Pęknięta szprycha i zimny prysznic...
Piątek, 8 kwietnia 2011 | dodano: 08.04.2011 | Rower:Giant XTC | temp 8.0˚
dst40.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh HR /
Trzeci dzień z kolei chciałem pojechać na uczelnię rowerkiem, ale po raz trzeci prognozy rano zapowiadały deszcze. Dziś jednak wróciłem z zajęć wcześnie i od razu wsiadłem na rower. Umówiłem się z Grześkiem, że pomogę przy organizacji jutrzejszych zawodów na Fortach Bema.
Pogoda masakra, silny wiatr zachodni, którego siła momentalnie rozpędza rower do 40kmh :D Dojechałem do Lazurowej w 30 minut. Przy Powstańców Śląskich słyszę uderzenie w tylnym kole - strzeliła szprycha. Chwila zastanowienia i jadę do Legionu. Na szczęście chłopaki pomogli i koło było gotowe po kilku minutach.
Dojechałem na Forty, pogoda zrobiła się całkiem ładna, nawet słoneczko wyjrzało zza ciemnych chmur:) Pomogłem troszkę chłopakom, w międzyczasie zrobiłem dwie rundki - jeden zjazd tym razem odpuściłem, mimo trzech podejść - szkoda, tydzień temu udało się. Jutro będzie ciekawie;) Niestety około 16 zaczęło padać, szybko zmokłem. Przemarznięty pożegnałem ekipę i ruszyłem do pociągu..
Po powrocie do domu okazało się, że licznik się wyłączył - dlatego km na oko, a czasu nie wpisuję, bo nie mam pojęcia.
Kategoria 000-050, XTC