Wpisy archiwalne w kategorii

Imprezy / Wyścigi

Dystans całkowity:6493.48 km (w terenie 5327.10 km; 82.04%)
Czas w ruchu:391:45
Średnia prędkość:16.38 km/h
Maksymalna prędkość:73.90 km/h
Suma podjazdów:51774 m
Maks. tętno maksymalne:205 (103 %)
Maks. tętno średnie:181 (90 %)
Suma kalorii:119128 kcal
Liczba aktywności:104
Średnio na aktywność:63.66 km i 3h 50m
Więcej statystyk

Mazovia MTB - Epilog - Łomianki

Niedziela, 11 października 2009 | dodano: 11.10.2009 | Rower:Kross A6 | temp 10.0˚ dst74.39/65.20km w03:22h avg22.10kmh vmax39.30kmh HR /

Rano nie padało, więc jakoś się zmotywowałem, żeby pojechać na maraton. Pociągiem i metrem na Młociny, dalej przez las i Łomianki rowerkiem. Pogoda nie zachęcała, ale przynajmniej nie padało. Tuż przed startem zaczęło padać i nie przestało aż do mety. Przed nami 60km po korzeniach, piachu i błocie przy deszczu:) Łączone sektory wobec mniejszej frekwencji, to mimo wszystko nie najlepszy pomysł. III IV i V startowały razem i mówiąc delikatnie był ścisk. Start bardzo powolny, wszyscy musieli się rozjechać. Pierwsze kilometry po szybkich prostych szutrach, tempo ponad 35 - nie lubię takich fragmentów, ale przynajmniej stawka się rozciągnęła. Pierwsza przeprawa przez piach i pierwsze gleby - nie moje, ja bez problemu sobie radziłem. Po wczorajszych deszczach piasek jest twardy i ubity. Pierwsze małe podjazdy w drodze do Palmir i kilka łykniętych osób, ale nie jest już tak łatwo, jak w Jabłonnej. Podjazd pod Ćwikową Górę - i czemu mnie to nie dziwi - prawie wszyscy podbiegają. Ja szybko podjeżdżam i wyprzedzam kilka osób - piękne uczucie:) Trzymamy się generalnie razem z tymi samymi ludźmi, straciłem dopiero kilka pozycji, kiedy chciałem się napić, a że po korzeniach jechałem, to zwolniłem. Spadłem na koniec grupki. Z tyłu nie było nikogo widać. Drugi duży podjazd na żółtym szlaku już mniej żwawo, ale bez problemów, kolejne przetasowania, wyprzedzam, inni wyprzedzają mnie, dobre tempo. Na czerwonym bufet, zatrzymuję się, łykam napój, jem batona i ognia:) Przez kilka km jadę z dwoma gościami, tzn gonię ich:) W Roztoce nawrotka na zielony, do Ławskiej Góry wyprzedza mnie kilka osób. Pod samą Ławską Górę bez problemu, ale zdziwiłem się, że wszyscy przejeżdżali/ przebiegali dołem, po piachu - kolejne osoby mnie mijają - nie wiem czemu ludzie omijają górki:) Dojazd do bagienek i spokojniejsza jazda, bez wyprzedzania, powoli, uważnie, ślisko było jak cholera. Po wjeździe na szlak do Truskawia mały kryzys i z trudem udaje mi się utrzymywać grupkę przed sobą w zasięgu wzroku. Wyjazd z lasu i krótki fragment po asfalcie + bufet. Po Cmentarza Palmiry kocimi łbami - pomyłka organizatorów. Jaki jest sens tak jeździć, samochody co chwilę mnie mijały, ale przynajmniej szosowcy mieli miejsce do popisu, minęło mnie kilka "pociągów" dwuosobowych.. Nie lubię takich fragmentów.. Wjazd na szlak i od razu lepiej - górka - cudownie:) Zjazd z Ćwikowej Góry uskrzydlony - ciekawe, czy znajdę jakieś fajne zdjęcie z tego miejsca. Wjazd na czarny i powoli przed siebie, jadę sam. Po kilku km zatrzymuję się, żeby opróżnić bidon, bolą mnie ręce, dogania mnie gość na Specu i jedziemy razem. Po jakimś czasie odzyskuję siły, a może on zwolnił, wyprzedzam, dochodzę następnego i jedziemy razem, jakieś 5km przed metą, postanowiłem przycisnąć i zaczynam dochodzić następnych kilka kolejnych osób, jest szybko. Na ostatnich 500m wyprzedzam jeszcze jednego, na metę wjeżdżam na stojąco, szkoda, że nie było jeszcze kilometra:) Szybko zjadłem kiełbaskę, rodzice na mnie już czekali, więc załadowaliśmy rower i do domciu:) Dobrze, że po mnie przyjechali. Po powrocie gorąca kąpiel i wydłubywanie błota z oczu:) Zdecydowanie za ciepło byłem ubrany, planowałem zdjąć przed startem kurtkę, ale wobec padającego deszczu, wolałem nie ryzykować przemoknięcia. Poza tym żałuję, że nie wymieniłem opon przed startem, trasa była śliska, miejscami błotnista, a ja na łysej oponie z tyłu.. Mimo ciężkiej trasy (przez deszcz) jestem zadowolony z tempa. W przyszłym roku już w M2.
Czas 2:36:08.
Mega Open 73/266
Mega M1 4/9 (czas zwycięzcy 2:07:24)
Dużo lepszy start niż w zeszłym tygodniu:)
Na filmiku, mój zjazd ostatni






Kategoria W towarzystwie, 050-100, Imprezy / Wyścigi, KPN, Kross A6, Teren

Mazovia MTB - Jabłonna - debiut:)

Niedziela, 4 października 2009 | dodano: 04.10.2009 | Rower:Kross A6 | temp 14.0˚ dst43.52/40.00km w01:54h avg22.91kmh vmax35.70kmh HR /

Postanowiłem wystartować jeszcze w tym roku w maratonie, padło dopiero na Jabłonną. Rano pociągiem do Warszawy, do Legionowa już w towarzystwie Magdy. Po przybyciu na miejsce startu zjadłem drugie śniadanie i szykowałem się do startu. Niesamowicie zaskoczyła mnie frekwencja - ponad 1200 osób. Tuż przed startem wyszło słońce, zdecydowałem zdjąć drugą bluzę. Po starcie spokojnie, było potworny tłok. Po wjeździe do lasu kilku zawodników zaliczyło glebe na piasku, po pierwszych dwóch pagórkach wyprzedzam sporo osób, niestety sporo fragmentów wąskich i nie ma jak wyprzedzać. Podłączam się coraz to do szybszych. Niesamowitą frajdę sprawia wyprzedzanie na podjazdach, które na tych terenach nie są wymagające, jest ich niewiele, mimo to na każdym zyskuję kilka pozycji. Po pierwszym bufecie super. Powerade w kieszeń, banan i ogień:) Ciągle wyprzedzam, mija mnie dosłownie kilka osób, miejscami niestety trzeba poczekać aż droga się poszerzy. Na jednym ze zjazdów spory zator, jakiś gość stoi, wyraźnie miał wypadek, jedziemy dalej. Na sporym podjeździe wszyscy podbiegają, nie ma nawet jak zaatakować górki - jedyny podjazd, który odpuściłem.. Po drodze spotkałem jeszcze jednego z Dampersów, zamieniłem dwa zdania i ogień:) Jakieś 12km przed metą łapię gościa, który ostro wyprzedza i staram się go utrzymać. Raz ja, raz on na prowadzeniu, po drodze wyprzedzamy kilka grupek, niestety po asfaltowych dojazdówkach gubię go, mija mnie kilka osób. Przy 35kmh odcina mi prąd:) Wolę górki, niż ogień na asfalcie. Na wale nie da się wyprzedzić i zaraz po zjeździe zaatakowałem resztką sił 3 osoby, udało się. Wjazd na metę po wertepach. Wjeżdżam z bólem pleców i na granicy skórczy łydki, ale niesamowicie zadowolony! Nie spodziewałem się, że będę tyle wyprzedzał. Teren mało wymagający, ale trasa bardzo ładna, jesienny las jest piękny. Do domku już samochodem z tatą. Organizacyjnie bardzo fajnie, brakowało tylko ciepłego posiłku, ale i tak było ok. Bufety na trasie super, atmosfera i wrażenia - rewelacja:) Następnym razem nie będzie tyle wyprzedzania - "awansowałem" do 4 sektora, wystartuję od razu z lepszymi i będę miał kogo gonić i przed kim się bronić:) Wynik w kategorii bardzo słaby, ale nie liczyłem na więcej.
mój czas 1:54:48
Open 401/715
M1 18/19 (czas zwycięzcy 1:27)







Kategoria W towarzystwie, 000-050, Imprezy / Wyścigi, Kross A6, Teren

Waypointrace 2009 Epilog / I zlot Waypointgame

Niedziela, 21 czerwca 2009 | dodano: 21.06.2009 | Rower:Kross A6 | temp ˚ dst79.26/29.41km w04:02h avg19.65kmh vmax39.40kmh HR /

Jazda po zmroku po lasach do łatwych nie należy:) Punkty bardzo fajne, atmosfera super, na mecie ognisko, kiełbaski z grilla. Poznaliśmy się i gadaliśmy o wszystkim do rana. Było bardzo fajnie:)








Więcej zdjęć.

Mglisty poranek © ktone


Kategoria 050-100, Kross A6, Teren, W towarzystwie, WayPointGame, Imprezy / Wyścigi

Waypointrace 2009!

Sobota, 30 maja 2009 | dodano: 30.05.2009 | Rower:Kross A6 | temp 13.0˚ dst53.43/10.00km w02:30h avg21.37kmh vmax40.90kmh HR /

Start w WPR 2009
Rok temu się nie udało, a wszyscy w koło chwalili. W tym roku postanowiłem, że bez względu na wszystko startuję:) Miałem jechać z Magdą, ale wystraszyła się prognoz pogody na dzisiaj - chłodno i deszcz. Ekipa się wykruszyła - Psikuś i w szkole, Kondzioł weseli się. Rano umówiłem się z Mentosem i jego bratem, razem pojechaliśmy do Pruszkowa, zbiórka pod stadionem Znicza. Spotkałem Damiana aka DMK77 i Jasia z Piaseczna. Kilka słów od organizatorów i ruszyliśmy pod eskortą policji do parku. Rozdanie map i szybkie planowanie trasy. Odliczanie i nerwowy start.

Jechałem z Jasiem, on nie zna tych terenów, a ja wolałem jechać z kimś (Mentos jechał PRO). Na początek przez Pruszków i przez pole do pierwszego punktu (nr 11) w stronę Parzniewa. Dość liczną grupką. Szybko udało się zaliczyć punkt i śmigaliśmy dalej. Kierunek Brwinów, znajomość tej trasy opłaciła się, sporo osób chyba pomyliła drogę. Kolejny punkt (nr4) zdobyty w towarzystwie jednego zawodnika, też sprawnie. Dalej do Podkowy i na szlak, w okół brak śladów życia (zawodników;p). Do punktu nr5 troszkę pobłądziliśmy, ale w sumie dużo nie straciliśmy.

Dalej punkt nr 2, bez problemów. Na miejscu wesoły Labrador:)

Lasem w stronę Granicy i dość ciężkim szlakiem (dużo błota) w stronę punktu nr8. Sporo osób miało problemy ze znalezieniem ambony (w okolicach jest ich kilka), ale byłem w tych rejonach niedawno na ambonach, więc wiedziałem gdzie się kierować. Zaczęło się dość poważnie chmuryć, teren ciężki, masa błota, ciężko się jedzie, powoli opadam z sił, chyba adrenalina spadła:) Niebieskim szlakiem i przez Pęcice Małe do Sokołowa po punkt nr 12. Wbrew przypuzczeniom organizatorów (jak się później okazało) ten punkt też nie sprawił nam większych problemów. Dalej już resztkami sił przy lekkim deszczyku na mete przy BGŻ Arena.

Organizatorzy powitali nas gratulacjami - okazało się, że przyjechaliśmy jako pierwsi w kategorii FAN. Niesamowicie się zdziwiłem:) Mieliśmy dość dobre tempo, nie błądziliśmy i udało mi się dobrze wybrać trasę, choć było sporo improwizacji. Chwilę później zadzwoniłem po tate - rozdanie nagród dopiero o 17, za bardzo się rozpadało, żeby czekać. Jadąc do domu rozpadało się na dobre, ba po prostu była ulewa. Po drodze mijaliśmy co chwilę kolejnych zawodników, najbardziej współczuję startującym na dystansie PRO, warunki jak na TdP;p Do domu wróciłem zmęczony, zmarznięty i przemoknięty, ale zadowolony:) Wielkie dzięki dla organizatorów za bardzo fajną trasę i za trud jaki włożyli w całą imprezę, bardzo fajna atmosfera, picie czekało na wszystkich na mecie. Było super:) To była PIERWSZA zorganizowana impreza rowerowa, w jakiej brałem udział (poza zeszłorocznym Europiastem, ale tam było kameralnie) i nawet nie przypuszczałem, że pójdzie mi tak dobrze:) Czekam na zdjęcia od org:) Fajnie, że jest taka impreza w okolicy, za rok też wystartuję:)
Nie mogę niewspomnieć i podziękować Psikusiowi za mapnik - bez niego byłoby dużo błądzenia;)
Dystans w terenie na oko, choć na pewno było więcej, nie było po prostu jak mierzyć, a i czasu nie było:)
***
Zaskoczył mnie wynik, ale zaskoczyły mnie również nagrody: puchar od Prezydenta Pruszkowa i torba różnych rowerowych rzeczy. Cała masa nagród była losowana wśród uczestników (mapy, przewodniki, światełka, bidony i.in.)

Pudło WPR09 FAN © ktone
Po dekoracji mogliśmy wejść na tor, robi wrażenie.
BGŻ Arena © ktone

***
Straty: podczas doprowadzania sprzętu do ładu ukręciłem śrubkę w manetce od Tory :/ Prawdopodbnie uszkodzony bębenek w tylnej piaście :/


Kategoria 050-100, Kross A6, W towarzystwie, Imprezy / Wyścigi

Europiast 2008 z Sisim i Kondziem

Niedziela, 22 czerwca 2008 | dodano: 22.06.2008 | Rower:Wheeler Pro29 | temp ˚ dst79.00/10.00km w03:52h avg20.43kmh vmax0.00kmh HR /

Europiast 2008 z Sisim i Kondziem na rowerze brata (Merida na alivio). Początkowo pogoda straszyła deszczem, ale rozpogodziło się i było całkiem fajnie. Start z Komorowa, było kilkanaście osób, bardzo fajnie. PK w Komorowie, Pęcicach, Wolicy, Kaniach, Otrębusach, Żółwinie i Podkowie Leśnej. Meta w Nowej Wsi, nie posiedzieliśmy długo, bo zaczęło się robić chłodno. Impreza bardzo fajna.



po drodze spotkaliśmy gościa na takie furze:)

i to już meta, mało zdjęć, nie było czasu pstrykać;p


Udało się zdobyć 10/11 PK:)


Kategoria W towarzystwie, Wheeler, 050-100, Imprezy / Wyścigi