Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2010

Dystans całkowity:1223.38 km (w terenie 411.02 km; 33.60%)
Czas w ruchu:56:31
Średnia prędkość:21.65 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:55.61 km i 2h 34m
Więcej statystyk

Pochmurna niedziela

Niedziela, 18 lipca 2010 | dodano: 18.07.2010 | Rower:Giant XTC | temp 20.0˚ dst63.91/16.60km w03:05h avg20.73kmh vmax38.30kmh HR /

Od rana na niebie chmury, temperatura też niższa niż w ciągu ostatnich dni. Umówiliśmy się z bratem na grilla i postanowiliśmy z Magdą dojechać na działkę ciut na około. Jechaliśmy przez Podkowę, w las do Nadarzyna, szlakiem przez Sękocin. W miejscu, gdzie szlak jest pełen połamanych gałęzi Magda złapała patyk w przerzutkę i wygięła hak. Troszkę potrwało, zanim uporaliśmy się z tym i ruszyliśmy dalej do Magdalenki.

Magda wygięła hak © ktone

Z Magdalenki na działkę już asfaltami.

Po obiadku zaczęło padać, momentami mocno lało. Do domu ruszyłem przed 21, wiało, momentami mżyło. Zabrałem Magdzie bukłak i pierwszy raz z niego korzystałem - fajna sprawa:)


Kategoria 050-100, W towarzystwie, XTC

Testowanie prezentu:)

Sobota, 17 lipca 2010 | dodano: 17.07.2010 | Rower:Giant XTC | temp 30.0˚ dst78.72/6.00km w03:20h avg23.62kmh vmax38.00kmh HR /

Planowałem udział w Memoriale Bercika, ale pogoda mnie zniechęciła, do tego cięzko było mi wstać po długiej nocy:)

Wyjechałem dopiero po zakończeniu relacji z TdF. Pojechałem do Magdy. Później razem przy zachodzącym słońcu do mnie, po drodze zatrzymaliśmy się przy Decathlonie - Magda kupiła sobie plecak. Dojechaliśmy po 22 - o tej godzinie jest już przyjemnie:)

testowałem dziś prezent od Magdy:)

ubijaki:) © ktone


Kategoria 050-100, W towarzystwie, XTC

Redkord AVS

Czwartek, 15 lipca 2010 | dodano: 15.07.2010 | Rower:Giant XTC | temp ˚ dst29.78/0.00km w00:57h avg31.35kmh vmax37.90kmh HR /

Wieczorne kręcenie, wykorzystałem to, że robi się ciut chłodniej. Po dojechaniu do Błonia postanowiłem spróbować dokręcić AVS do 30kmh, choć w planach miałem 2-2,5h kręcenia - no cóż, pokusa ustanowienia kolejnego rekordu w ciągu tygodnia wygrała i skróciłem pętle (Błonie-Leszno-Zaborów-dom).
Zastanawiam się ile dałyby w takiej sytuacji slicki? Chyba takie, które zakładam czasami na koła (1,5) niewiele.


Kategoria XTC, 000-050

Łomianki i ciacho w GK

Środa, 14 lipca 2010 | dodano: 15.07.2010 | Rower:Giant XTC | temp 30.0˚ dst101.31/27.00km w04:25h avg22.94kmh vmax63.10kmh HR /

W południe wyjechałem w stronę Łomianek, musiałem podjechać na chwilkę do znajomej - jazda oczywiście przez KPN. W lesie strasznie sucho, piaskownica nawet na zwykle ubitych singlach. Na miejscu byłem przed 14 - na szczęście znajoma wrzuciła butelkę wody do lodówki:) Później do Magdy na Kabaty, częściowo z braku czasu metrem. Po drodze podjechałem do airbike'a po łańcuch. U Magdy zjadłem obiadek i pojechaliśmy, tak jak zaplanowaliśmy wcześniej, na ciacho do Góry Kalwarii. Po drodze dołączył do nas Jacek z Welodromu. Na miejscu byliśmy przed 19 i cukiernia Karpatka była już zamknięta - znaleźliśmy inną. Po szybkim ciachu i uzupełnieniu bidonów powrót na Kabaty. Do domu metrem i pociągiem bo spieszyłem się na grilla u znajomego:)


Kategoria XTC, W towarzystwie, Teren, KPN, 100-?

Grill na działce

Wtorek, 13 lipca 2010 | dodano: 13.07.2010 | Rower:Giant XTC | temp 30.0˚ dst48.51/0.00km w01:47h avg27.20kmh vmax40.20kmh HR /

Na na grilla na działce, mama stwierdziła, że w taką pogodę nie gotuje w domu:D Magda też przyjechała:) Upał taki, że głowa mnie rozbolała, powrót przy zachodzącym słońcu znacznie przyjemniejszy.


Kategoria 000-050, XTC

Po mieście

Wtorek, 13 lipca 2010 | dodano: 13.07.2010 | Rower:Giant XTC | temp 28.0˚ dst8.53/0.00km w00:29h avg17.65kmh vmax24.00kmh HR /

Po mieście załatwić dwie sprawy, rowerem zamiast autobusem - znacznie przyjemniej w taką pogodę!


Kategoria 000-050, XTC

Praca

Poniedziałek, 12 lipca 2010 | dodano: 12.07.2010 | Rower:Giant XTC | temp 26.0˚ dst25.14/0.00km w01:03h avg23.94kmh vmax43.20kmh HR /

W weekend nie było czasu, dlatego musiałem pojechać dziś. Powrót po 21 i zaczynało się robić przyjemnie - w ciągu dnia upał sprawia, że jedyna rzecz, na jaką człowiek ma ochotę to leżenie nad wodą:) Tempo spokojne - nogi czują sobotnie kilometry.


Kategoria 000-050, XTC

WOT

Sobota, 10 lipca 2010 | dodano: 10.07.2010 | Rower:Giant XTC | temp 32.0˚ dst219.34/143.26km w12:02h avg18.23kmh vmax36.10kmh HR /

Podczas długich zimowych wieczorów rozmyślałem nad próbą pokonania Warszawskiej Obwodnicy Turystycznej aka Krwawej Pętli. Jakiś czas temu Jarek zaproponował wspólną jazdę i nie musiałem długo się zastanawiać - trasa jest długa, ale jeżeli mam podjąć wyzwanie, to w grupie będzie zdecydowanie łatwiej. Ostatecznie łącznie ze mną zadeklarowało się 5 osób: Jarek, Paweł W., Tomek Loko i Przemek G. Start zaplanowaliśmy z Modlina o wschodzie słońca - w efekcie z łóżka zwlokłem się tuż po 2.. Ruszyliśmy kilka minut po wschodzie słońca w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. Pierwsze km po wale, buty mokre i pierwsze trudności z lokalizacją szlaku. Przy zjeździe na asfalt Przemek zrywa łańcuch, na szczęście mamy skuwacz. Ruszamy w las i niestety lokalizacja szlaku momentami jest niemożliwa - zastanawiam się, czy to efekt wczesnej pory? Dalej idzie już sprawnie, mimo to, przed dotarciem do Rembertowa, gdzie zaplanowaliśmy pierwszy bufet, tracimy sporo czasu na szukanie trasy, do tego Tomek zaliczył w okolicach Nieporętu nieprzyjemną glebę. W Rembertowie odbijamy od szlaku na śniadanie do mieszkania Tomka - Paweł przygotował pyszny makaron z kurczakiem i ten posiłek znacznie poprawił humor - wszyscy byliśmy głodni:) Niestety mamy spore opóźnienie w stosunku do planu, robi się naprawdę gorąco. Ruszamy w kierunku Otwocka, po drodze łapie nas ekipa telewizyjna, nagrywamy materiał do Kuriera. Po przekroczeniu Traktu Brzeskiego wpadamy w piaszczyste lasy Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, mimo to jedzie się dobrze. W okolicach Góraszki kolejne spotkanie z ekipą TV i przerwa na pierogi:) Po postoju wpadamy na szlak wzdłuż rzeki Mienia i wszyscy zgodnie wpadamy w zachwyt - najpiękniejszy fragment terenu na Mazowszu! Do Otwocka docieramy ścieżkami znanymi doskonale z maratonów Mazovii. Gdzieś w międzyczasie Tomek zalicza drugą identyczną glebę, tym razem jednak ląduje na asfalcie i nie jest dobrze, puchnie mu przedramię, boli nadgarstek - robimy dłuższą przerwę, mimo to Tomek decyduje się na dalszą jazdę! W Okolicach Otwocka Wielkiego mamy lekki kryzys - upał bardzo szybko opróżnia bidony, a my mamy problem ze znalezieniem sklepu - na szczęście udaje się. Do Góry Kalwarii dojeżdżamy po 15 - sporo później niż planowaliśmy. Zatrzymujemy się na posiłek, pojawiają się pierwsze wątpliwości czy damy radę, Przemek jest nawet bliski rezygnacji z dalszej jazdy, na szczęście ostatecznie ruszamy w pełnym składzie dalej. Szlak do Magdalenki jest piaszczysty tylko przez kilka pierwszych km, dalej jedzie się znacznie sprawniej, jednak spory dystans i kilkanaście godzin w trasie zmuszają Przemka do kapitulacji - opuścił nas w Magdalence. Kolejne km przez lasy Sękocińskie są trudne - szlak jest miejscami zarośnięty, ale dość sprawnie docieramy do Nadarzyna i tutaj znajomość trasy pozwoliła nam jechać bardzo sprawnie - mimo ponad 10godzin w siodle mam sporo siły, praktycznie nie dolega mi nic, łącznie z siedzeniem. Niestety jest późno, słońce nieubłaganie zbliża się do linii horyzontu i podejmujemy trudną decyzję o zakończeniu walki w Brwinowie. Dojeżdżamy najkrótszą drogą do Rokitna, dalej odprowadzam chłopaków do Święcić, pokazuję drogę do Zaborowa skąd mają transport do Modlina i wracam do domu.

Nie starczyło czasu, za dużo straciliśmy na szukanie trasy i posiłki, jakby na pocieszenie trafiliśmy do telewizji. Trasa jest wymagająca, szlaki bardzo zróżnicowane, od jazdy po wale, bagna, szybkie single po piaszczyste drogi pożarowe. Na pewno kiedyś spróbujemy ponownie:)

Wielkie dzięki dla chłopaków za wspólną jazdę i wszystkim, którzy nas wsparli:)

WOT 2010 - start z Modlina © ktone

Nowy sprzęt © ktone


Kategoria 100-?, Teren, W towarzystwie, XTC

Chełm - dzień 10

Środa, 7 lipca 2010 | dodano: 08.07.2010 | Rower:Giant XTC | temp ˚ dst46.67/21.48km w02:20h avg20.00kmh vmax60.00kmh HR /

Ostatnia okazja do jazdy po okolicach Chełma - postanowiłem eksplorować okoliczne lasy i znalazłem kilka kolejnych bardzo fajnych fragmentów - teren po niedzielnej burzy był znacznie bardziej wymagający - glina oblepiała napęd, a piach uciekał spod kół. Zachodnie i południowo-zachodnie okolice Chełma to świetny teren do organizacji maratonu i podejrzewam, że można tu zrobić znacznie ciekawszą trasę niż ta w Lublinie.

Po jeździe czyszczenie roweru pod prysznicem:D

Podjazd © ktone

Droga w Zawadówce © ktone


Kategoria 000-050, Teren, XTC

Mazovia MTB - Szydłowiec

Niedziela, 4 lipca 2010 | dodano: 08.07.2010 | Rower:Giant XTC | temp ˚ dst66.34/60.00km w03:24h avg19.51kmh vmax58.40kmh HR /

Pobudka ok 5, dojazd pociągiem do Lublina i dalej z Krzyśkiem i Czarkiem do Szydłowca. Na miejscu była już Magda i ekipa Welodromów:) Trasa tuż przed startem została wydłużona - dla mnie bomba:) Start i pierwsze km szybkie, jedziemy z Pawłem na czele sektora, ale szybko spuchłem i odpadam - nie szkodzi, maraton jest długi. Pierwsze km w lesie porażka - sporo osób schodzi z roweru przed kałużami :( Pierwsze podjazdy i pierwsze rozciąganie stawki - spotykam Jacka, ma jakiś defekt, ale ja też się zatrzymuję oczyścić kasetę z trawy. Po jakimś czasie mija mnie Cezar. Trasa jest urozmaicona, sporo jest podjazdów, co chwilę zmienia się nawierzchnia. Bardzo szybko dochodzę Dominikę i Renatę, chwilę później mijam Bartka - miał wypadek. W okolicach pierwszego pomiaru czasu dojeżdżam do Cezara i jedziemy razem spory kawałek - dopóki go nie zgubiłem:) Sporo jadę też z Jackiem. W międzyczasie pokonujemy kilka fajnych podjazdów i jeden mega zjazd - poczułem się jak w Górach! Kamienie, woda i strach dokręcać;) Gdzieś za drugim bufetem zaliczam śmieszną glebę - próbowałem wyjechać z głębokiej koleiny i przeleciałem przez kierownicę - na szczęście nic poważnego, prędkość nie było duża. Po jakimś czasie opadam z sił, tracę Jacka z oczu i dopada mnie mały kryzys, który potęguje wyboisty teren. Mimo to znajduję resztki sił na szybki przejazd na ostatnich 3-5 km, gdzie mijam sporo osób. Na metę wjeżdżam wykończony i szybko zgłaszam brak chipa, które chwilę później się znalazł:)

Czas: 3:24:10 (zwycięzca 2:40:30)
Miejsce M2: 38/99 Open: 109/407

Trasa bardzo urozmaicona i mimo, że przewyższeń nie było jakoś specjalnie dużo, to długość podjazdów robi swoje - bardzo mi się podobało:)

Wielkie dzięki dla Krzyśka, który pomógł mi dotrzeć na maraton.


Kategoria 050-100, Imprezy / Wyścigi, Teren, W towarzystwie, XTC