Beskidy MTB Trophy - Etap II - Biely Kriz
Piątek, 24 czerwca 2011 | dodano: 28.06.2011 | Rower:Giant XTC | temp 18.0˚
dst89.65/75.00km
w07:19h avg12.25kmh
vmax68.50kmh HR /
W nocy znów padało, rano niebo zaciągnięte chmurami. Wszyscy w Pietraszonce jesteśmy jednak przekonani, że znów się przetrze;) Nikt nie czuje się świeżo po wczorajszym etapie. Wprowadziłem lekkie modyfikacje w rowerze na dzisiejszy etap - zdjąłem rogi, zmieniłem gripy - zależało mi na pewniejszym chwycie i lepszej kontroli na zjazdach, zdejmuję również tylny błotnik - wczoraj przeszkadzał. Grzegorz pomógł mi również wyregulować Rebe - wystarczyło zmniejszyć ciśnienie i widelec zaczął wybierać nierówności zdecydowanie lepiej. Kilka minut po 9 zjeżdżamy do Istebnej - dzisiejszy etap startuje w Czechach, o 9:30 zbiórka na wspólny dojazd na start. Jedzie z nami Magda kibicować nam na trasie. Dojazd pokonujemy lekkim tempem, głównie w dół.
Start spod wyciągu w Bukovcu, od razu asfaltowy podjazd, stawka się rozciąga. Szybko gubię Pawła i Grześka. Słabo się czuję, jak to zwykle bywa na początku. Jadę swoje. Pierwsze kilometry to polne drogi i szutrówki, za schroniskiem na Studenicney jest fajny zjazd na którym wyprzedzam Grześka - nie na długo, na podjazdach szybko mnie doszedł.
Na bufet wjeżdżamy razem. Planujemy razem gonić Pawła. Jedziemy czerwonym szlakiem po granicy czesko-słowackiej, trasa ma charakter sudecki, co zauważa kilka osób wokół. Bardzo podoba mi się trasa, ale jadę coraz słabiej. Odbijamy na szlak po słowackiej stronie granicy, mijamy Uhorke i wjeżdżamy na trudny szlak, jest sporo błota, wąsko, ciężko wyprzedzać, ale szlak jest piękny. W pewnym momencie czuję, że łańcuch zaciąga, niestety cofanie korby nie pomaga, zatrzymuję się. Dopiero po chwili doszedłem do tego, że winne jest wygięte ogniwo łańcucha. Bez zastanowienia wyciągam skuwacz - używam pierwszy raz w życiu. Niestety nie mam spinki. Z
pomocą przychodzi mi Paweł z Siedlec. Po uporaniu się z problemem ruszam w pogoń za Grzegorzem - nie wiem ile straciłem, ale ciężko będzie odrobić straty. Straciłem motywację i zupełnie opadłem z sił, nie pomagał upał. Zupełnie nie miałem frajdy z jazdy, co widać na poniższym zdjęciu.
Podjazdy to była prawdziwa walka, natomiast zjazdy wydawały mi się krótkie - miałem wrażenie, że ciągle jadę pod górę.
Odcinek do Bielego Kriza był najgorszy. Na bufecie zrobiłem długi odpoczynek - najadłem się, czescy serwisanci nasmarowali mi napęd. Miałem już odjeżdżać, kiedy na bufecie pojawił się Jarek. Poczekałem na niego i ruszyliśmy
razem. Trasa prowadzi malowniczym szlakiem na granicy czesko-słowackiej. Odżywam. Zaczynam na nowo czerpać radość z jazdy, a szybkie zjazdy karmią mnie zadowoleniem i satysfakcją. Na podjazdach nadal jest słabo, ale
skupiam się na widokach:) Nieco więcej uwagi kosztuje mnie jeden ze zjazdów po drodze - kawałek sprowadzam, nie czuję się zbyt pewnie. Przed ostatnim, trzecim bufetem jest kolejny trudny zjazd, tym razem jednak puszczam się
i zjeżdżam - na końcu przy bufecie hamulce aż piszczały z bólu, a w powietrzu unosił się swąd palonego metalu. Na bufecie wszyscy zawodnicy czują się podobnie jak ja - wyczerpani, ale z uśmiechem po zjeździe:) Jeden z
zawodników pali.
Na kolejnych kilometrach jest wiele ciekawych ścieżek, szybkich zjazdów i sztywnych podjazdów, jednak najbardziej w pamięci utknęły mi wspaniałe widoki. W kolejnych mijanych wsiach jesteśmy serdecznie dopingowani przez dzieci i starszych. Na jednym z asfaltowych łączników stoi Dorota i Robert (nie wystartował do dzisiejszego etapu po tym jak zwichnął palec w stopie po pierwszy etapie w trakcie kąpieli, pech). Ostatnie kilometry to szutrówki i asfalty. Na szybkim zjeździe, po którym trzeba nawrócić, dopingują mnie Magda i Asia - to naprawdę dodaje skrzydeł, bo od tego momentu wyprzedzam. Ostatni kilometr po łące i zjazd pod wyciągiem. Na metę wpadam tuż za Mateuszem z biketires.pl, chociaż w wynikach jestem przed nim.
1 1 M2 JANOWSKI BARTOSZ Dobre Sklepy Rowerowe - Author 04:33:39
150 75 M3 Ślązak Adam SCS OSOZ Racing Team 06:31:52
155 79 M3 Ostraszewski Arkadiusz Eclipse BikeTires.pl 06:33:25
171 85 M3 Wilk Paweł AGR Welodrom 06:40:45
200 36 M4 Czerwiński Grzegorz Damn Good Team 06:56:37
241 66 M2 Szymański Tomasz AGR Welodrom 07:19:21
242 119 M3 Wasielewski Mateusz Eclipse BikeTires.pl 07:19:22
272 9 M5 Wójcik Jarosław AGR Welodrom 07:31:52
311 64 M4 Kuczewski Tomek VTEAM 08:02:40
330 153 M3 Niedzielski Soley Albert AGR Welodrom 08:17:09
Był to dla mnie najdłuższy maraton w życiu, ponad 7 godzin na trasie. Trasa bardzo ładna, chociaż miała zupełnie innych charakter niż poprzedni etap - miałem wrażenie, że jeżdżę po Sudetach. Zupełnie nie jestem zadowolony z
jazdy - zerwany łańcuch wybił mnie z rytmy, straciłem motywację, później miałem poważny kryzys, który nie pozwolił mi cieszyć się z jazdy. Za bardzo skupiłem się na wyniku. Na mecie chcę możliwie najszybciej zapomnieć
o tym etapie. Ważne jednak, że jadę dalej. Powrót do Istebnej i do Pietraszonki już samochodem.
Kategoria MTB Trophy, 050-100, Imprezy / Wyścigi, Teren, W towarzystwie, XTC