Godzinka mocno

Wtorek, 5 kwietnia 2011 | dodano: 05.04.2011 | Rower:Kross A6 | temp 13.0˚ dst32.75/0.00km w01:04h avg30.70kmh vmax40.00kmh HR 154/171

Niestety tylko godzinka, bo mam sporo pracy, ale za to mocno. Pojechałem do Grodziska przez Milanówek, powrót przez Milanówek, Milęcin, Kotowice. Pogoda dobra, niby tylko 12-13*, ale przyjemnie. Drugi raz w życiu avs > 30kmh, ale ważne, że znacznie łatwiej mi utrzymać wyższe tętno niż jeszcze miesiąc temu.


Kategoria 000-050, Kross A6

Praca

Poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | dodano: 04.04.2011 | Rower:Kross A6 | temp 6.0˚ dst24.30/0.00km w01:10h avg20.83kmh vmax0.00kmh HR /

Pobudka o 4, wyjazd 4:30. Zarzuciłem na siebie zwykła bluzę i faktem jest, że takie ubranie zupełnie nie grzeje, zmarzłem zanim wyjechałem z osiedla;)

Powrót przed 8, przyjemniej, bo z wiatrem.
Czas na oko, bo nie wziąłem licznika.


Kategoria 000-050, Kross A6

Mazovia MTB - Otwock

Niedziela, 3 kwietnia 2011 | dodano: 04.04.2011 | Rower:Giant XTC | temp 20.0˚ dst71.58/68.00km w03:17h avg21.80kmh vmax47.50kmh HR 168/198

Mazovia w Otwocku otwiera sezon 2011. Rok temu to właśnie w Otwocku pierwszy raz jechałem giga – w tym roku nie ma mowy o krótszym dystansie. Nie mam dużych oczekiwać co do wyniku, ale ciekawi mnie ile dał zimowy trening. Do Otwocka jedziemy pociągiem, jest spora grupa z Welodromu, spotykam też Pawła Lenarta. Start opłacony, więc nie musimy stać w kolejce do biura zawodów. Jedziemy z Magdą na krótką rozgrzewkę i sprawdzić pierwsze kilometry. Po 10 pojawia się informacja o przesunięciu startu na 11:20.. Do biura zawodów wciąż jest wielka kolejka. W sektorach tłumy, ale II należy do niebieskich koszulek:)

Niebiesko w sektorze © ktone

Start… ruszam dopiero jakieś 20 sekund później, taki jest tłum. Jak zwykle bardzo szybko, ale jadę przyzwoicie jak na siebie. To moja słaba strona i pamiętam, jak wyglądały pierwszy kilometry w zeszłym roku, kiedy dogonił mnie chyba 5 sektor;) Mam plan, żeby trzymać się Pawła, ale po wjechaniu do lasu został gdzieś z tyłu, a przed sobą widzę Kazika – szybko ruszył, staram się go trzymać. Jedziemy razem 10 – może kilkanaście km. Pierwsze kilometry są szerokie, szybkie i płaskie, a mimo to nie brakuje zatorów – wystarczy odrobina piachu czy błota, ach te harty.. Gdzieś za torfami mijam i witam się z Ewą. Mijam Grześka, stoi przy trasie, wycofał się, wielka szkoda. Niestety pojawia się ból pleców, ale daję radę jechać dobrym tempem Po kilkunastu km od startu dochodzi mnie Paweł i jedziemy razem, zmieniając się na prowadzeniu. W pewnym momencie żartuję, że jedziemy w parze, tak jak planowaliśmy na Challenge;)
Wilki mnie gonią ;) © ktone

Na jednym ze zjazdów drogę przebiegają mi dwie sarny – mało brakowało, a podzieliłbym los gościa, który rok temu w Nidzicy zderzył się z łosiem;) Kilka, może 10km przed rozjazdem wyprzedzamy Jarka Sawickiego – dziwne, bo Jarek jest mocny, ale dziś źle się czuje, jakieś zatrucie. Na rozjeździe dopingują mnie Andrzej i Paweł, kilka sekund za mną jest Gustaw.
Rozjazd na giga © ktone

Druga pętla to pogoń za zawodnikiem z Velmaru. Miałem mały kryzys, ale na szczęście żel pomógł i Velmarowiec daleko nie uciekł. Udało się go dogonić, krótka rozmowa – z przodu jest jeszcze jeden Velmarowiec – ok. będę gonił : ) Faktycznie kilka minut później widziałem plecy zawodnika w charakterystycznej koszulce. Wyprzedziłem też kilka zawodników na zasadzie jadę w grupce 5 osób, przed nami piaskownica, jadę środkiem, reszta hamuje i zastanawia się co zrobić, podobnie na podjazdach.. Niestety dopadł mnie mój zeszłoroczny problem – skórcze przy kolanie. Musiałem zwolnić. Kilka łyków powerade i próba „rozjechania” – pomogło! W między czasie Paweł został gdzieś z tyłu, a do mnie dojechał zawodnik z Radomia. Jakieś 10km przed metą. Który sektor – II, a ty? – też. I cisza.. Jadę na kole, dopiero po błędzie zawodnika urywam kilka metrów i uciekam, nie szarpię jednak, bo wiem, że do mety daleko, a plecy nie dają mi spokoju.Całą drugą pętlę jadę na sporo niższym tętnie niż pierwszą, czuję, że nogi mogą więcej, ale ból w plecach jest za silny.
Gdzieś na drugiej pętli © ktone


Na 3 km przed metą podkręcam tempo, mijamy Velmarowca, dublujemy megowców i przy wyprzedzaniu jednego z nich zyskuję przewagę kilku sekund. Na stadion wpadam pierwszy, ale zawodnik z Radomia wcześnie zaczyna finisz i szybko mnie dogania, jadę wewnętrzną stronę i dopiero po wyjściu na ostatnią prostą atakuję i wygrywam finish. (w wynikach jestem za zawodnikiem z Radomia, decyduje alfabet..)
Na mecie wszyscy zdziwieni, że już jestem. No fakt, krótkie to giga, na liczniku niespełna 72km. Zbieram gratulację za objechanie Pawła, również od Damiana, który przyjechał na szosówce pokibicować. Wynik względem Gustawa cieszy, jest też zadowolony ze swojej jazdy. Jednak nie udało się utrzymać II sektora – rating 82,3%. Wygrał oczywiście Radek Rękawek:) Paweł przyjechał 8 minut po mnie, rewanż w Daleszycach. W Welodromie bardzo dobrze, jak zwykle, pojechały dziewczyny. Trzy z nich na podium – Weronika na hobby, Ania na fit i Renata na mega, Magda 5 w kategorii na mega, Aga 4 na giga! Pierwsza pętla na tętnie na poziomie 172-175, druga przez ból pleców tylko 163-168. Pierwszy raz jechałem maraton z pulsometrem i zdziwiło mnie jak wysoko mogę jechać, na treningach ciężko mi wejść powyżej 160;) Trasa znacznie ciekawsza niż rok temu. Szybka, ale było sporo podjazdów i singli.
Powrót pociągiem jeszcze większą ekipą:)

PS: Na starcie pojawił się Marek Galiński, pojechał bez numery. Mimo to na forum Mazovii jak zwykle marudzenie.


Kategoria 050-100, Imprezy / Wyścigi, Teren, W towarzystwie, XTC

Otwock - dojazd i rozgrzewka

Niedziela, 3 kwietnia 2011 | dodano: 04.04.2011 | Rower:Giant XTC | temp 18.0˚ dst15.00/8.00km w00:45h avg20.00kmh vmax0.00kmh HR /


Kategoria 000-050, W towarzystwie, XTC

Objazd trasy na Fortach Bema

Sobota, 2 kwietnia 2011 | dodano: 02.04.2011 | Rower:Giant XTC | temp 14.0˚ dst53.83/8.00km w02:38h avg20.44kmh vmax44.20kmh HR 135/178

W planach spotkanie sekcji i objazd trasy na Fortach Bema o 13. Do Warszawy z Magdą pociągiem przed południem - miałem sporo czasu, to podjechałem na Górkę Szczęśliwicką. Za młodu rodzice zabierali mnie na sanki i pamiętam, że jeden ze stoków jest stromy, do tego porośnięty gęsto drzewami.

Górka Szczęśliwicka © ktone

Okazało się, że stok faktycznie jest porośnięty drzewami, ale stromy nie jest, a do tego bardzo krótki:( Jest jednak kilka fajnych ścieżek, szkoda tylko, że takie krótkie:(
Zjazd z Górki Szczęśliwickiej © ktone

..a miałem nadzieję, że będzie dobre miejsce do trenowania techniki. Ruszam w stronę fortów. Na miejscu byłem kilka minut za wcześniej - pokręciłem się. Kilka minut po 13 zjawiła się spora ekipa, w tym Gregor, Paweł z Planji. Przyjechałem nawet Krzysiek S :D Zrobiliśmy objazd trasy - jest jeden niebezpieczny zjazd, poza tym trasa znacznie trudniejsza i cięższa niż ta na prologu Legii w zeszlym roku. Będzie się działo:D Po 14 ruszyłem w stronę domu. Miałem podjechać do pracy, ale byłem tak głodny, że nie marzyłem o niczym innym, jak o porządnym obiedzie, który czekał na mnie w domku:)

Poza kilkoma podjazdami na mocno, cała wycieczka lajtowym tempem.


Kategoria 050-100, W towarzystwie, XTC

Po KPN na krótko:)

Czwartek, 31 marca 2011 | dodano: 31.03.2011 | Rower:Giant XTC | temp 18.0˚ dst63.32/35.00km w02:53h avg21.96kmh vmax42.20kmh HR 139/178

Plan był inny, ale musiałem o 13 być na wydziale, żeby usłyszeć od promotora "weź się do roboty".. Wobec tego pojechałem z rowerkiem. Około 14 wyszedłem, wskoczyłem na Gianta i ruszyłem w kierunku lasu! Oczywiście po drodze przez Łosiowe Błotka na Bemowie. Zaliczyłem dziś kilka szybkich singli, nie zabrakło nowych ścieżek i dobrze znanych szlaków.

Singletrack © ktone

Dojechałem Trochanowym singlem do Roztoki, uzupełniłem bidon i ruszyłem do domu. Pojechałem w stronę Ławskiej. Po drodze odbiłem ze szlaku, ale ścieżka się skończyła, wylądowałem na łące - jestem uparty i nie zawróciłem. W efekcie kręciłem przez kilka minut po krzakach, połamanych gałęziach i odchodach sarenek ;) W końcu jednak udało się wrócić na szlaku.
Na szlaku do Ław © ktone

Do domku powoli, jakoś opuściły mnie siły, zgłodniałem, nie mogłem się doczekać chyba obiadku;)

..bym zapomniał - pogoda pozwoliła pierwszy raz w tym roku jeździć na krótko:)


Kategoria 050-100, KPN, Teren, XTC

Krótka rundka po KPN

Środa, 30 marca 2011 | dodano: 30.03.2011 | Rower:Giant XTC | temp 13.0˚ dst47.45/25.83km w02:06h avg22.60kmh vmax35.50kmh HR 140/163

Po zajęciach szybko wskoczyłem w spodenki i ruszyłem do Zaborowa. Piękna słoneczna pogoda, termometr pokazuje 13*, ale jadąc miałem wrażenie, że jest znacznie cieplej. W Zaborowie wjechałem do lasu i niebieskim szlakiem dojechałem do Leszna. W lesie jest jeszcze cieplej, nawet zdjąłem cienką bluzę i jechałem w samej koszulce. Szlaki przykryte liśćmi wyglądają zupełnie jak w listopadzie. Pozory jednak mylą - las budzi się do życia, słoneczko mocno grzeje. Wiosna!

Czy to jeszcze jesień? © ktone

Z Leszna niebieskim dalej i odbicie w stronę Marianowa. Szukałem drogi, którą jechałem kilka razy z Damianem, ale w efekcie wyjechałem zupełnie nie tam, gdzie chciałem. Podjechałem do Sabiny po izotonik. Po kilku minutach trzeba wracać. Tym razem już znalazłem odpowiednią ścieżkę do niebieskiego;) Powrót tą samą drogą, cały czas niebieskim. Z Zaborówka już asfaltami do domku.


Kategoria 000-050, KPN, Teren, XTC

Praca

Niedziela, 27 marca 2011 | dodano: 27.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 0.0˚ dst25.04/0.00km w01:10h avg21.46kmh vmax26.70kmh HR /

Od dziś obowiązuje czas letni - dzięki temu jechałem do pracy przy zachodzącym słońcu, mimo, że było już późno. Powrót oczywiście w ciemnościach;) W miejscu, gdzie zawsze gonią mnie psy, dziś drogę przebiegł mi lis. Jak to zwykle wieczorem - mniejszy wiatr i całkiem przyjemnie się kręci, chociaż czuję weekend w nogach.


Kategoria 000-050, Kross A6

Półmaraton Warszawski

Niedziela, 27 marca 2011 | dodano: 27.03.2011 | Rower:Kross A6 | temp 6.0˚ dst73.35/0.00km w03:02h avg24.18kmh vmax39.70kmh HR 133/161

.. oczywiście mój udział był ograniczony do kibicowania, ale w przyszłości kto wie:)

Pojechaliśmy z Magdą pociągiem, podeszliśmy na Miodową kibicować naszym:) Byliśmy kilka minut za wcześnie, dlatego zrobiliśmy mały spacerek - przy trasie gromadziło się sporo osób, w tym ekipa bębniarzy:)

Budynek Biblioteki Narodowej © ktone

Pierwsi zawodnicy byli na 20 kilometrze po niespełna godzinie! Kilka chwil później dojechał do nas Damian na szosówce.
Poczekaliśmy na Przemasa, którego mocno dopingowaliśmy i ruszyliśmy w kierunku przeciwnym do kierunku biegu. Spotkaliśmy po drodze pozostałych startujących Welodromowców i wielu kibiców w niebieskich koszulkach:)
Kilka chwil zastanawialiśmy się, co dalej - Damian zaproponował powrót przez Czosnów. Pojechaliśmy w kierunku Łomianek. Siedziałem Damianowi na kole oczywiście;) Dalej przez Czosnów i odbiliśmy na Kaliszki. Słoneczko mocno grzeje, ale wiatr jest chłodny, zaczynam odczuwać pustkę w żołądku. Przez Truskawkę, Wiersze i Krogulec jedzie się super, równiutkie asfalty na skraju Puszczy. Wjazd na trasę Leszno - Kazuń i znów na kole Damiana..
Żegnamy się w Lesznie, kilkaset metrów dalej moją uwagę przykuwa szyld "cukiernia" - nie wytrzymuję i robię krótki postój. Dobrze mi idzie zrzucanie zbędnych kilogramów, nie ma co;) Do domu wyjątkowo przez Błonie, żeby sobie odrobinę urozmaicić.


Kategoria 050-100, Kross A6, W towarzystwie

Wiosenny śnieg i słoneczny KPN:)

Sobota, 26 marca 2011 | dodano: 26.03.2011 | Rower:Giant XTC | temp 4.0˚ dst92.46/50.50km w04:16h avg21.67kmh vmax42.60kmh HR 148/187

Umówiłem się z Damianem na wypad do KPN. Niestety prognozy meteorologów sprawdziły się - przez noc napadało sporo śniegu. Byłem bliski zrezygnowania, ale dostałem maila od Damiana:
Prognoza nie kłamała i jest biało, ale rozumiem że jesteśmy dzielni i o 11 próbujemy lasu?
No dobra, co miałem powiedzieć? Wyjeżdżam po 10, świeci słoneczko, bardzo przyjemnie i co ważne, asfalty przesychają. W Zaborowie szybkie zakupy i w stronę Marianowa.
Kilka minut później wjeżdżamy do lasu, jest troszkę śniegu, ale warunki bardzo dobre. Kierujemy się w stronę Góry Św. Teresy.

Dąb Powstańców © ktone

Podjazd pod Górę Św. Teresy bez problemu - mokry piasek jest ok:) Na "szczycie" spotkaliśmy Scrappera, który przygotowuje trasę na pierwszą edycję Polandbike. Zamieniliśmy kilka zdań i ruszamy dalej. Kilkaset metrów świetnego singla po wydmie i zjazd - miodzio! Pojechaliśmy dalej w kierunku Borowej Góry. Zapamiętałem to miejsce zupełnie inaczej, dziś byłem rozczarowany, górka jest mała :D Przez Farmułki Brochowskie i Królewskie i jesteśmy na czerownym szlaku. Po drodze wypatrzyłem łosia:) Robimy krótki postój przy Dębie i Kamieniu Kobendzy.
Kamień Kobendzy © ktone

Pod Dębem Kobendzy © ktone

Miejscami grunt "trzyma" i mimo niskiej prędkości tętno skacze, a może to już zmęczenie? Mijamy Górki, wpadamy do lasu przy Sośnie Powstańców. Szlak do Zamczyska jest zalany, więc jedziemy Drogą Lesznowską aż do żółtego i tylko Damianowi znanymi ścieżkami;) docieramy do Marianowa. Chwilka, nie tak szybko! Po drodze spotykamy młodego bikera Marcela na nowiutkim sprzęcie:) Pamiątkowe zdjęcie:)
Trzech dzielnych bikerów © DMK77

Sabina i Damian zapraszają mnie na obiad - chętnie korzystam, dzięki! :) Robi się późno, czas do domu. Wiatr nie przeszkadza, więc gładko poszło.
Świetny wypad w teren, tęskniłem już:) Damian dzięki za porannego maila:)


Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC