Górki w Górkach : )
Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 | dodano: 25.04.2011 | Rower:Giant XTC | temp 20.0˚
dst76.17/29.75km
w03:20h avg22.85kmh
vmax43.30kmh HR 143/188
Dziś ustawka ponownie o 8 pod BD. Umówiliśmy się na górki w Górkach, jednak nie jadę do Łomianek - dojadę do chłopaków do Roztoki. Wyjeżdżam o 8 i kieruję się do Zaborowa. Fatalnie się czuję, zero mocy w nogach - to pewnie po wczorajszym obżarstwie Drogi mokre po nocnych opadach Podejmuję decyzję, że jadę na skróty - czyli przez Zaborówek, dalej do asfaltu przez Kępiaste i do Roztoki. Zdobywam się jedynie na zjazd w Roztoce po piachu. Telefon do Jarka i umawiamy się w Krogulcu na asfaltach.
Kilka minut później jechaliśmy już we trzech - Albert, Jarek i ja. Do Dąbrowy asfaltami i wjazd na wydmy. Ta ścieżka jest fantastyczna! Po prostu czysta przyjemność. Mimo, że jedzie mi się fatalnie, podprowadzam więcej niż pozostali, kierownica mi ucieka, kilka razy przestrzeliłem też zakręt:( Inna sprawa, że źle wybraliśmy kierunek jazdy - z zachodu na wschód jedzie się zdecydowanie lepiej. Kampinoskie wydmy mają to do siebie, że wschodnie stoki, pod ktore musielismy się dzisiaj wdrapywać, są bardziej strome, a piach miejscami uniemożliwia ich podjechanie. W pewnym momencie osiągam HRmax - 277 :D syngła musiał się nałożyć. Dojechaliśmy do końca, proponuję powrót tą samą drogą, ale Jarek śpieszy się do domu i jedziemy asfaltem. Po dojechaniu do trasy żegnamy się - chłopaki jadą do Łomianek, a ja w stronę Roztoki.
Robię sobie dłuższy postój, jem kanapkę i banana, w barze zamówiłem nawet kawkę. Zdzwaniam się z Włodkiem - okazało się, że nie będzie go, do Roztoki jadą tylko Paweł L i Robert - niestety nie mam do nich telefonu:( Ruszam pokręcić się po okolicznych wydmach. Po kawie i jedzeniu nabrałem sił i zaczyna mi się dobrze jechać! Podjazdy na pełnym ogniu:) Przed Łubcem zbaczam ze szlaku, jest trochę nieciekawie, bo ścieżka co chwilę jest przykryta powalonymi drzewami, ale jazda poza szlakiem ma to do siebie, że nigdy nie wiesz, co cię spotka. Dziś spotkałem jedną sarenkę, przebiegła mi drogę dosłownie 3 metry przed kołem:) Z Łubca już bez kombinowania żółtym do Leszna.Singiel do Leszna
© ktone
Jedzie mi się świetnie, dlatego z Leszna, nie tak jak na początku planowałem, asfaltami, ale szlakiem do Zaborowa. W drodze do domu jeszcze mi było mało, więc zrobiłem kilka krótkich i bardzo mocnych interwałów. Pierwszy raz chyba tak łatwo wchodziłem na tętno w okolice LT na asfalcie.
Kategoria 050-100, KPN, Teren, W towarzystwie, XTC
komentarze