Wpisy archiwalne w kategorii

000-050

Dystans całkowity:16038.64 km (w terenie 2581.66 km; 16.10%)
Czas w ruchu:751:50
Średnia prędkość:20.46 km/h
Maksymalna prędkość:75.20 km/h
Suma podjazdów:13450 m
Maks. tętno maksymalne:202 (101 %)
Maks. tętno średnie:181 (90 %)
Suma kalorii:112765 kcal
Liczba aktywności:539
Średnio na aktywność:29.76 km i 1h 29m
Więcej statystyk

Czas na rower!

Poniedziałek, 13 lutego 2012 | dodano: 13.02.2012 | Rower:Giant XTC | temp -5.5˚ dst24.19/5.00km w01:04h avg22.68kmh vmax33.60kmh HR /

Przyszło dziś lekkie ocieplenie, w ciągu dnia temperatura zbliżyła się nawet do zera! Niestety zanim wróciłem do domu i mogłem wyjść, na termometrze było już -5. To nadal "ciepło", więc jadę. Przy okazji sprawdzę ile warte są nowe rękawiczki.

Kilka pierwszych minut pokręciłem się po okolicy. Nowa opona zamontowana w tylnym kole (Furious Fred 2.25) sprawia wrażenie super szybkiej. Po rozgrzewce ruszam w stronę Błonia. Bardzo szybko dojechałem, zrobiłem rundę po parku i powrót. Cały czas towarzyszy mi delikatny opad śniegu, wiatru natomiast nie ma, więc jest super! Ostatnie 20minut to kręcenie wokół osiedla po ścieżkach, chodnikach i polnych drogach.

Nowe siodło sprawdziło się na dziurach. Sporo tych nowości, ale to chyba koniec inwestowania w sprzęt przed sezonem. Kolejna terapia odchudzająca dopiero za rok;) Do prawdziwego testu sprzętu trzeba jeszcze poczekać na porządny terenowy trening i pierwsze starty.

Do domu wróciłem po niewiele ponad godzinie, jednak zdążyłem przez ten czasu zmarznąć. O ile rękawiczki sprawdziły się i z całą pewnością będą mi dobrze służyć podczas terenowych treningów, to zwyczajnie za cienko się ubrałem, szczególnie na głowie.


Kategoria XTC, 000-050

XXIII Zimowy Triathlon Warszawski

Niedziela, 29 stycznia 2012 | dodano: 02.02.2012 | Rower:Giant XTC | temp -7.0˚ dst10.00/10.00km w00:27h avg22.22kmh vmax0.00kmh HR /

Triathlon Zimowy – zeszłoroczny start to całkiem miłej wspomnienie, dobra zabawa. Zdecydowałem się spróbować swoich sił również w tym roku i podobnie jak w ubiegłym, również tym razem wystartowałem w rywalizacji drużynowej na rowerze. Nasz team wystawił trzy drużyny: team 1 w składzie Romek, Sławek, Zdźich, team 2: Damian, Tomek, Michał i team 3 czyli Ula, Kamil i ja.

Na miejscu wielu znajomych, przy okazji poznaję kilka osób, m.in. Sławka z teamu Dość licznie stawiła się również moja stara drużyna – AGR Welodrom. Bardzo fajnie, że przez całą imprezę wspólnie się dopingowaliśmy:)

Start zaplanowano na 11:00. Po formalnościach w biurze zawodów pozostało mało czasu na zapoznanie się z trasą, która została w tym roku dosyć znacznie zmodyfikowana – pętla jest dłuższa, natomiast powtarzamy ją tylko 3 razy, w sumie część rowerowa uległa skróceniu. Trasa twarda, miejscami jest sporo kolein i lodu, ale będzie bardzo szybko.

W końcu biegacze ruszyli! Po kilku minutach pojawili się pierwsi zawodnicy, chwilę później pomarańczowi: Romek i tuż za nim Damian. Około pół minuty później dobiegła Ula. W międzyczasie zdążyłem porządnie zmarznąć.. Na lodzie sporo łyżwiarzy, ale Kamil szybko nadrabia pozycje – pojechał świetnie. Dostałem zmianę i ruszam na trasę jako pierwszy pomarańczowy, ogólnie na około 15 pozycji.

Na pierwszych zakrętach szybko wyprzedzam 2 osoby, ale chwilę później zagapiłem się i przestrzeliłem zakręt. Wyprzedzeni chwilę wcześniej zawodnicy z nieukrywaną satysfakcją mijają mnie, a ja mogę jedynie próbować ich gonić.. Szybko jednak się zapowietrzam, ruszyałem jakby nie patrzeć zupełnie bez rozgrzewki. Nie pomagają podwinięte ochraniacze na butach – musiał się wywinąć kiedy wracałem na trasę po przestrzeleniu. Mija mnie Michał, trzymam się jego koła. Przed metą popełnia błąd i pierwsze kółko kończę przed nim.

Niedługo to jednak trwa, znów przestrzelam ten sam zakręt, do tego gripy zupełnie nie trzymają się kierownicy i mało brakowało, a straciłbym zęby po kontakcie z mostkiem, a później z lodem pod kołami.. Troszkę nerwów mnie to kosztowało. Kończę drugie kółko chwilę po tym, jak wyprzedziłem zawodnika w koszulce Welodromu, ale zupełnie go nie znam.

Na trzeciej rundzie mija mnie Zdzichu, próbuję gonić, ale znów mam pecha – nie zdążyłem wyprzedzić dzieciaka na szerokim odcinku i musiałem kombinować na zwężeniu. No dobra, to jest wymówka, Zdźichu zdążył, mogłem jak on, jechać szybciej;) Na trzy zakręty przed metą mija mnie Fibro. Wygląda na to, że walka o ostateczną pozycję na mecie rozstrzygnie się na ostatniej prostej. Niestety Paweł przewraca się na przedostatnim zakręcie na dosyć śliskim i dziurawym odcinku. Później okazało się, że leżało tam więcej osób. Szkoda, bo powalczylibyśmy na mecie. Kreskę przekraczam zupełnie niezadowolony..

Sporo błędów, w samej jeździe jak i przygotowaniu do zawodów, a i forma nie ta. Pocieszam się, że jednak to nie był mój dystans, a brak rozgrzewki na pewno też nie był bez znaczenia.
Na mecie wymieniamy się wrażeniami i jemy ciepłą zupkę od Zdźicha, dzięki!

20 miejsce to głównie moja zasługa, powinno być co najmniej o cztery pozycje wyżej.

Po zakończeniu rywalizacji drużynowej zostaliśmy kibicować „naszym” i innym znajomym, którzy podjęli się startu indywidualnie. Z pomarańczowych wystartowali Magda i Kamil. Ostatecznie Kamil był 18 i 7 w kategorii, a Magda 5 i 4 w kategorii. Była zachwycona ze swojego startu:)
Powrót do domu z Sabiną, Marcelem i Damianem, dzięki! Bardzo miło spędzony dzień, sporo znajomych, pogoda dopisała, oby tylko forma poszła w górę:) Bardzo fajna sprawa w tej imprezie – doping kibiców. Krótka pętla pokonywana kilka razy sprawia, że w wielu miejscach słyszymy doping znajomych i nieznajomych, to miłe.


Kategoria 000-050, Imprezy / Wyścigi, XTC, W towarzystwie

Nowy team! Roztopy w KPN.

Niedziela, 22 stycznia 2012 | dodano: 23.01.2012 | Rower:Kross A6 | temp 3.0˚ dst42.60/31.00km w02:45h avg15.49kmh vmax0.00kmh HR /

Zacznę od informacji o zmianie teamu. W nadchodzącym sezonie będę startował w barwach drużyny PTU Eclipse Biketires.pl. Od początku zimy razem trenujemy i zawsze jest wesoło, znam większość członków drużyny i jestem przekonany, że zmiana dodatkowo zmotywuje mnie do treningów i pomorze w osiągnięciu coraz wyższego poziomu sportowego!

Nadziela, a więc tradycyjnie trening w KPN. Prognozy jednak nie są dobre. Przez cały tydzień chlapa, deszcze na zmianę ze śniegiem, okolice 0*. Dodatkowo w nocy sporo napadało, ale od rana wyraźnie powyżej 0*. Tym razem jadę do Damiana samochodem, rower w bagażniku. Na miejscu był już Michał W.
Ruszyliśmy we trzech około 11:00. Pierwsze kilkaset metrów dojazdu do lasu - masakra, walka o utrzymanie się w pionie... i wielki banana na twarzy:) Po wjechaniu w las jednak warunki zmienne, grząski śnieg na przemian z kałużami po kostki. Już po kilku minutach miałem mokre buty.. Przez Łubiec dojechaliśmy do Karpat, dalej przez Zamczysko i rezerwat Nart do szutrówki w stronę Górek. Mimo ciężkich warunków, nie odpuszczamy singla po wydmach. Na wydmie jednak warunki całkiem dobre, śniegu mniej, ale jednak miękko.

Na singlu szybko mi chłopaki odjeżdżają. Na jednym ze zjazdów zaliczam glebę - tylny hamulec nie działa, a przedni jednak nie wystarczył;) Dojeżdżam do Michała, który ma problem z rowerem, ale każe jechać - ok. Dojeżdżam do Damiana i czekamy, ale chwilę później wracamy. W końcu Michał jedzie, a razem z nim Jerzy. Wariat przyjechał z Warszawy:) Jedziemy dalej singlem. Wyraźnie odstaję od chłopaków. Na ostatnim zjeździe znów gleba, to samo, tył nie hamuje, a przód za słaby. Upadając przemoczyłem rękawiczki i od tego momentu zaczynam marznąć.

Do Kępiastego asfaltami i dalej w las, przez Julinek i skrótami do Marianowa. Ostatnie kilometry zupełne odcięcie. Dopiero dojeżdżając do domu Damiana uświadomiłem sobie, że przez cały trening nic nie jadłem..
U Damiana rozgrzewamy się gorącym rosołkiem (dzięki Sabina!) i po ogrzaniu się przy kominku ruszamy do domu.
Ciężkie warunki, ale mimo wszystko był to dobry trening techniki i jazdy bez paliwa;) Dzięki Panowie!


Kategoria 000-050, KPN, Kross A6, Teren, W towarzystwie

Wieczorkiem po okolicy

Środa, 18 stycznia 2012 | dodano: 18.01.2012 | Rower:Kross A6 | temp -0.5˚ dst20.64/17.00km w01:06h avg18.76kmh vmax31.90kmh HR /

Wczoraj była piękna pogoda - zero wiatru, słoneczko, lekki mróz - idealnie! Niestety zajęcia na uczelni do późna, więc udało się zrobić tylko trening na siłowni. Dzisiaj niestety pogoda się popsuła - wiatr, śnieg, ale temperatura w okolicach 0*, więc chlapa...

Po powrocie z pracy zjadłem obiad i szybko wyskoczyłem na krótki trening. Pokręciłem się po okolicy, unikając asfaltów. W sumie wyszło całkiem nieźle, jedna pętla w godzinę. Po drodze widziałem całkiem spore stadko sarenek - naliczyłem 7 sztuk. Miejscami bardzo ślisko, wiem, że pisałem to na tym blogu już wiele razy, ale Rocket Ron świetnie trzyma!


Kategoria 000-050, Kross A6

Wieczorny rozruch..

Poniedziałek, 9 stycznia 2012 | dodano: 09.01.2012 | Rower:Kross A6 | temp 1.0˚ dst25.58/0.00km w01:00h avg25.58kmh vmax35.80kmh HR /

Pogoda dobra, sucho i co najważniejsze, nie wieje mocno, temperatura ok - około 1-2*. Ruszam przed 19. Zaraz po wyjechaniu z terenu zabudowanego okazuje się jednak, że latareczka, którą kupiłem jest super:) Jadę do Brwinowa.

Oświetlony Rynek w Brwinowie

Dosyć szybko wyszło, jadę więc do Podkowy Leśnej. Moja ulubiona cukiernia Duet niestety zamknięta, pstrykam tylko zdjęcie oświetlonego jak centrum handlowe kościoła i ruszam do domu.

Powrót tą samą drogą, czyli przez Biskupice i Rokitno.


Kategoria 000-050, Kross A6

Jak zaoszczędzić czas?

Czwartek, 15 grudnia 2011 | dodano: 15.12.2011 | Rower:Giant XTC | temp 6.0˚ dst38.43/0.00km w01:32h avg25.06kmh vmax56.40kmh HR /

Dosyć wcześnie dziś wróciłem z uczelni. Nadal mamy wiosnę, więc bez zastanowienia wsiadam na rower! Podjechałem na Bemowo odebrać jedną rzecz. Szybki powrót i jestem w domu po 1:20. Zaoszczędziłem w ten sposób ponad godzinę w stosunku do jazdy pociągiem/autobusem, a przy okazji zrobiłem trening:) Dokręciłem jeszcze po okolicy te 10minut i akurat słońce zaczęło zachodzić.

Szkoda, że dzień taki krótki:(


Kategoria 000-050, XTC

Rekonesans na WAT

Sobota, 3 grudnia 2011 | dodano: 03.12.2011 | Rower:Giant XTC | temp 5.0˚ dst43.34/15.50km w02:33h avg17.00kmh vmax46.60kmh HR /

W tygodniu umówiliśmy się z Grześkiem M. na trening na trasie przyszłorocznych Akademickich Mistrzostw Warszawy. Tym razem zawody będą rozegrane na terenie WAT. Dla mnie to zupełnie nowy teren, dlatego chętnie skorzystałem z okazji poznania trasy.

Pogoda nie zachwyca od rana, ale tragedii nie ma, temp też znośna, kilka kresek powyżej 0*. Na miejsce spotkania jadę rowerem - z lekkim wiatrem, więc prawie się nie męczę;)

Objechaliśmy cały teren kilka razy, udało się odtworzyć większą część trasy, chociaż ścieżki zasłane liśćmi i połamanymi gałęziami nie pomagają. Do wiosny powstanie jeszcze kilka sztucznych hopek, dropy i mostki. Wrażenia?

Trasa zdecydowanie szybsza niż ta na Fortach Bema. Zdecydowanie więcej płaskich odcinków, szerzej, ale z drugiej strony teren jest bardzo urozmaicony. Masa ostrych zakrętów, hopek, kilka dropów, nasypy i trzy odcinki rodem z 4cross. Mówiąc krótko: szybsza, ale trudniejsza technicznie. Bo owszem, nie będzie zjazdów, które część będzie sprowadzać, ale sporo odcinków będzie wymagać uwagi i obnaży braki w technice. Podoba mi się!

Po ponad półtorej godzinnym spacerku i rozmowach na wszystkie tematy rozjechaliśmy się. Pojechałem na PKP Włochy i pociągiem do domu. Po drodze musiałem tylko jakoś ominąć remont tunelu pod torami.


Kategoria 000-050, Teren, W towarzystwie, XTC

Krótka przejażdżka po KPN

Niedziela, 6 listopada 2011 | dodano: 06.11.2011 | Rower:Giant XTC | temp 8.0˚ dst50.00/30.00km w02:40h avg18.75kmh vmax0.00kmh HR /

Umówiliśmy się na przejażdżkę w KPN. Ustawka o 10 pod BD. Niestety wyszło tak, że nie mogłem pojechać na 10 i ruszyłem w kierunku Zaborowa. Szybko byłem pod Ławską. Po drodze coś strzeliło mi w siodle i musiałem poprawić.

Z Welodromami spotykam się przy zielonym, przed Pomnikiem Powstańców. Jest nas w sumie kilkanaście osób, fajnie. Ruszamy skrótem do Ławskiej, odbijamy w kierunku "pomarańczowego". Z naprzeciwka jedzie spora grupka z Legionu, niestety jeden z nich nie patrzył przed siebie, jechał moją stroną. Skończyło się na obitym udzie, ale nie usłyszałem przepraszam, zamiast tego kolega rzucił tylko k... Dojechaliśmy w końcu do Roztoki. Posiedzieliśmy w barze, wypiliśmy piwo i kawę urodzinową Renaty. Po kilku dłuższych chwilach ruszamy w drogę powrotną. Dołączył do nas Tadek Trochan i kieruje nas dobrze nam znanymi ściezkami. Przy Ławskiej odbijam w kierunku Zaborowa.

Szybko dojeżdżam do domu.
No cóż, ostatni raz na rowerze siedziałem równo miesiąc temu. Efekty od razu widać, ale w tym momencie przygotowań do sezonu, to normalne.
Bardzo przyjemnie się kręci po takiej przerwie, szczególnie, że pogoda dobra, a w lesie nadal kolorowo!

Licznika niestety nie wziąłem, dystans na oko.


Kategoria XTC, W towarzystwie, Teren, KPN, 000-050

Do domu - piękny dzień!

Wtorek, 4 października 2011 | dodano: 04.10.2011 | Rower:Giant XTC | temp 18.0˚ dst24.61/0.00km w00:57h avg25.91kmh vmax39.10kmh HR /

Rano jazda z wiatrem, więc wiedziałem, że powrót nie będzie już taki lekki - i dobrze. Jadąc do domu mogę się spocić, zmęczyć i ujechać;) Pogoda piękna, słoneczko, temperatura idealna na krótkie ubranie, a i wiatr nieco stracił na sile. W efekcie powrót praktycznie w tym samym czasie, co rano, bo bez zamulania chodnikami. Jedna tylko myśl mi przychodzi do głowy - ścieżki rowerowe są bardzo niebezpieczne..


Kategoria XTC, 000-050

Na uczelnie

Wtorek, 4 października 2011 | dodano: 04.10.2011 | Rower:Giant XTC | temp 16.0˚ dst24.89/0.00km w00:56h avg26.67kmh vmax41.60kmh HR /

Październik, zaczynam zajęcia na uczelni - we wtorki zajęcia mam od 10. Idealna okazja, żeby pojechać rowerem. Szczególnie, że słońce grzeje i wiatr zachodni. Prawdopodobnie jeden z ostatnich ciepłych dni tej jesieni, chociaż chciałbym się mylić.

Szybko dojechałem na Ochotę ze średnią około 29, ale ostatnie 2km zamulałem po chodnikach, mimo to byłem na miejscu w podobnym czasie, jak gdybym jechał pociągiem:)


Kategoria XTC, 000-050