Coffee break w GK

Niedziela, 14 kwietnia 2013 | dodano: 16.04.2013 | Rower:Mbike Ultimate Carbon | temp 5.0˚ dst84.85/0.00km w03:12h avg26.52kmh vmax53.00kmh HR 148/189

Ostatni weekend przed sezonem - w terenie nikt nie ryzykuje, umawiamy się na asfalty konstancińskie. Złożyłem w końcu ściganta - czas wypróbować. Zbiórka przy PKP Powiśle. Jestem wcześniej, więc łapiemy się z Pawłem pod Stadionem. Na miejce docierają jeszcze Tomek, Albert, Jarek i Marek na ostrym. Pogoda się zepsuła niestety, jest zimno..

Tempo rośnie bardzo szybko, mijamy Wilanów i po dosłownie mgnieniu oka kręcimy na asfaltach południowych. Jestem wyjątkowo niedysponowany, więc chowam się za plecami kolegów, momentami walczę wręcz o utrzymanie koła..

W końcu docieramy do GK - czuję, że jeśli czegoś nie zjem, to nie wrócę. Na szczęście nie muszę nikogo namawiać na ciastka - robimy sobie klasyczny coffee break:)

Powrót, mimo, że więcej pod wiatr, to jednak przyjemniejszy, siły wracają, chociaż nadal doświadczam prawdy oczywistej - piłeś, nie jedź..
Wspólny trening kończymy premią na Belwederskiej, gdzie o mały włos nie straciłem zębów, po tym, jak puściła blokada Reby.. Końcówkę robimy po krawędzi skarpy z terenowym zjazdem przy Książęcej - Albert jakby nigdy nic jedzie za nami na szosówce ;) Na koniec wyszło nawet słoneczko:)

Świetne spotkanie, po prostu fajnie się kręci w dobrym towarzystwie. Szkoda, że wczoraj też byłem taki towarzyski i w efekcie przez większą część treningu umierałem.. Powrót do domu idealnie na relację z wyścigu Amstel Gold:)
/2536608


Kategoria 050-100, Mbike, W towarzystwie


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zegar
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]