Mocny trening.
Środa, 8 września 2010 | dodano: 09.09.2010 | Rower:Giant XTC | temp 18.0˚
dst125.44/4.00km
w04:45h avg26.41kmh
vmax61.10kmh HR /
W poniedziałek doprowadzałem rower do ładu po maratonie. Dodatkowo zajrzałem do sterów i tylnej piasty - zrobiłem z tym porządek.
We wtorek przyszedł hamulec - zamontowałem hamulec (SLX + tarcza XT 160), nową manetkę (SLX), wszystko wyregulowałem i pokręciłem się po osiedlu sprawdzić, czy to w ogóle hamuje - hamuje:)
W środę w prognozach wyraźnie lepsza pogoda i faktycznie - za oknem słońce, czyste niebo, a temperatura szybko rośnie. Umówiliśmy się z Sajkorem, że pojedziemy do Warszawy, miał coś załatwić. Pojechaliśmy dość sprawnie, tempo dobre, biorąc pod uwagę, że pod wiatr. Byliśmy na Natolinie i mieliśmy podjechać jeszcze na Kabaty - postanowiłem zajrzeć do Włodka. Podjeżdżamy, a tam jest już ekipa w składzie Włodek, Skała, Andrzej, za chwilę dojechali też Kazik i Grzesiek - gdzie lecicie? - Do Góry na śliwki, bez wyścigów, spokojnie. No dobra to jedziemy. Od Obór tempo rosło, Grzesiek dawał takie zmiany, że cieżko było utrzymać się na kole. Dojechaliśmy do Góry, chłopaki zjedli ciastka i nawrót do Warszawy. Po drodze podjechaliśmy do sadu na śliwki, jabłka i gruszki. Po zrabowaniu kilogramów owoców ruszyliśmy w stronę stolicy. Tempo znów rwane, momentami nie dawalem rady i jechałem zwieszony pomiędzy pierwszą i drugą grupką. Ostatecznie przed Konstancinem udał mi się już dołączyć do grupy na dobre i do Warszawa (na około) dojechaliśmy razem.
W Warszawie odbijamy z Sajkorem od Welodromowców, podjeżdżamy w jedno miejsce na Kabaty. Do domu wracamy z wiatrem, więc szybko. Cały wypad, nieco spontanicznie wydłużony, w dobrym tempie. Pogoda świetna, słońce jeszcze mocno grzeje, wiatr jednak chłodny.Konstancińskie asfalty
© ktone
Hamulec hamuje wystarczająco mocno, modulacja świetna, jednym palcem bez problemu zatrzymuję rower w miejscu i o to chodziło:)
Kategoria 100-?, W towarzystwie, XTC
komentarze