Rychlebské stezky
Piątek, 4 maja 2012 | dodano: 07.05.2012 | Rower:Giant XTC | temp 18.0˚
dst15.27/12.00km
w01:20h avg11.45kmh
vmax48.60kmh HR /
Dzień przed maratonem raczej nie wypada robić długich wycieczek, a tym bardziej mocnych treningów. Wybraliśmy się więc w większym gronie do Czech na Rychlebské stezky. Pojechaliśmy z Magdą, Dorotą, Jarkiem i Grześkiem. Jak się okazało, Rychlebské stezky to świetne miejsce na trening techniki i wspaniałą zabawę MTB.
Startujemy z Černé Vody. Zaopatrzeni w mapy kierujemy się w kierunku ścieżek i średnim stopniu trudności. Dorota i Jarek wybrali łatwy szlak w stronę Vidnavy.
Początek ładny, ale lekki i przyjemne, kawałek po szutrówkach, kawałek ścieżkami, ale czekamy na meritum:) Zaczyna się w Mariln. Techniczny podjazd, ścieżka dr. Wiessnera. Nachylenie nie jest duże, ale ściezka wiedzie kamienistym szlakiem i drewnianymi mostkami. Pięknie!
Szczerze mówiąc jaram się jak dziecko, jestem dosłownie zachwycony, a zjazdy jeszcze się nie zaczęły! Dojeżdżamy do końca podjazdu i rozwidlenie ścieżek, wybieramy średni Trail Tajemny. Początek jest trudny, Magda sporo prowadzi. Kamienie są duże, mokre, a wyrównujący poziom żwirek został najwidoczniej wypłukany przez ostatnie opady deszczu. Mimo to jest świetnie!
Niżej ścieżka nieco zmienia charakter, jest szybciej i znacznie łatwiej, ale nie brakuje technicznych momentów.
Odbijamy na szlak Mramorovy.
Na jednym z korzenistych odcinków trochę przekombinowałem i przy praktycznie zerowej prędkości, zabawiając się w trialowca uderzam kolenem w kierownice. Niby nic, ale boli. Boli jak cholera mówiąc szczerze, ale nic tam, jedziemy dalej. Ostatni odcinek to Sjezdy, jest to szybki singielek z dużą ilością korzeni i luźnych kamieni, mimo to bardzo fajny. Chyba najbardziej z całej trasy przypominający swoim charakterem zjazdy na trasach maratonów, taka nieco szybsza Borówkowa. Dojeżdżamy w końcu do końca ścieżek. To już koniec. Szkoda. Bardzo mi się podobało. Chętnie pojechałbym drugi raz, ale rozsądek podpowiada, że trzeba odpocząć przed jutrzejszym maratonem.
W drodze powrotnej lądujemy w czeskiej knajpie, zjazdy dobry obiadek, na dokładkę fundujemy sobie porządną kolację w Złotym Stoku. W drodze na kolację podziwiamy piękny zachód słońca. Pogoda na maraton, wbrew prognozom, szykuje się piękna!
Kategoria XTC, W towarzystwie, Teren, Góry, 000-050