Wpisy archiwalne w kategorii

Kross A6

Dystans całkowity:13240.67 km (w terenie 3322.05 km; 25.09%)
Czas w ruchu:604:20
Średnia prędkość:21.91 km/h
Maksymalna prędkość:60.70 km/h
Maks. tętno maksymalne:200 (100 %)
Maks. tętno średnie:156 (78 %)
Suma kalorii:46898 kcal
Liczba aktywności:247
Średnio na aktywność:53.61 km i 2h 26m
Więcej statystyk

Grill na działce

Sobota, 5 czerwca 2010 | dodano: 05.06.2010 | Rower:Kross A6 | temp 24.0˚ dst47.46/0.00km w02:00h avg23.73kmh vmax39.30kmh HR /

Spokojnie do babci na działkę na grilla, powrót z bratem i bratową jeszcze spokojniej;)
Napęd przeskakuje, wracam do łańcucha, który wczorajsze błoto znosił bez zająknięcia - nie zmienia to jednak faktu wyeksploatowania średniej tarczy;(


Kategoria 000-050, Kross A6, W towarzystwie

Mazovia MTB - Ełk

Piątek, 4 czerwca 2010 | dodano: 05.06.2010 | Rower:Kross A6 | temp 24.0˚ dst55.41/45.00km w02:26h avg22.77kmh vmax48.10kmh HR /

Pobudka przed 5, przed nami długa droga, jednak solidne śniadanie to podstawa:) Do Ełku jechaliśmy z Arturem Pyrka. Na miejscy byliśmy już przed 10. Czekali na nas uczestnicy całej Gwiazdy - Paweł i Andzia, Grzesiek i Aga oraz Andrzej w roli fotografa i Krzysiek Skała. Start Wzdłuż jeziorka i od razu na most po asfaltach - piekielnie szybko. Pierwszych kilka km to także asfalt i prędkości były naprawdę wysokie. Kolejne kilometry to szybkie szutry, jeden podjazd. Dalej było ciekawiej - błoto, leśne dukty, fajny singletrack wzdłuż jeziora, sporo pagórków. Na 31km niestety gość prowadzący grupkę, w której jechałem pomylił trasę i w efekcie straciliśmy kilka minut. Chwilę po powrocie na trasę musiałem się zatrzymać bo napęd przeskakiwał - sporo czasu straciłem na wyciąganie z kasety wkręconego patyka:( Nieco już zdemotywowany postanowiłem jak najwięcej odrobić, ale ciężko było jechać, bo wszystkich po kolei wyprzedzałem, a samotna jazda pod wiatr nie należy do łatwych. Wiało niesamowicie:) Do mety było jeszcze kilka sporych kałuż, ostry pojazd pod schody, nikt nawet nie spróbował podjeżdżać:D Kilka km przed Ełkiem zjazd nad jeziorko i znowu grupka zgubiła trasę, ale teraz straciłem max kilkadziesiąt sekund. Singlem wzdłuż jeziorka, wyjazd na asfalty, mostek i na ścieżkę rowerową, która prowadziła już na metę. Jestem bardzo zadowolony z tema, jechało mi się świetnie, szkodą tych kilku minut, które niepotrzebnie straciłem. Trasa bardzo urozmaicona - były szybkie szutry, sporo błota, podjazdy, single i piękne widoczki:) Najlepsza trasa obok Nidzicy. Bardzo udany wyjazd. Posiłek regeneracyjny według Zamany to porażka i nieporozumienie, podobnie dwie myjki - efekt? Gigantyczna kolejka..
PS: Magda znowu pierwsza w FK2:)
M2 39/81 (czas zwycięzcy 1:55:09)
Open 138/357

Jeden z kilku szutrowych podjazdów © ktone

Kałuża © ktone

Ostatnie metry.. © ktone


Kategoria 050-100, Imprezy / Wyścigi, Kross A6, Teren, W towarzystwie

Krótkie kręcenie

Czwartek, 3 czerwca 2010 | dodano: 03.06.2010 | Rower:Kross A6 | temp 21.0˚ dst28.32/0.00km w01:03h avg26.97kmh vmax37.60kmh HR /

Planowałem nocne kręcenie wczoraj, ale skutecznie zniechęciło mnie oberwanie chmury i ruszyłem dziś rano. Jutro maraton w Ełku, więc tylko krótkie i lekkie kręcenie po okolicy. Pogoda ładna, słoneczko i ciepły wiatr - będzie burza;)

Przy okazji przekręciłem 10 000km na Krossie:)


Kategoria 000-050, Kross A6

Kręcenie z bratem

Poniedziałek, 31 maja 2010 | dodano: 31.05.2010 | Rower:Kross A6 | temp 18.0˚ dst36.28/5.00km w01:47h avg20.34kmh vmax39.70kmh HR /

Brat wrócił z pracy i wyciągnąłem go na krótkie zamulanie. Pojechaliśmy do Milanówka, dalej Podkowa, krótka runda po lesie i powrót przez Brwinów.

Brat skapitulował © ktone


Kategoria 000-050, Kross A6, W towarzystwie

Praca

Niedziela, 30 maja 2010 | dodano: 30.05.2010 | Rower:Kross A6 | temp 22.0˚ dst24.55/0.00km w00:59h avg24.97kmh vmax44.80kmh HR /

Praca


Kategoria 000-050, Kross A6

Poland Bike - Łuków

Sobota, 29 maja 2010 | dodano: 29.05.2010 | Rower:Kross A6 | temp 20.0˚ dst71.93/55.00km w02:56h avg24.52kmh vmax42.60kmh HR /

Dwa tygodnie praktycznie bez roweru, nie do końca w pełni zdrowia, jednak Paweł namówił mnie na start w Łukowie. Umówiliśmy się z chłopakami z Welodromu - z Pawłem, Włodkiem i Przemkiem. W Łukowie byliśmy ok 10. Na miejscu był już Jarek z córką. Przed 11 ruszyliśmy do centrum miasta na honorowy przejazd i wróciliśmy do miasteczka (około 11km). Start niby z sektorów, ale w praktyce wszyscy stali, jak chcieli, jedynie zawodnicy zgłoszeni w pucharze startowali z przodu. W między czasie zaczyna mi dokuczać głód :( Początek bardzo szybki i nerwowy, nie obyło się bez wywrotek. Jazda do pierwszego bufetu to próby utrzymania grupki, w której jedziemy z Pawłem i Przemkiem. Niestety resztki przeziębienia skutkują zadyszką, a głód zaczyna mnie denerwować. Na pierwszym bufecie łapię cztery banany i od razu poprawia mi się humor:) Zaczynam gonić, co nie jest łatwe - trasa jest bardzo szybka, jedziemy pod wiatr. Mniej więcej od połowy trasy, kiedy zmieniamy kierunek i jedziemy już z wiatrem, zaczynam szybko doganiać kolejnych zawodników. Na drugim bufecie ponownie trzy banany i dwa kubki picia - w bidonie pusto. Dojeżdżamy do jeziorka - gość z obsługi krzyczy, że na około jeziora i finisz - zmieniam przełożenie i gonię kolejnych dwóch gości, ostatecznie na ostatnim zakręcie wyprzedzam drugiego z nich i wpadam na metę:) Na mecie całkiem dobry posiłek w formie makaronu, dużo jedzenia. Organizacyjnie bez zastrzeżeń, trasa bardzo szybko i nudna, jedyna "górka" na trasie to 2-3 metrowa wydma, a największym utrudnieniem był... wiatr. Nie takie trasy lubię. Na szczęście pogoda dopisała i atmosfera była ok. Włodek 1, Przemek 2, Jarek 3. My z Pawłem jak zwykle przeciętnie, do tego Paweł złapał kapcia, podobnie Weronika. Czekamy do końca imprezy, dekoracja, tombola, pamiątkowe zdjęcia i wywiad o AGR Welodrom w TV:)
Ogólnie udany wyjazd, ale mam nauczkę - grunt to solidne śniadanie. Mimo słabego zdrowia wynik bez tragedii, ale mogło być sporo lepiej.

Na czele "peletonu" © ktone


Dystans maratonu 61km
Czas 2:23 (czas zwycięzcy 1:50)
Miejsce M2 39/50 (Open 92/153)


Kategoria Imprezy / Wyścigi, Kross A6, Teren, W towarzystwie, 050-100

Praca

Sobota, 15 maja 2010 | dodano: 15.05.2010 | Rower:Kross A6 | temp 17.0˚ dst17.49/0.00km w00:50h avg20.99kmh vmax25.40kmh HR /

Do Ożarowa pociągiem, dalej normalnie, powrót normalnie. Najbliższy tydzień niestety bez roweru - zajęcia z uczelni w Sudetach.


Kategoria 000-050, Kross A6

Brochów wieczorową porą

Czwartek, 13 maja 2010 | dodano: 13.05.2010 | Rower:Kross A6 | temp 14.0˚ dst95.36/1.00km w03:47h avg25.21kmh vmax37.80kmh HR /

Wczoraj umówiliśmy się na jakiś wieczorny wypad z Mentosem. Planowałem trasę na około 2 godzinki, ale padł pomysł - Brochów i długo się nie zastanawiałem:) Cały dzień pogoda nie rozpieszczała, ale udało się uniknąć deszczu, chociaż było mokro. Tempo w sam raz na taki dystans, dzięki Mentos!

Brochów wieczorem © LesnyDziad

Brochów i my © LesnyDziad


Kategoria 050-100, Kross A6, W towarzystwie

Dąb Kobendzy

Wtorek, 11 maja 2010 | dodano: 11.05.2010 | Rower:Kross A6 | temp 25.0˚ dst102.50/79.80km w05:10h avg19.84kmh vmax36.80kmh HR /

Jeszcze w niedzielę umówiłem się z Paweł na jakiś dłuższy wypad do KPN. Umówiliśmy się tradycyjnie dla Welodromu pod BD. Na miejscu byłem sporo wcześniej, myślałem, że sobie posiedzę na słoneczku, ale niestety słoneczka nie było i do tego szalały komary - musiałem się pokręcić po okolicy - to kręcenie wyraźnie zaniżyło średnią całego wypady. Parę minut po 14 na miejscu był już Gustaw, chwilę później przyjechał też Paweł L, rozpogadzało się. Ruszyliśmy w stronę Dębu Kobendzy przez Palmiry, Cybulice (niebieskim). W Górkach podjechaliśmy do sklepu. Tempo było mocne i chciałem chwilkę odpocząć, ale Paweł wysłał nas (mnie i Gustawa) na górki wzdłuż szosy, a sam cwaniak pojechał asfaltem;) Po zaliczeniu górek już we trzech do Dębu Kobendzy - po drodze straciłem siły, miałem mały kryzys. Od Dębu bardzo szybko zawróciliśmy i w stronę Granicy. Na parkingu postój na uzupełnienie płynów i małe zakupy w sklepiku. Siły jakby wróciły, a może chłopaki zwolnili - w każdym bądź razie do Roztoki przez Karpaty znacznie lepiej mi się kręciło. W Roztoce rozdzieliliśmy się - chłopaki do BD, a ja przez Ławy do Zaborowa i do domciu. Solidny trening, lekko nie było, tym bardziej, że jeszcze wczoraj bolały mnie nogi po niedzielnym maratonie. Pogoda dopisała, było słonecznie i bardzo ciepło. Jeżeli chodzi o ilość komarów to jest po prostu MASAKRA! Nie można się zatrzymać nawet na chwilę, atakują nawet w słonecznych miejscach.

Szlak w KPN © ktone
Kwatera Atomowa © ktone


Kategoria 100-?, KPN, Kross A6, Teren, W towarzystwie

Mazovia MTB - Otwock - moje pierwsze GIGA:)

Niedziela, 9 maja 2010 | dodano: 09.05.2010 | Rower:Kross A6 | temp 18.0˚ dst91.14/76.00km w04:12h avg21.70kmh vmax44.10kmh HR /

Do Otwocka dojechaliśmy z Magdą pociągiem. Na miejscu byliśmy wcześnie. Prognozy zapowiadały nieciekawą pogodę i deszcz, ale było cieplutko i słonecznie - zdecydowaliśmy się na krótkie spodnie. Na miejscu oczywiście spora grupka Welodromów, ale część jechała dziś maraton Legii w KPN. Cały czas zastanawiałem się nad startem GIGA - w Otwocku giga wyjątkowo krótkie, tylko kilkanaście km więcej niż mega w Nidzicy. Ostatecznie decyzję podjąłem w sektorze po rozmowie z Pawłem. Start III sektora szybki, bardzo tłoczny. Na szczęście pierwsze 1,5 km asfaltami i towarzystwo się rozciągnęło. Pierwsze pętla bez przygód, oszczędzałem siły, ale tempo miałem dobre. Po drodze mijam Pawła - nie dam rady, jadę mega - szkoda. Przed rozjazdem mega/giga łapie mnie głód:D Przed samym rozjazdem dogania mnie Krzysiek S. Chwilę jedziemy razem, ale nie daję rady utrzymać tempa. Po jakimś czasie muszę się zatrzymać w krzaczki;) Od razu odżyłem. Krzyśka dochodzę na pagórkach i uciekam. Mniej więcej godzinę po starcie czają się ciemne chmury, zaczyna mocniej wiać, ale na szczęście nie pada, a wiaterek przyjemny:) Przez spory kawałek jadę sam- widzę kogoś przed sobą daleko, za mną pusto. Ostatnie 15km jadę z jednym zawodnikiem, którego ostatecznie wyprzedziłem - odpuścił na finiszu. Trasa ładna, szybka, dużo korzeni, stosunkowo mało piachu i błota - rower można było zabłocić w sumie w 4 miejscach, z czego jedno było nie do przejścia suchą nogą:D Kilka podjazdów, jeden bardzo fajny, na sporą wydmę z wykarczowanym lasem, a chwilę później piaszczysty zjazd - na pierwszej pętli zrobił się zator :/
Pierwszy start na dystansie giga - myślę, że udany, jestem zadowolony. Oczywiście mogę się porównać do innych i widzę, jak wiele mi brakuje, ale momentami moja jazda to była bardziej walka o dojechanie, niż wyścig:) Na mecie Magda czekała z pucharem za pierwsze miejsce:) Niedługo później jechaliśmy do domku. Niestety po raz kolejny zawiodłem się na kolejach, w weekendy jeździ co trzeci pociąg, dlatego musiałem jechać kilka minut po 7:( Wracając pociąg miał opóźnienie kilkanaście minut i w międzyczasie uciekł mi pociąg do domu - następny za ponad półtorej godziny! Wsiadłem w SKM, podjechałem do Piastowa i dokręciłem do domu.
Dystans maratonu 77,6km
Czas 3:39:05
Open 67/106
M2 17/23 (2:50:02)

Na trasie w Otwockich Lasach © ktone


Kategoria 050-100, Imprezy / Wyścigi, Kross A6, Teren, W towarzystwie