Mazovia MTB - Otwock - moje pierwsze GIGA:)
Niedziela, 9 maja 2010 | dodano: 09.05.2010 | Rower:Kross A6 | temp 18.0˚
dst91.14/76.00km
w04:12h avg21.70kmh
vmax44.10kmh HR /
Do Otwocka dojechaliśmy z Magdą pociągiem. Na miejscu byliśmy wcześnie. Prognozy zapowiadały nieciekawą pogodę i deszcz, ale było cieplutko i słonecznie - zdecydowaliśmy się na krótkie spodnie. Na miejscu oczywiście spora grupka Welodromów, ale część jechała dziś maraton Legii w KPN. Cały czas zastanawiałem się nad startem GIGA - w Otwocku giga wyjątkowo krótkie, tylko kilkanaście km więcej niż mega w Nidzicy. Ostatecznie decyzję podjąłem w sektorze po rozmowie z Pawłem. Start III sektora szybki, bardzo tłoczny. Na szczęście pierwsze 1,5 km asfaltami i towarzystwo się rozciągnęło. Pierwsze pętla bez przygód, oszczędzałem siły, ale tempo miałem dobre. Po drodze mijam Pawła - nie dam rady, jadę mega - szkoda. Przed rozjazdem mega/giga łapie mnie głód:D Przed samym rozjazdem dogania mnie Krzysiek S. Chwilę jedziemy razem, ale nie daję rady utrzymać tempa. Po jakimś czasie muszę się zatrzymać w krzaczki;) Od razu odżyłem. Krzyśka dochodzę na pagórkach i uciekam. Mniej więcej godzinę po starcie czają się ciemne chmury, zaczyna mocniej wiać, ale na szczęście nie pada, a wiaterek przyjemny:) Przez spory kawałek jadę sam- widzę kogoś przed sobą daleko, za mną pusto. Ostatnie 15km jadę z jednym zawodnikiem, którego ostatecznie wyprzedziłem - odpuścił na finiszu. Trasa ładna, szybka, dużo korzeni, stosunkowo mało piachu i błota - rower można było zabłocić w sumie w 4 miejscach, z czego jedno było nie do przejścia suchą nogą:D Kilka podjazdów, jeden bardzo fajny, na sporą wydmę z wykarczowanym lasem, a chwilę później piaszczysty zjazd - na pierwszej pętli zrobił się zator :/
Pierwszy start na dystansie giga - myślę, że udany, jestem zadowolony. Oczywiście mogę się porównać do innych i widzę, jak wiele mi brakuje, ale momentami moja jazda to była bardziej walka o dojechanie, niż wyścig:) Na mecie Magda czekała z pucharem za pierwsze miejsce:) Niedługo później jechaliśmy do domku. Niestety po raz kolejny zawiodłem się na kolejach, w weekendy jeździ co trzeci pociąg, dlatego musiałem jechać kilka minut po 7:( Wracając pociąg miał opóźnienie kilkanaście minut i w międzyczasie uciekł mi pociąg do domu - następny za ponad półtorej godziny! Wsiadłem w SKM, podjechałem do Piastowa i dokręciłem do domu.
Dystans maratonu 77,6km
Czas 3:39:05
Open 67/106
M2 17/23 (2:50:02)Na trasie w Otwockich Lasach
© ktone
Kategoria 050-100, Imprezy / Wyścigi, Kross A6, Teren, W towarzystwie
komentarze