Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:1464.94 km (w terenie 175.23 km; 11.96%)
Czas w ruchu:62:50
Średnia prędkość:25.11 km/h
Maksymalna prędkość:59.40 km/h
Maks. tętno maksymalne:207 (104 %)
Maks. tętno średnie:150 (75 %)
Suma kalorii:32093 kcal
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:61.04 km i 2h 19m
Więcej statystyk

Ciastko w Złotokłosie:)

Sobota, 19 marca 2011 | dodano: 20.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 3.0˚ dst106.40/0.00km w03:44h avg28.50kmh vmax45.00kmh HR 150/178

W piątek zgadaliśmy się z Damianem, umówiliśmy się wcześnie rano. Wyszło tak, że spotkaliśmy się sześć godzin później niż planowaliśmy;) Miejsce spotkania - Błonie, obaj przyjeżdżamy na miejsce w tym samym czasie:) Pogoda nie zachęca do oddalania się od domu, niebo zaciągnięte gęstymi chmurami.. Zaproponowałem wycieczkę na pyszne ciastko z cukierni w Złotokłosie. Ruszamy na zachód, w Cegłowie odbijamy w stronę Izdebna - wiatr sprzyja, jedzie się lekko. Mijamy Grodzisk, przecinamy trasę wiaduktem i w Żabiej Woli szukamy drogi na Żelechów. Prowadzi nas GPS i po jakimś czasie kończy nam się asfalt.. Dla mnie to nie problem, ale Damian jest na szosówce i przejeżdżamy ten odcinek spokojnie. Niestety w Krakowianach zrywa łańcuch - chyba przynoszę pecha w tej kwestii, bo to nie pierwszy raz ;)

Damian spina łańcuch © ktone

Efekt naprawy zaskakujący:p
Sprytny serwisant © DMK77

Przydał mi się postój, bo mimo jazdy na kole i wiatru w plecy - zgłodniałem. Miałem przy sobie tylko jednego banana, ale dobre i to!
Ruszamy dalej w kierunku Złotokłosu, szybko poszło. Na miejscu najtrudniejszy był wybór ciastka:) Wziąłem eklerkę - pycha! Posiedzieliśmy chwilę, ale co dobre, musi się w końcu skończyć - czas zbierać się w drogę.
Złotokłos - cukiernia © DMK77

Czeka nas jazda pod wiatr. Jedziemy przez Głosków, Łazy, Kajetany i Nadarzyn. Dalej minimalizujemy wpływ wiatru jadąc asfaltami przez las do Otrębusów. Po drodze oczywiście nie zabrakło uprzejmości od kierowcy.. Z Otrębusów jedziemy przez Podkowę, Brwinów i szybko jesteśmy w Rokitnie. Damian to dobry kolega i praktycznie całą trasę jadę mu na kole, dzięki czemu nie zostałem gdzieś po drodze;) Na liczniku za mało minut, dlatego odprowadzam Damiana jeszcze do Błonia, gdzie ostatecznie się żegnamy i wracam do domu.
Fajny wypad, pogoda mimo fatalnych prognoz, nie była taka zła. Dzięki Damian!

* zdjęcia ukradzione od Damiana


Kategoria 100-?, Kross A6, W towarzystwie

Mokro:(

Piątek, 18 marca 2011 | dodano: 18.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 4.0˚ dst32.77/0.00km w01:15h avg26.22kmh vmax31.60kmh HR 134/161

Wracając do domu telefon do Sajkora - udało mi się go namówić na godzinkę kręcenia. Po wyjściu z domu zaczyna kropić - ale nie jest źle. Źle było później. Nie chodzi nawet o deszcz, ale polskie drogi mają to do siebie, że są brudne. I cały ten syf trafił spod kół na moją twarz. Następnym razem nie zapomnę przedniego błotnika...

Zrobiliśmy krótką pętle - Dom - Żuków - Karolina - Cegłów - Witanów - Błonie - Dom.

Dzisiejsze kręcenie nie miało wiele wspólnego z przyjemnością i muszę szczerze przyznać, że to był po prostu głupi pomysł:( Mam nadzieję, że w weekend mimo wszystko da się pojeździć.


Kategoria 000-050, Kross A6, W towarzystwie

Na ciastko do Górki

Środa, 16 marca 2011 | dodano: 16.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 5.0˚ dst116.70/0.00km w04:26h avg26.32kmh vmax59.40kmh HR 142/180

Umówiłem się z Włodkiem i Tomkiem pod Kodakiem o 10:30. Nie chciałem jechać do Warszawy rowerem, więc wsiadłem w pociąg. Od Zachodniego na Ursynów pojechałem już normalnie, bardzo sprawnie, nową, lepszą trasą. Byłem na Ursynowie przed 10, więc podjechałem do Magdy na drugie śniadanko:) Po zjedzeniu pysznych zapiekaneczek pora się ruszyć. Założyłem neopreny na buty, bo jadąc do Magdy zmarzłem. Jestem pod Kodakiem kilka minut po wpół do. Ruszamy we trzech na południe.
Wieje mocno, ale Włodek kieruje bocznymi drogami i szybko dojeżdżamy do wału, który daje odrobinę "cienia". Niestety droga wzdłuż wału na sporym kawałku to szutrówka, a miejscami nawet ubita czarna ziemia, ale nie jest źle. W Cieciszewie pytanie: co robimy? Bez zastanowienia krzyczę - do Górki na ciastko! Jedziemy:) Dojeżdżamy dość sprawnie, zmieniając się z Włodkiem na prowadzeniu. Szybkie ciastko i od razu powrót, wieje i człowiek szybko "stygnie".. W stronę Ursynowa teoretycznie mamy wiatr boczny/w plecy, ale jedziemy spokojnie, rozmawiając. Dopiero w Konstancinie Ruszamy mocniej, a tuż przed Powsinkiem Włodek przyśpiesza do 40kmh. Tomek żegna nas przy Mrówce, a my podjeżdżamy pod skarpę i rozjeżdżamy się - ja do Magdy. Fajnie się kręciło, tak na luzie, pogadaliśmy. U Magdy zjadam mały obiadek:)
Czas na powrót do domu. Wieje ze wschodu, więc nie ma sensu wsiadać w pociąg. Ruszam tą samą trasą co rano, jednak na Krakowskiej odbijam w stronę Raszyna i dalej przez Opacz dojeżdżam do Alei. Chwila wahania i decyduję się jednak na jazdę Alejami. Wiatr sprzyja, na liczniku całą drogę do Pruszkowa powyżej 35kmh. Z Pruszkowa nie jadę tak jak zwykle przez Domaniew - odstraszyły mnie dziury wielkości koła. Jadę w stronę Ołtarzewa i skręcam na Domaniewek i dalej wzdłuż torów.
Nie planowałem setki, ale tak wyszło i nie chcę narzekać:) Szkoda, że pogoda znów jest słaba, ale dobrze, że nie padało.


Kategoria 100-?, Kross A6, W towarzystwie

Wiosna na całego!

Poniedziałek, 14 marca 2011 | dodano: 14.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 13.0˚ dst68.69/0.00km w02:24h avg28.62kmh vmax44.40kmh HR 137/162

Pogoda piękna, ciepło. Wieje z SW, więc jadę na zachód:) Do Błonia w miarę spokojnie, dalej staram się jechać mocno, ale ciężko mi wejść wyżej niż 140BPM.. Dojeżdżam do Szymanowa - za szybko, więc jadę dalej. Dojechałem do trasy 50, krótka przerwa na telefon do Magdy:) i zdjęcie.

Cmentarz żołnierzy rosyjskich poległych w czasie I WŚ © ktone

Powrót już z lekko pomagającym wiatrem, więc jest sporo szybciej. W Regowie dochodzę do młodej bajkerki na szosowym Treku - zamieniamy dwa zdania i jadę dalej, dziewczyna jednak siedziała mi na kole:) Kawałek za Błoniem dojeżdżam do traktorka - jedzie 32, siadam na koło i praktycznie nie muszę pedałować:D Szybko robię skok do 44 i dojeżdżam do domu. Rzut okiem na licznik - 2:10 - trzeba dokręcić. Udało się tylko 15 minut;)
Wiosna na całego, szpaki wróciły:) Pogoda super, tylko koszulka i bluza, a i tak było za ciepło.

Kiedyś już miałem podobną wycieczkę;)


Kategoria 050-100, Kross A6

Praca regeneracyjnie

Niedziela, 13 marca 2011 | dodano: 13.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 7.0˚ dst24.38/0.00km w01:00h avg24.38kmh vmax28.90kmh HR /

Po siatkówce musiałem pojechać do pracy - zdecydowałem się pojechać rowerem, bo szybciej;) Do pracy jechałem przy zachodzącym słońcu i nie było lekko - nogi bolały. Po trzech godzinach powrót - o dziwo czułem się jak nowy, ale kręciłem lekko. Przyjemnie, bo zero wiatru i wystarczająco ciepło, żeby nie zakładać neoprenu na buty. Żałuję, że zrezygnowałem dziś z kręcenia w ciągu dnia na rzecz siatkówki :(


Kategoria 000-050, Kross A6

Siatkówka

Niedziela, 13 marca 2011 | dodano: 13.03.2011 | Rower: | temp ˚ dst0.00/0.00km w02:00h avg0.00kmh vmax0.00kmh HR /

Po wczorajszym treningu nogi bolą, odpuściłem dziś kręcenie na rzecz siatkówki. Ostatni raz, bo szkoda takiej pięknej pogody - zero wiatru, słońce i 15*.


Kategoria Inne sporty

Tour de Kampinos

Sobota, 12 marca 2011 | dodano: 12.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 12.0˚ dst152.16/0.00km w05:11h avg29.36kmh vmax43.70kmh HR 139/174

W ciągu tygodnia padł pomysł objechania KPN asfaltami - od razu spodobał mi się ten pomysł. Umówiliśmy się "Pod Namiotem" o 10. Wczoraj zadeklarował się również wracający po kontuzji Damian. Umówiliśmy się po 9 w Zaborowie. Na miejscu byłem kilka minut przed czasem, więc zrobiłem zakupy - trzy banany. Ruszamy z Damianem, kręcimy spokojnie i rozmawiamy. O 10 jesteśmy pod Namiotem, na miejscu jest już Paweł Wilk, chwilę później dojeżdża też Jarek, Arek oraz Grzesiek i Kazik. Ruszamy "górą".
Tempo jest mocne, ale wiaterek pomaga, bardzo sprawnie mijamy Łomianki, Dziekanów i dojeżdżamy do Czosnowa. Arek daje najmocniejsze zmiany, trzymam się raczej z tyłu ;) Mijamy Cybulice, cały czas tempo ponad 30kmh. Przed Leoncinem robimy krótki postój przy sklepie, szybkie zakupy - dwa soczki;) Pędzimy dalej. Grzesiek zaczyna dawać mocne zmiany, przed Kromnowem zmieniam go na kilka minut i chyba przesadziłem, bo odcina mnie i nie mogę się utrzymać za grupą. Okazuje się, że Kazik został z tyłu - nie będę się szarpał, poczekam i podciągnę go, bo grupka zwolniła. Odbijamy na południe, wiatr zaczyna bardziej przeszkadzać, na szczęście wjeżdżamy do lasu. Planujemy drugi postój za Tułowicami, żeby uzupełnić paliwo:) W Brochowie odbijamy na Sianno i szukamy sklepu. W końcu się udaje i robimy sobie dłuższy postój.
Ruszamy w dalszą drogę, szybko dojeżdżamy do Łazów, przecinamy trasę Warszawa - Sochaczew. Kazik znów zostaje z tyłu, Grzesiek czeka na niego, a my nadal mocno kręcimy. Pawłowi zaczyna kończyć się czas, więc postanawiamy nie czekać i szybko kierować się w stronę Leszna. W Lesznie Jarek postanowił poczekać na chłopaków z tyłu, Damian odbija do domu, a my z Pawłem i Arkiem ruszamy w kierunku Warszawy. Postanowiłem odprowadzić ich kawałek za Zaborów - chyba miałem jeszcze mało;) W Zaborowie kończy się dla mnie pętla - wyszło równo 120km i średnia około 30kmh - nieźle. Jadę dalej. W Zielonkach żegnam się z chłopakami i odbijam w stronę domu - do Ożarowa jadę jeszcze mocno, ale dalej już niskie tempo, a ostatnie 3km to jazda 20kmh.

Minipeleton :) © ktone

Świetny wypad, pogoda wręcz idealna, no może poza troszkę za mocnym wiatrem. Dzięki chłopaki!


Kategoria 100-?, KPN, Kross A6, W towarzystwie

Konstanciśkie asfalty z Welodromem

Piątek, 11 marca 2011 | dodano: 11.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 8.0˚ dst87.54/0.00km w03:31h avg24.89kmh vmax40.00kmh HR 137/171

Umówiliśmy się z Tomkiem Loko i Włodkiem na kręcenie po Konstancińskich asfaltach. Postanowiłem pojechać do Warszawy wcześniej i wstąpić do Magdy. Z Zachodniego ruszyłem rowerem przez miasto, po drodze szukając otwartego rowerowego - wszystkie zamknięte, otwierają o 10, a nawet o 11. U Magdy zjadłem drugie śniadanie mmm pycha:) O 11:30 byłem pod Kodakiem. Na miejscu był już Darek, chwilę później zjawił się też Tomek i Andrzej.
Ruszyliśmy po kilku minutach. Włodek poprowadził nas po nieznanych mi wioskach, nadawał takie tempo, że szybko urwał Andrzeja;) Dobrze nam się jechało, bo generalnie jechaliśmy z wiatrem. Przy hałdzie Darek zaliczył OTB, dość mocno uderzył łokciem, ale postanowił jechać dalej. Gdzieś za Oborami nawróciliśmy - szkoda, że nie podjechaliśmy do Góry Kalwarii do cukierni:) Do Konstancina mieliśmy pod wiatr, wiało naprawdę mocno. Dalej przez Powsinek, podjazd pod skarpę i byliśmy już na Ursynowie. Rozstałem się z chłopakami po wspólnie przejechanych 50km.
Ponownie podjechałem do Magdy, zjedliśmy razem dobry obiadek i ruszyłem do domu. Jazda w kierunku centrum to prawdziwa walka z wiatrem - mogłem tak jechać do domu, szarpać się - lepiej zostawić siły na jutrzejszy trening. W centrum wsiadłem w pociąg i do domku.


Kategoria 050-100, Kross A6, W towarzystwie

Prawie tempówka..

Czwartek, 10 marca 2011 | dodano: 10.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 5.0˚ dst39.17/0.00km w01:20h avg29.38kmh vmax38.40kmh HR 150/184

Pogoda super, ciepło, wiatr nie przeszkadza, rano kropiło, ale po 16 ulice były już suche. Wyjechałem z planem zrobienia tempówki. Pojechałem do Błonia, dalej Bieniewice, Boża Wola, Gole, Bieniewice, Błonie i dom. Niestety światła, przejazdy kolejowe, korki - tempówka była "rwana". Mimo wszystko, to było dobry trening:)


Kategoria 000-050, Kross A6

Wypad do miasta

Wtorek, 8 marca 2011 | dodano: 08.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 2.0˚ dst90.69/0.00km w03:23h avg26.80kmh vmax46.30kmh HR 143/179

Udało się bardzo wcześnie wrócić z uczelni, szybko wsiadam na rower i jadę do Magdy. Trasa przez Ożarów, Piastów, Ursus i na Kabaty. Nie lubię jeździć po asfaltach, a po mieście to po prostu nie znoszę! Zjedliśmy pyszny lunch (bo sałatki nigdy nie nazwę obiadem;p), złożyliśmy Magdy rower w końcu do kupy - trzeba jeszcze tylko skrócić przewód od tylnego hamulca.
Zebrałem się w drogę powrotną. Najpierw podjechałem na Krakowską zostawić hamulec w serwisie. Dalsza droga to męka - jazda w korkach między samochodami, to nie jest to co lubię.. Udało się jakoś dojechać do Ursusa - tutaj już jest luźno, dalej Piastów - postanowiłem wrócić troszkę na około - Bronisze, Piotrkówek, Umiastów, Ołtarzew i do domku. Niecałe trzy godzinki, słońce jest na tyle wysoko, że można gdzieś wydłużyć. Zdecydowałem się tylko na dom - Błonie - dom. Idealnie, bo w drodze z Błonia do domu poczułem wielki głód ;)
Bardzo przyjemna pogoda, kręcenie czysta przyjemność:)

Na Ursynowie mijałem gościa na rowerze w krótkich spodenkach - później powie, że od roweru bolą go kolana :D


Kategoria Kross A6, 050-100