystkim nam jest zimno w dłonie. Pewnie jakoś to będzie, w końcu podczas maratonu tętno skoczy w okolice 170-180bpm:)
Stajemy w sektorach, Magda w 5, Paweł w 3, a ja w 2. W sektorze przede mną stoją Damian i Zdzichu. Tuż przed startem Michał motywuje mnie, żebym szybko dogonił chłopaków - ok, przekonałeś mnie;) Charakterystyczne odliczanie i ruszamy!
Pierwsze kilometry to tradycyjnie "rozjazd" po asfalcie i szutrówkach. Jest bardzo szybko. Początek trochę zaspałem, źle wybrałem sobie tor i zostałem zablokowany, ale o dziwo szybko zaczynam odrabiać i doganiam kolejne osoby. Na dziurawej szutrówce zawodnik jadący kilka metrów ode mnie przewraca się i dwie kolejne osoby przejeżdżają po nim. Za mało czasu na reakcję, dlatego szybkie maratony są niebezpieczne. Jadę dalej, wydaje mi się, że w drugiej grupce z mojego sektora. 6km przejeżedżam w niewiele ponad 11 minut, co daje niezłą średnią.
Za rozjazdem mega/fit zaczyna się ciekawszy fragment trasy. Jest trochę lodu, śniegu, sporo iście przełajowych odcinków. W dwóch miejscach nie dostrzegam strzałki i muszę wracać na trasę po krzakach. Gapiostwo zwykłe. Trasa jest coraz ciekawsza, bo poza drogami między polami, jest więcej lasu, kilka podjazdów, kręte ścieżki, które miałem wrażenie, nie są zbyt często uczęszczane:)
Po jakimś czasie łapię się dwóch zawodników Northtec i jedziemy razem. Mijamy bufet. Nie korzystam, mam pełny bidon i żel w kieszeni. Kilka km za bufetem na około 20km w gęstym lesie wyprzedza mnie gość i chwilę później skraca sobie trasę, jakieś 100-150m, ale było to w dosyć grząskim terenie, więc zyskał sporo. Krzyczę do niego, że pomylił trasę, ale mam wrażenie, że zrobił to umyślnie. WKurzam się.. Kilka kolejnych km jadę sam, co niestety nie wpływa dobrze na motywację.
Jakieś 10km przed metą doganiam Zdzicha. Cięzko opisać, jak ta chwila wpynęła na motywację. To było chwilę po jednym z podjazdów. jednym z wielu zresztą. Trasa naprawdę miło mnie zaskoczyła. Nawierzchnia była naprawdę śliska, sporo osób zaliczało gleby. Sam też tańczyłem na lodzie, a niewielki bieżnik w oponie napędowej nie pomagał. Zdzichu miał problemy na śliskich odcinkach. Jednak na prostych z trudem utrzymywałem mu koła, momentami traciłem dystans. Mijamy drugi bufet, szybkie szutrówki i krótki odcinek z piachem, błotem - paradoksalnie na tych fragmentach dzisiaj łapię oddech i odrabiam dystans.
5km przed metą szeroka szutrówka, jednak jest sporo wody, jedzie się ciężko, rower dosłownie zasysa. Ostatnie 3-4km jeszcze przez las, tracę dystans do Zdzicha i dwoch zawodników, którzy jechali z nami. Na metę wpadam ostatni.
1 R. Rękawek 01:30:07
2/1M2 A. Jusiński 01:30:50
13 Damian 01:36:35
37/15M2 ktone 01:44:36
41 Zdzichu 01:45:30
82 Gustaw 01:55:51
1 Maja Busma 01:53:09
4/2K2 Magda 02:10:37
Ostatni, ale zadowolony. Cały dystans utrzymałem równe tempo, mocniejsze niż się spodziewałem. Szczerze mówiąc, wynik nie jest dobry, ale spodziewałem się znacznie słabszego. Przede mną dużo pracy.
Trasa ciekawa, zdecydowanie lepsza niż się spodziewałem. Szkoda, że nie było 10km więcej, no ale w końcu mamy jeszcze zimę. Po maratonie herbatka, zupka od Zdzicha i druga zupa w szkole. Magda zajęła drugie miejsce, a więc czekamy jeszcze na dekorację. W międzyczasie Michał odbiera pucharek za klasyfikację rodzinną:)
Kategoria 000-050, Imprezy / Wyścigi, W towarzystwie, XTC
Do babci na imieniny
Sobota, 3 marca 2012 | dodano: 05.03.2012 | Rower:Giant XTC | temp ˚
dst26.61/0.00km
wh avgkmh
vmax47.00kmh HR 151/183
W planach imieninowy obiad u babci, a więc jedyna okazja do pokręcenia przy pięknej pogodzie, którą nas dzisiaj obdarzyły wiatry zza zachodniej granicy, to pojechać rowerem. Jazda z wiatrem, a więc było lekko i szybko.
Kategoria 000-050, XTC
Basen i sauna
Piątek, 2 marca 2012 | dodano: 05.03.2012 | Rower: | temp ˚
dst0.00/0.00km
w00:30h avg0.00kmh
vmax0.00kmh HR /
Pół godzinki pływania i 10 minut w saunie. Jedno i drugie pełne ludzi.
Kategoria Inne sporty
Wiosenne pożegnanie lutego
Środa, 29 lutego 2012 | dodano: 29.02.2012 | Rower:Giant XTC | temp 4.0˚
dst62.58/0.50km
w02:20h avg26.82kmh
vmax55.00kmh HR /
Planowałem pojechać do pracy rowerem, ale plany niestety uległy zmianom. Udało się tylko zabrać rower pociągiem. Przez cały dzień za oknem wiosna, nie mogłem się doczekać godziny 16, kiedy wreszcie będę mógł wsiąść na ściganta i pomknąć przed siebie:)
Temperatura pozwoliła nie zakładać ochraniaczy na buty. Zdecydowanie za ciepło mi było również w dłonie i głowę. Powrót przez miasto - miodzio. Uprzejmi kierowcy, wyczyszczone po zimie ścieżki rowerowe i wiecznie zielone światła.. marzenia.. No cóż, po dojechaniu do trasy S8 było już lepiej, najpierw wzdłuż trasy, później trasą Poznańską. Dojechałem do Płochocina przy pięknym zachodzie słońca, pokręciłem się jeszcze po okolicy. Sam dojazd z pracy zająłby mi około 55minut - czyli mniej więcej tyle, ile podróż pociągiem i metrem. Pora wdrażać zdrowe nawyki:)
Po godzinie kwadransie wróciłem w końcu do domu, wrzuciłem coś na ząb, założyłem ochraniacze i pomknąłem na drugą godzinką. Taką pogodę trzeba wykorzystywać. Pojechałem przez Błonie i Bieniewice do Dębówki, czyli identycznie, jak w ostatni piątek. Powrót z lekkim wiatrem, ostatnie kilka minut spokojny rozjazd po okolicy.
Pożegnanie lutego bardzo miłe. Mam nadzieję, że pogoda sprawi nam tej wiosny jeszcze nie jedną niespodziankę w tym stylu:)
Kategoria 050-100, XTC
Siłownia WS (13)
Wtorek, 28 lutego 2012 | dodano: 29.02.2012 | Rower: | temp ˚
dst0.00/0.00km
w01:10h avg0.00kmh
vmax0.00kmh HR /
Na siłowni remont w części "pakernia", czyli wszystkie sztangi porozstawiane po kątach, do tego masa ludzi, tragedia..
Rozgrzewka 5minut rowerek
Suwnica "dla dziewczyn" 110x50/50/40 - mocno odczułem to ćwiczenie
Triceps 26.25x12/12/12
Przywodziciele 120x20/20/20
Odwodziciele 90x20/20/20
Biceps 12x10/10/10
Wyciskanie na siedząco 50x10/10/10
Łydki 110x20/20/20
Grzbiet 10x20/20/20
Wiosłowanie na siedząco - nie udało się zrobić, przez cały czas była kolejka do maszyny..
Dobrze, że siłownia niedługo się "skończy"..
Kategoria Siłownia
Do Damiana
Poniedziałek, 27 lutego 2012 | dodano: 27.02.2012 | Rower:Giant XTC | temp -3.0˚
dst34.28/0.00km
w01:26h avg23.92kmh
vmax31.70kmh HR 135/155
Wieczorny wypad do Damiana. W ciągu dnia słońce grzało mi było przyjemnie, ale wieczorem robi się naprawdę chłodno i nieprzyjemnie. Wiatr bardzo nie przeszkadzał. Przeszkadzały zużyte baterie w lampce, część trasy, tą dziurawą, jechałem na "czuja".
Kategoria 000-050, XTC
Teamowy trening w KPN
Niedziela, 26 lutego 2012 | dodano: 26.02.2012 | Rower:Giant XTC | temp 2.0˚
dst41.76/41.00km
w02:35h avg16.17kmh
vmax35.30kmh HR 141/178
Niedziela, ostatnio pogoda jest łaska, a wiec zaplanowaliśmy teamowy trening. Przez ostatnie dni sporo padało, do tego roztopy - chyba nie ma co się pchać do lasu. Zdecydowaliśmy się zrobić pętle wokół zachodniej części KPN, czyli skrócony Tour de Kampinos:)
W nocy padało, a rano przyszła śnieżyca..
Szybko jednak przeszło, a ja postanowiłem, że warto spróbować, Damian był zresztą tego samego zdania. Umówiliśmy się u Niego. Dojazd nie było łatwy, na drogach bardzo ślisko. Chwilę po mnie dojechał też Michał. Miało być nas więcej, ale ostatecznie ruszyliśmy we trzech i ruszyliśmy do lasu:) Po wjechaniu pod drzewa miła niespodzianka - jest stosunkowo twardo, a śnieg dodaje uroku widoczkom.
Jedziemy przez Łubiec, Karpaty i koło Zamczyska. Po drodze, przed Łubcem Damian testuje wodoodporność swoich butów - na szczęście buty zdały test wzorowo. Zza chmur wychodzi słoneczko, jest pięknie:)
Dojeżdżamy do Granicy i dalej do Dębu Powstańców, gdzie robimy postój. W zasadzie cała trasa, poza kilkoma kałużami, jest twarda, nie spodziewałem się tak dobrych warunków. W zasadzie spodziewałem się jednej wielkiej kałuży.
Powrót tą samą trasą, jedynie końcówka za Łubcem inaczej, mniejszymi ścieżkami na granicy błądzenia, ale przyjemnie. Tak jak cała jazda, było przyjemnie, a pogoda dopisała, jak zawsze:) Dobrze, że śnieg spadł, bo gdyby nie to, pewnie nabijalibyśmy kilometry na asfaltach.
Kategoria 000-050, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC
Spinning
Sobota, 25 lutego 2012 | dodano: 26.02.2012 | Rower: | temp ˚
dst0.00/0.00km
w00:58h avg0.00kmh
vmax0.00kmh HR 149/174
Od rana zastanawiałem się, czy pogoda pozwoli na zrobienie treningu na rowerze. Niby tragedii nie było, ale kiedy miałem już podjąć decyzję, to zaczęło padać.. Wybrałem się więc na spinning. Regularne zajęcia, na których już dwa razy byłem. Uprzedziłem tylko instruktorkę, że robię swój trening, bo jednak machanie biodrami na lewo i prawo, to średni trening kolarski.
No cóż lekko nie było. Godzina prawdziwego męczenia. Muzyka grała, towarzystwo, niby wszystko ok. Wszystko, poza brakiem powietrza. Absolutny brak dopływu świeżego powietrza. Przez tą godzinę wypociłem chyba całą wodę z organizmu. Wypiłem półtora litra izotoniku, ale czułem, że to i tak mało.
Po wyjściu nie miałem wątpliwości - lepiej byłoby jednak wyjść na rower, zmarznąć, zmoknąć, ale jednak lepiej.
Kategoria spinning
Wiosna?
Piątek, 24 lutego 2012 | dodano: 26.02.2012 | Rower:Giant XTC | temp 7.0˚
dst29.34/0.00km
w01:03h avg27.94kmh
vmax38.80kmh HR 150/166
Piękny dzień, z zazdrością wyglądałem przez okno siedząc w pracy. To był jeden z tych dni, w które żałuję, że mam pracę;) Termometr na 4 piętrze pokazywał maksymalnie 11*C!
Po powrocie do domu z Magdą, umówiliśmy się, że wyjdę na godzinkę-półtorej. Ruszyłem, tak jak we wtorek, w stronę Błonia. Oczywiście było mi za ciepło, przed wyjściem termometr wskazywał 7*C. Wiatr słabszy niż we wtorek, ale nadal zachodni, więc jest ok. Dojechałem tym razem do Cegłowa, nawróciłem i powrót, z wiatrem oczywiście. Zaczęło kropić. Tempo wzrosło do 31-33kmh i dosyć szybko wróciłem do Józefowa. Poniżej godziny, dokręciłem więc po okolicy.
Trening wyszedł dosyć mocny, tętno jak na mnie wysokie. Radość z jazdy - nie do opisania. Wiosna idzie?
Kategoria 000-050, XTC